Nie daje sobie rady z dziećmi

Mam dwójkę dzieci (córki 8 lat i 2 latka). Właśnie jestem w trakcie rozwodu i mąż się wyprowadził. Mąż nigdy nie interesował się dziećmi, kiedy chciałam aby np. pobawił się z córkami, to stanowczo się opierał i wolał grać przed komputerem. Można powiedzieć, że był dla dzieci jak sąsiad. Ja zawsze wszystko robiłam. Pranie, gotowanie, sprzątanie, zabawa z dziećmi, nauka ze starszą córką itd. , a on nic. A teraz kiedy jesteśmy w separacji, to nagle udaje dobrego tatusia, który ciągle organizuje atrakcje dla dzieci. A to wycieczka do zoo, a to w góry, a to spacer na plac zabaw. W dodatku pozwala im na wszystko, dzieci idą spać późną nocą, zamiast o ustalonej godzinie, źle się zachowują, a cały mój trud aby wpoić im jakieś zasady idzie na marne. W dodatku starsza córka jest tak przez Niego omamiona, że teraz tatuś który zawsze miał ją w d***e, jest super. Córka pyskuje do mnie i jest wpływowa. Młodsza córka robi się taka sama, wszystko chce wymusić płaczem i potrafi nawet uderzyć. Nie wiem co mam robić.

Wygląda na to, że dzieci mają charakterki po ojcu. Daj je na miesiąc ojcu, to zobaczymy czy będzie wciąż tak dobrym tatusiem.

Przypomnieć mężowi, że to sa jego dzieci i żeby nimi nie grała - bo to są żywe istoty.

młodsza córka jest w okresie buntu, wiec to nie wina ojca. Na Jej zachowanie musisz teraz miec duzo cierpliwosci. Strasza trzymaj w ryzach , kiedy jest w domu. Obawiam sie, ze nie zmienisz tych relacji z ojcem, dziecko nie rozumie ktore z rodzicow jest czy bylo "leszoe " i kocha po rowno.

Wspolczuje serdecznie,ale poza stwierdzeniem,ze twoj maz to gnojek,nie potrafie pomoc...moze odezwa sie dziewczyny,co mialy podobny problem i cos doradza...trzymaj sie,na pewno jest jakies wyjscie,ale ktos madry musi Toba pokierowac,moze do psychologa sie zglos?bo sama tego nie dzwigniesz

Starsza córka tak pyskuje, że już nie mam sił. Potrafiła mi wypomnieć, że ją przetrzymałam w przedszkolu drugi rok, a ja to zrobiłam w tym celu aby miała dłuższe dzieciństwo, tym bardziej, że do nauki się nie garnęła.

Dzieci potrafią być niewdzięczne, dlatego ja bym na Twoim miejscu dała mu je na dłużej. W końcu mu się znudzi granie dobrego tatusia, skoro wcześniej miał je gdzieś.

A bedzie coraz gorzej,idz do psychologa,przedstaw sytuacje,bo ze starsza szykuja sie powazne klopoty,a i mala,jak sie naoatrzy,tez moze tak sie zaxhowywac.A moze i meza uda sie na wizyte dla dobra dziewczynek...

Jak słyszę takie opowieści, to utwierdzam się w przekonaniu, że nie chcę mieć dzieci. Człowiek się stara, aby dziecko miało wszystko co najlepsze, dba o nie, chce dobrze wychować, a dziecko i tak później pierdnie na rodzica, który się starał.

Ostatnio wziął młodszą córkę na plac zabaw i córka wróciła z obdartą skórą na pupie, bo tatusiek pozwolił jej gołą pupą zjeżdżać na ślizgawce.

przeszlam to samo...twoj mezus jest cwany :) teraz to ty bedziesz ta zla a on ten dobry...bo przeciez z ojcem jet tak fajnie i tyle mozna :)) najwazniejsze sa stosunki w tym momencie z dziecmi.sarsza ma juz 8 lat.musisz stworzyc przyjacielskie stosunki z corkami.jak najlepsze.i mow im prawde.niczego nie ukrywaj.starsza powinna wiedziec dlaczego tata nagle jest taki.nie moze dac sie zmanipulowac za garsc cukierkow