Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość1gość2gość3

Mój pies szczeka w mieszkaniu w ciągu dnia.

Polecane posty

Gość gość1gość2gość3

Mój pies pewnego razu strasznie się przestraszył puszczanych petard za oknem (jakieś dzieciaki puszczały pod naszym blokiem) i od tego czasu (jakieś 2 miesiące) po naszym wyjściu z mieszkania szczeka i piszczy, nie wiem czy cały czas, bo jak wracam z pracy o 16-tej to jest już cisza. Był nauczony sam zostawać w domu. Nigdy nie szczekał. Wiem, że sąsiadom to przeszkadza, nie dziwię im się, ale z drugiej strony nic obecnie nie mogę na to poradzić. Chodzimy z psem do psiego behawiorysty, ale jak na razie efekty zerowe. Na wszystko potrzeba czasu i nie wiadomo czy w ogóle się coś wskóra. Po za tym pracujemy i nie mamy z kim zostawić w tym czasie psa, przecież nie zrezygnuję z pracy... koło się zamyka. Sąsiadka starsza kobieta, podpuściła innych sąsiadów przeciwko nam, nawet nie z tego bloku :D Straszą petycja do spółdzielni, straszą policją i strażą miejską. Ostatnio ktoś się bardziej wychylił i zaczęło im jeszcze przeszkadzać nasze dziecko, choć nic nie robi, są teksty typu głośno wchodzi po schodach do mieszkania :O, a wcale tak nie jest. Głośno to jak kobieta wchodzi w szpilkach :D Straszą nas eksmisją, choć mieszkanie jest własnościowe i nie zakłócamy ciszy nocnej. Jakoś nikomu nie przeszkadzają "imprezy" sąsiada alkoholika z drugiej klatki, czy nocne libacje na ławkach przed blokiem. Inne psy też szczekają jak są same w ciągu dnia, nieraz słyszę jak mam dzień wolny, ale z tego nikt już problemu nie robi. Nie mam zamiaru się wynieść, bo mieszkanie wbrew pozorom tak łatwo się nie sprzedaje, a jeszcze trzebaby było kupić inne, dlaczego moja "swoboda" ma zostać ograniczona? Czuję to tak jakby ktoś chciał nas ubezwłasnowolnić, bo już nawet nie można wejść spokojnie do mieszkania po pracy, żeby nie usłyszeć jakiś głupawych tekstów. Zastanawiam się czy to co mówią to jakieś realne zagrożenie, ( mandaty od straży miejskiej, czy zgłoszenie sprawy do spółdzielni)... Doradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy kto ma psa w bloku powinien go oduczać szczekania w mieszkaniu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Przeczytałeś/aś dokładnie? Pies był nauczony, a szczeka z powodu "psiej traumy" i nie jest to nam obojętne, bo staramy się coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo lubię zwierzęta a ludzie którzy zostawiają psy same na cały dzień w domu po prostu się nad nimi znęcają. Chcesz psa zapewnij mu godziwe warunki, a nie siedzenie cały dzień w domu bez możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamykaj go w łazience na czas nieobecności tam tak nie będzie słychać szczeku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Pracuję na 1/2 etatu od 12-16. Pies jest sam w mieszkaniu 4,5 godziny tylko i w domu się nie załatwia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomyślałaś o jakichś uspokajających środkach dla psa skoro jak twierdzisz - ma traumę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Co do łazienki, to nieraz słychać rurami, jak sąsiad klocka stawia :D :O albo jak inni sąsiedzi rozmawiają coś. Więc nie wygłuszy na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Tabletek na uspokojenie nie miał, tylko krople walerianowe dostawał, ale nie dostaje bo rzygał i srał po tym 2 dni, niespotykane, a jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Próbowaliśmy go na nowo nauczyć zostawać w domu. Wychodzić na kilka sekund i stopniowo dłużej, nie głaskać psa po przyjściu itp itd... tak jak wcześniej go nauczyliśmy, ale z przykrością stwierdzam, że wyje i szczeka po 5 sek. i nic zupełnie to nie idzie do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Wracając do tematu, czy coś nam może grozić ze strony sąsiadów przez to ze pies szczeka w dzień 4,5 godziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ale musisz coś z tym zrobić. Nie bądź zła na sąsiadów ponieważ nie jest przyjemne słuchac po 4 godziny dziennie wycia i szczekania psa. Jakiegoś bzika można dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE JEST
