interrupted 0 Napisano Lipiec 11, 2014 Cześć, jestem tu nowa. Często czytam to forum aby znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania, ale zdecydowałam w koncu sama napisać o swoim problemie. O co chodzi... Miesiąc temu poznałam przez internet faceta. Po jakiś 2 tyg pisania ze sobą zaproponował mi spotkanie na kawę. Nie zgodziłam się od razu, więc on zaproponował taki układ: sama dam mu znać, jeśli będe gotowa. To był dla mnie dobry znak, bo czułam, że nie chce naciskać i po czasie zgodziłam się. Bardzo miło nam się rozmawiało, opowiadał o tym jak studiował, o swoich planach. Po tym spotkaniu przychodziły kolejne: zapraszał mnie do kina, na kawę, wspólne spacery (z jego inicjatywy) Przez jakieś 2 tyg prawie codziennie sie widzieliśmy. Zauważyłam jak na mnie patrzy, a to nieśmiało mnie dotknął za rękę, denerował się w mojej obecności. W końcu pewnego wieczoru zapytalam go wprost, mówiąc że nie wierzę, aby te spotkania nic nie znaczyły i zapytalam czy aby się we mnie nie zakochał- odparł że mam w sobie coś, co go do mnie przyciąga, i że widzi, że to działa w drugą stronę. Że fajnie mu się ze mną rozmawia mi miło spędza czas. Z racji tego, że dzieli nas 11 lat różnicy (ja mam 19, on 30- ale obojgu nie przeszkadza nam ta różnica) chciałam być ostrożna. On powiedział, że widzi że jestem wrażliwa dziewczyną, i obiecał że mnie nie skrzywdzi. Spytał czy boję się tego, że mnie zaciągnie do łożka, albo że szuka żony-- powiedziałam tak, tego się boję. Przytulił mnie, i powiedział, że on naprawdę jest spokojnym i ułożonym człowiekiem (a poza tym, z racji zawodu jaki wykonuje, musi mieć nieskazitelny charakter) Zapewniał kilka razy, że tak się nie stanie- pozwoli sobie na tyle, ile ja mu pozwolę. I na pewno nie pojdzie ze na do lozka i sie pierwszy nie rozbierze. I nie, nie szuka żony. Po tej rozmowie się trochę uspokoiłam Wie, że jestem nieufna, i mam pewną blokadę w sobie jeśli chodzi o taki kontakt. Chcę czegoś więcej, ale boję się, że się rozczaruję. Zasugerowałam mu to. Ma bardzo fajne podejście, bo mówił że trzeba się dobrze poznać, aby zobaczyć co z tego wyniknie. Pocieszył, że jeśli nie on, to kto inny. Że jest dużo takich facetów jak on, i żeby umiec wspominać te dobre chwile, korzystac z życia...Jednak ja głupia, zamiast się cieszyć chwilą, boję sie tego co będzie jak się to skończy... Druga sprawa: niby zapewniał mnie, że nie chodzi mi wyłącznie o seks, ale ja nadal nie potrafię mu w 100% zaufać. Często żartuje na temat seksu, co mnie na początku zbijało z tropu. Jest dość bezporeśni w tym temacie i żartach. Uspokajał że on jest bardzo otwarte na takie tematy, i że to jego sposób na rozładowywanie stresu. I tu znowu pojawia się mi czerwona lampka- czy to jego zwykłe poczucie humoru czy podteksty? Na początku były nieśmiałe gesty, dotykanie po dłoniach, Na ostatnich spotkaniach doszło do większych zbliżeń. Dotykanie się po plecach, ramionach- mówił, że jeśli posuwa się za daleko, a tak się może zdarzyc, to mam go zatrzymać. Owszem, nie pozwalałam mu się posuwać w obrębach ud, piersi, czy pod ubranie i brał to pod uwagę. Ostatni raz widzialiśmy sie wczoraj po tyg. Chyba się bardzo stęsknił, bo mówił ze chce sie przytulac, całować. Ciągle bylam w jego objęciach i nie mógł się dosłownie odkleić :) Było naprawdę miło. Później nas trochę poniosło, całowaliśmy się, dotykałam go po plecach, torsie. Nakierował mnie na swoje sutki abym go tam pieściła. Wyszeptał mi ''bądź przy mnie'' Widziałam że sprawia mu to ogromną przyjemnośc i mnie to równiez podniecało. Później chcał mi zrobić przyjemność, włożył dłonie pod bluzkę, i 2 razy złapał mnie za pierś. Trochę mnie poniosło, więc gdy chciał to zrobić kolejny raz powiedziałam ''nie, nie'' Teraz mam trochę wyrzuty sumienia, że może za daleko sie posunęłam, że może to wszystko za szybko się toczy. Albo już wpadam w paranoję przez tą blokadę, i brak zaufania... Najbardziej boję się tego, że on będzie mnie traktowal jako partnerkę do zaspokajania potrzeb...chociaż wydaje się ostrożny, i rozważny. Ale mam lęk przed tym, że kiedyś się nie wyhamuje i wtedy naprawdę się zrażę. Co ja mam robić? Bo od tych dylematów już szaleję... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach