Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

merkusja

toksyczne związki grupa wsparcia

Polecane posty

Kochane dziewczyny! Czytam wasze posty i widzę jak wielu z Was dotyczy ten sam problem co mnie. Trudna miłość, ciągłe rozstania i powroty. My się staramy-on odchodzi, my układamy sobie życie-on wraca. Próbujemy po raz kolejny, okazuje się, że przez chwilę jest cudownie, a potem zaczyna się to samo od nowa...Znacie to skądś? Żyłam w ten sposób 3 lata. Dlaczego się na to godziłam? Bo twierdził, że jestem miłością jego życia, tylko musimy się dotrzeć. Że nie zwiąże się z nikim innym, że już woli być sam niż z kimś kto nie jest mną. Że zrobi WSZYSTKO żeby się nam udało. Mieliśmy pół roczną przerwę i też z nikim nie był, twierdził, że nie mógł, bo dla niego istnieję tylko ja. Więc żyłam tak, przyjmowałam zawsze z otwartymi ramionami, choć odchodził nie raz, nie dwa...Aż do teraz. Miesiąc temu po kolejnym rozstaniu, zaczął prosić o powrót. Cieszyłam się. Zaczęło się od nowa: podchody czy powrót jest możliwy, flirtowanie, telefony i całodzienne smsowanie, w kocu prośba wspólnego weekendu (mieszkamy w różnych miastach). I nagle co się stało? Z dnia na dzień dowiaduje się, że związał się z kimś, mimo, że tydzień temu prosił o wspólne wakacje. Szok, niedowierzanie. Napady lękowe, wymioty, omdlenia. Przestałam jeść, przestałam spać. Jak to zrozumieć? Przecież jestem jedyną jego miłością, a problemy które mamy są "z zewnątrz", a nie bezpośrednio między nami. Przecież od miesiąca walczy o mnie, więc co się nagle stało? Rozmawiać nie chce, jest oschły, bardzo nieprzyjemny, a ja jestem wrakiem człowieka. Jeżeli któraś z was przechodzi przez coś podobnego-proszę napiszcie. Razem łatwiej jest wziąć się w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam wiele tematow o tym, ale ani jednego, który zakłada toksyczna osoba i przyznaje właśnie, że jest toksyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno wyjście, zerwać kontakt. Z toksycznymi zrywa się. Bo cię wykończą. Czy kobieta czy mężczyzna odbiorą ci zdrowie i oczywiście obwinią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo toksyczne osoby są cwane jak diabli i często występują w roli ofiary posądzając partnera o toksyczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja widzę to inaczej. Po prostu wy kobiety same stwarzacie problemy, zawsze wam coś nie pasuje, zawsze to wy pokrzywdzone jesteście... no ludzie. To chore jest. Znam wiele związków, gdzie facet jest ok, ale nie, kobiecie zaczyna przeszkadzać to i tamto, kłótnie o pierdoły, ciągłe laska próbuje ustawić faceta, ciągle go krytykuje, czepia się... wam się nie dogodzi. A ze związkami jest sprawa prosta. Jak robi się toksycznie, to trzeba coś z tym robić i toksyczne związki są uleczalne, tylko oboje musicie chcieć tego. Wystarczy poszukać na necie informacji na temat terapii. A jak nie wyjdzie, to sorki, ale trzeba się rozstać a nie tkwić dalej i czekać aż może coś się zmieni bo samo się nic nie zmieni. W google wpisz toksyczne związki terapia - i szukaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My właśnie z tego wyszliśmy sami. Na zmianę byliśmy toksyczni dla siebie. Ale jednak udało się jest nam dobrze razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tego nie rozumiem. Owszem rozstałam się na samym początku z moim teraz już mężem ale to akurat było po miesiącu chodzenia i moja wina. Ale jak facet który jest z kimś rok, dwa rozstaje się a twierdzi że jest się miłością jego życia. Czyny się liczą a nie wzniosłe słowa do tego nic nie warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można kochać, ale jak toksyczna osoba krzywdzi nieświadomie, nic nie pomaga. To musisz odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejść od takiej osoby tak. Ale po co znów w to wchodzić jak powie ci że cię kocha? Przecież wiadomo że większej zmiany nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wraca się w tedy kiedy jest zmiana w zachowaniu, a nie w tedy kiedy mówi kocham. Złe zachowania powtarzają się cyklicznie jak w zegarku. Dłuższa zmiana na dobre zwiastować może coś dobrego, ale i tak jest ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba rozmawiać, uświadomić sobie wzajemnie co to jest toksyczność. Jest szansa, że ktoś zrozumie co robi. Ale nie każdy ma otwarty umysł, że chce pracować nad sobą. Najczęściej wyprze się wszystkiego i obwini ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byl taki temat na uczuciowym "Toksycznie",tam znajdziesz wsparcie. A toksyczny bez długiej terapii nie zrozumie nic,literalnie NIC.Jest zaburzony i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tamtym temacie te baby tylko zieją zemstą. Same jakieś toksyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie toksyczny sam z siebie się nie zmieni nie zmieni swoich przekonań schematów myślenia które tkwią w nim od dzieciństwa, jeżeli bedzie chcial osiągnać jakiś cel w postaci np powrotu ukochanej, to będzie co najwyżej pozorował tą zmianę, dlatego takiej osobie, potrzebna jest terapia bo nawet porządny wstrząs, owszem skutkuje ale tylko na jakiś czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie do końca prawda, że nie zrozumie nic. U nas było inaczej. I jesteśmy teraz szczęśliwi. Bez terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×