Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój pierwszy "związek" na odległość

Polecane posty

Gość gość

Cudzysłów, bo o związku-ZWIĄZKU nie ma mowy, dopiero się poznajemy. Zaiskrzyło CHOLERNIE. Dzieli nas 300 km. Koleś prowadzi działalność, ma dużo roboty. Nie jestem w stanie na 100% napisać, czy nie ma czasu, czy mu się nie chce przyjechać... Dwa tyg. temu byłam u niego, było idealnie, spełnienie marzeń. Bez seksu, dla mnie za mało się znamy na to. I teraz co? Coś tam pogadaliśmy, powysyłaliśmy sobie romantyczne piosenki i cisza. Dał mi do zrozumienia, że jak będę u niego w mieście to wszystko... Ale uważam, że powinien ruszyć tyłek i przyjechać. Myślicie, żeby liczyć na coś czy po prostu facet mnie z łóżka nie wyprosi, ale nie jestem warta, żeby się fatygować? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie ma żadnych przemyśleń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z tym spokój, związki na odległość nie mają sensu, wiem to z autopsji, zwłaszcza że nie jesteś na tyle ważna by do ciebie się pofatygował tylko czeka aż sama przyjedziesz, ewidentny egoizm, zastanów się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, cieżko mi, taki był kochany, ile razy spotykasz człowieka, przy którym możesz się 100% otworzyć, pogadać, pośmiać... i teraz bolesne zderzenie z rzeczywistością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×