goście a chrzest

Zastanawiam się czy teraz normą jest że daje się kasę z okazji chrztu mam na myśli gości oraz tym od kiedy są takie zwyczaje ? moje dzieci mają 15 , 13 i 6 lat .Gdy rbiliśmy chrzciny dzieciom w rodzinie nie było mowy o jakichkolwiek prezentach , niektórzy goście przynosili alkochol , ciasta i było ok , byliśmy z mężem wdzięczni . Od trzech lat przychodzą na śwat kolejne dzieci w rodzinie męża i ich rodzice domagają się jawnie kasy od gości ...bo przecież zamawiają katering , bo jedzenie kosztuje.... Stać mnie zanieść tę kasę ...ale jest to tak wkurzające i beszczelne ze strony rodziców że dosłownie nie mogę się zmusić....bo od kiedy taka zmiana zwyczajów w rodzinie ? I wygląda to tak ; jeśli pójde na chrzciny bez kasy bedę się czuła niezręcznie.....jeśli ją wezmę to czuję złość wobec roszczeniowych rodziców którzy do nas bez pardonu przychodzili na chrzciny z gołymi rękami i zawsze byli przez nas mile widziani.... ciekawi mnie jak jest w waszych rodzinach ?

Wszędzie jest tak samo , czy to chrzest , komunia i wesele .

Zakładając ,że tak jest to dlaczego nikomu w rodzinie nie przyszło to do głowy kiedy my chrziliśmy nasze dzieci....

po tym wszystkim mam uczucie jakby nasze dzieci i uroczystości były gorsze

tu na forum anonimowo przyznam , że są gorsze. brzydsze, głupsze i blade takie jedno zezowate , drugie bezzębne. chyba je oddam na AM zabalsamować. będzie może z tego trochę kasy

5 lat temu sama byłam matką chrzestną w tejże rodzinie ,oczywiscie kupiłam wszystko co należało dziecku ....rodzice dziecka z trudem zorganizowali uroczystość naprawdę byli w nieciekawej sytuacji materialnej.Dziś dowiedziałam się że nikt z gości również nie przynosił im kasy....pewnie dlatego że to przyzwici ludzie i nie pokazali cennika.... ależ mnie ta rodzina wnerwia...

kochana na Twoim miejscu bym im wystawiła rachunek z odsetkami. za tę wcześniejszą Twoją pomoc. i wystąpiła do sądu o zasądzenie odszkodowania za nerwy , stresy i żal Twój , który ponosisz z tej racji.

Tak naprawdę nie chodzi o kasę bo jestem w dobrej sytuacji materialnej ale nie mogę się nadziwić taką rodzinną hipokryzją... i rzeczywiście czuję żal i rozczarowanie tymi ludżmi , bądż co bądż bliskimi

beznadziejni ludzie

noooo!

czuję że wygarnięcie im tego co mi na duszy leży przyniosłoby mi ulgę.....

chyba się tam do nich zaturlam i wyjebie im z dyńki

widzę ,że się nudzisz ....bardzo

i jak tu dobrze z rodziną ma być ..