W blokach psów jest od zarąbania.Zawsze z samego rana wszystkie szczekają i wyją gdy właściciele wychodzą do pracy i zostawiają je same.Uważam że w blokach nie powinno trzymać się psów.Widzę jak się męczą - przebywają całymi dniami same, bez opieki.Z tego powodu nic Ci nie zrobią, nie Ty jedna masz psa.Wolność Tomku, w swoim domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem jak go na nowo oduczyc szczekania, moze powinien dostac w dupe. takie szczekajace psy to utrapienie dla sąsiadów a jak sie bardzo wkurza to mozecie miec problem, wyrzucic was nie wyrzuca to wasze mieszkanie ale nie fajnie sie mieszka w nie milej atmosferze. piszesz,ze wyje jak wychodzicie, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście,że może Wam grozić. To nie jest tak, ze skoro nie ma ciszy nocnej można robić co się chce. Za długotrwałe zakłócanie funkcjonowania innych również mogą grozić kary . Generalnie skoro ktoś decyduje się na psa w bloku musi się liczyć z tym aby nie zakłócać spokoju sąsiadów. Ich nie musi obchodzi to czy pies się przestraszył czy nie. To Ty musisz go uciszyć. Czyli albo oduczyć szczekania albo oddać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie sąsiedzi p****y jak idą do pracy, to zamykają psa na balkonie. Sra im tam i bez przerwy szczeka, uwierzcie mi 8 godzin k***a dziennie szczeka ciągle jakby go z kasety puścili. Znaczy, szczekał. Ktoś wrzucił trutkę na ten balkon, pies zjadł i zdechł. Kocham zwierzęta, ale tego psa to jakbym mogła, to sama bym zabiła bez wyrzutów sumienia. Ile można ludzi w w******ć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Psa na pewno nie oddam, bo jest ukochanym członkiem naszej rodziny od 6 lat. Wiem, że sąsiadom może to przeszkadzać, jak pisałam nie dziwię im się z jednej strony, ale jak na razie żadne metody oduczania psa szczekania nie przynoszą skutku, a obojętne mi to nie jest. Co do bicia, daruj sobie człowieku... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lesandrie dziękuję za link, na pewno kliknę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam czasy gdy dawniej mieszkałam w blokach.Psy ujadały z samego rana, aż do południa.Niektóre nawet do wieczora.Mieszkańcy zgłosili sprawę do Spóldzielni, a ta do Obrońców praw zwierząt.Po pewnym czasie był spokój w bloku.Dużo osób zrezygnowało z psów.Pewnie u Ciebie będzie podobna reakcja mieszkańców? Masz psa i musisz zapewnić psu opiekę.Skoro nie ma , powinnaś oddać komuś pod opiekę.Ludzie powinni mieć spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama mam sąsiadów, którzy mają nade mną psa. Nie przeszkadzają mi pojedyncze szczeknięcia ale wiem,że jeśli pies wyłby po 5 godzin dziennie to zupełnie inna sytuacja. Może kup psu obrożę przeciwszczekową? Ewentualnie jakiś kaganiec, który pozwoli mu na przykład pić ale nie będzie mógł w nim szczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość
Behawiorysta odradzał taką obrożę i kaganiec, bo to potęguje lęk psa, który się przestraszył, zalecił klatkę, jako bezpieczne niby miejsce ale za cholerę nie da się przyzwyczaić do niej psa, jak na razie oczywiście. Nie wejdzie tam mimo położonej szyneczki i innych nagród choćby za powąchanie jej. Jak ja widzi to omija z daleka, a na siłę nie wolno wpychać bo skutek odwrotny. Stwierdził, że psa przeraża możliwość odgłosu petard i jest przestraszony ogólnie przestrzenią mieszkania (stąd ta klatka) jako następstwo traumy, kiedy jest sam. Przy nas niczego się nie boi, nawet na sylwestra był w miarę spokojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Behawiorysta jest idiotą, skoro odradza jedyne skuteczne rozwiązanie - tzn. obrożę. Sorry, skoro jego pożal się boże praca nie daje żadnych efektów, to nad czym ty się człowieku zastanawiasz? będziesz teraz 3 lata psa na psychoterapię prowadził? czy czekał aż ci ktoś psa otruje żeby wreszcie mieć święty spokój? zdajesz sobie sprawę co znaczy wielogodzinne szczekanie za ścianą? świra można od tego dostać, ty zbierasz tyłek w troki i idziesz do pracy, inni cierpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z powodu takich szczekajacych kundli miałam nerwicę. Paniusia nie wiedziała że jej pieseczek wyje godzinami zaraz jak wyjdą z domu. Takich ludzi którzy nie potrafią zapewnić opieki zwierzęciu pod ich nieobecność izolowałabym ze społeczeństwa. Oni są gorsi od faszystów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Od jakiegoś czasu mam straszny problem z trawieniem. Ogólnie wygląda to tak że czuję dziwny ból w lewym boku, oprócz tego mam strasznie śmierdzące gazy , które sa przyczyną duzych kłopotów w pracy:). To nie jest przyjemne. Odczuwam to po tłustym jedzeniu i nawet małej ilości alkoholu. Moja przyjaciółka twierdzi że to jest trzustka i żebym tego nie lekceważyła. Dała mi jakieś proszki lipankrea, powiedziała, iż sama z nich korzysta i jej pomagają. Mi też pomogły, aczkolwiek nie wiem co dalej. Troszkę się boję... Nie wiem za bardzo co mam z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji żeby pies szczekał mi nad głową całymi dniami. Zgłosiła bym do obrony praw zwierząt i musiała byś brać psa z sobą do pracy, albo zapewnić opiekę.W naszym bloku ten numer by nie przeszedł.Nawet nie mają ludzie psów.Z tego co mi wiadomo mają koty. Jeżeli nie jesteś w stanie zapewnić opieki psu.Musisz go oddać komuś! Psy boja sie huku, z tego co wiem właściciele daja swoim pupilom cos na uspokojenie,albo na sen Relanium.Moja znajoma tak robiła gdy miała psa.Do tej pory pies nie otrząsnął się z tego.Przecież to ponad 3 miesiące od Świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarekMareczek
Eeee mi tam szczekanie, wycie psa nie przeszkadza. Już wolałbym to niż puszczanie na fula techno, które praktykuje mój sąsiad teraz dzień w dzień od godzin porannych. Zwierzę to zwierzę. Człowiek powinien wiedzieć jak się zachować, bo ma świadomość, że innym to przeszkadza, a zwierzę nie. Jeśli pies ma faktycznie lęk separacyjny albo inne zaburzenie, to łatwo tego nie oduczyć, potrzeba czasu, a sąsiedzi czasu nie dają. Znajomy też oduczał psa którego wziął ze schroniska i sąsiadom przeszkadzało ze wychodzi z mieszkania po 20 razy na dzień, no to jak miał niby psa coś nauczyć? Ludziom się nie dogodzi... Autorka widzi problem i pisze, ze stara się robić coś z tym, ale niestety wszyscy chcieliby naprawić wszystko pstryknięciem palca, a tak się nie da. "Nie obchodzi mnie to" - to taka jest dziś wartość człowieka? Moja siostra też mieszka w bloku i niedawno urodziła pierwsze dziecko, syn ma straszne kolki i płacze, sąsiedzi narzekają, też ich to nie obchodzi ma "zatkać" czymś dziecko i KONIEC. :O Też próbuje jak autorka uspokoić dziecko itp, ale efektów na razie nie ma. Kolki muszą minąć, żeby dziecko przestało płakać, u autorki pies musi dokończyć terapię, żeby przestać wyć... innej drogi nie ma. Skoro kogoś nie obchodzi to że ktoś się stara i robi coś z problemem, ale na razie efektów nie widać, to czemu ja mam się liczyć z tym, że jemu to przeszkadza, bo co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1gość2gość3
Dzisiaj rano przyszła do mnie policja i dali mi 500 zł mandatu za zakłocanie spokoju i znęcanie się nad zwierzetami. Teraz jadę oddac psa do schroniska :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie spokój i myślcie czasem trochę. Trzeba takiego pieska oddać do weterynarza, który zajmuje się psychologią psów. Może takiemu szczekającemu pieskowi coś dolega, dlatego trzeba to sprawdzić. Znajoma poszła do http://lecznica.pila.pl/, tam jest psi psycholog, który pomógł rozwiązać problem. Jeszcze raz powtarzam, myślcie ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chyba szalu dostala jakby mi pies sasiadow dziamgal pol dnia i dziecko obudzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×