Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WarszawskaParanoja

Co z tą wyprowadzką?

Polecane posty

Gość WarszawskaParanoja

Witajcie. Potrzebuje porady, bo nie wiem co już dalej mam zrobić. Sytuacja staje się nie do wytrzymania. Wraz z moim partnerem i malutkim dzieckiem mieszkamy u moich rodziców. Niestety jak na początku było dobrze tak teraz mieszkanie z moja matką i bratem pod jednym dachem to jakiś koszmar. Może zacznę od początku. Zawsze byłam posłusznym i poukładanym dzieckiem, mój brat Łobuz i lekkoduch. Zawsze jakieś kłopoty z nim były, ale dla "mamusi" toż to ideał. Nie ważne ze wyzywa ją, kłóci się i awanturuje. Nie ważne ze pije i potem popada w tarapaty. To jest jej synuś. Nic nie robi, a nie przepraszam bałagan. No chyba ze ja z matką się pokloce to do pierwszej imprezy syn idealny. Robi sam z siebie. Czasami posprząta. A ja? Nie dość ze mam malutkie dziecko, codziennie sprzątam, piore, gotuje, prasuje dla 6 osób to u tak jestem nierobem. Mojego faceta większość czasu nie ma albo jak jest to mi pomaga. Stwierdził że w dom dopóki na nas go nie przepisza ( budują sobie drugi) nie będzie inwestowal, bo i tak jak matka się uprze to ojciec go na niego przepisze. Oczywiście okazało się ze moja matka nie akceptuje mojego faceta ( póki mieliśmy odlozone pieniądze było ok), a razem z bratem ciągle na nas konspiruja. To jest śmieszne! Czy nie można żyć w zgodzie? A doszło do tego ze brat podsłuchał naszą kłótnie, i na wejściu z łapami do niego wyskoczył. Mało tego matka jest zazdrosna o moją przyszła teściowa. Nie toleruje jej bo nie chciała z nią plotkowac! I teraz tak chcemy się wyprowadzić. Niestety nie jest nas stać zbytnio na mieszkanie bo koszt wynajmu z rachunkami to ok 1000 zł za kawalerkę. Boje się też ze jak się wyprowadzimy to całkowicie nam popsuja się kontakty. A ja nie jestem klotliwa. Nie lubię takich napietych sytuacji. Poradzcie co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podłączam się do tematu? Jakie macie porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co robic sobie dzieci jak nie ma sie gdzie mieszkac??? Ja bym to w p**du rzucila i poszla w swoja strone. Taki bajzel to porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku to był cud, że zostałam mamą wiec daruj sobie takie komentarze. A tutaj jest ewidentna wina matki, że nie traktuje cię jak człowieka. A ty gościu udaj się do psychiatry bo u Ciebie widoczna socjopatia jest. Mogę Ci polecić kilku. A ty dziewczyno nie załamuje się. Dacie sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WarszawskaParanoja
A co dziecko też mam rzucić w pi....? Nie wierzę że tacy ludzie istnieją. Dogadalbys/ dogadalabys się z moim bratem. Może obydwoje do psychiatry się udacie? Tylko co zrobić? Starać się pogodzić z nimi? Mój facet nie chce juz znać mojej matki. Na wejściu usłyszał ze dobrze mu tak ( ze brat go pobił). Cały czas szukamy mieszkania ale jest ciężko a rodziny nie mam odwagi prosić o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrzec_z_mysich_kiszek
Twoja rodzina jest rodziną typowo patologiczną. Panują w niej krzyki, chamstwo, zazdrość, zaborczość, chęć zemsty. uciekaj z tak toksycznej rodziny. Weźcie kredyt na zakup jakiegoś mieszkania, najmniejszego, ale WŁASNEGO (i tak bedzie wieksze niz ten pokoik którym aktualnie dysponujesz). Wystarczy ze mąż zarabia ok 2500zł/mc i wam dadzą ok 100.000tys zł. Jak się zakręcisz, to coś kupisz, małe i niekoniecznie w super stanie, ale WŁASNE. Uciekaj z tego miejsca, weźcie zycie w swoje ręce bo je przegracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×