Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zerowe poczucie wartoci

Polecane posty

Gość gość

Za każdym razem kiedy widzę zdjecia na fb dziewczyn na plaży, w pieknej sukni chce mi sie płakać, pociąć, zapaść pod ziemie. Choćbym na rzęsach staneła nie dorównam nim nawet w 1%. Na plaże nie wychodzę, nigdy nie byłam, nigdy nie miałam bikini nawet a mam już 20 lat. Całe nogi, boczki i pośladki pokryte są bliznami. Na dodatek całe ciało (oprócz brzucha i kawałka pleców) jest pokryte skazą (nazywam to tak bo jest to choroba nieuleczalna ale w funkcjonowanie nie przeszkadza) rogowacenie mieszkowe. To wada genetyczna, objawia się czerwonymi kropkami i gesią skórką 24 godziny na dobe. Nie wspomne o nadwadze, brzydkich włosach, zółtych zębach i twarzy nie za ładnej. Na dodatek jestem idiotką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię, bo ja też nigdy nie byłam na plaży, nigdy w życiu nie miałam na sobie bikini, a mam 32 lata. Ale nie zadręczam się tym. Cieszę się życiem na innych płaszczyznach, dbam o sibie. Owszem, czasami porównuję się do łądnych dziewczyn i czuje się gorsza, ale zaraz sobie myślę ile na ulicy chodzi brzydkich kobiet i pewnie one chciałyby wygladać tak ja ja lub mieć cokolwiek z mojego wyglądu. Albo myślę że np. jak to super, że chodze, widzę, jestem zdrowa. Dla niektórych to jest szczyt marzeń. Trzeba umieć poszukać szczęścia na swoje możliwości, zamiast zadręczać się tym co nieosiągalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebym ja zdrowa była to by było dobrze! Jestem ślepa jak kret (krótkowzroczność) mam bardzo krzywy kregosłup i biodra co czesciowo mi przeszkadza w funkcjonowaniu.... skonczyłam liceum, na studia sie nie dostałam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z kolei nie umiem rozmawiać z ludźmi tak, żeby móc ich dłużej zatrzymać przy sobie. Jestem niedojrzałą nudziarą i dlatego samotna. Zdaję sobie sprawę z powyższych wad i dlatego mam lęk przed ludźmi i unikam ich, żeby oni nie odeszli ode mnie gdy mnie bliżej poznają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, ta 32-latka. W takim razie poszukaj, bo na pewno masz jakieś w sobie, zalety, coś w czym jesteś lepsza od innych, albo jakiś swój atut, na pewno taki jest, nawet w wyglądzie. Ja byłam na studiach i bardzo żałuję, nic mi one nie dały, tylko wyrzuciłam kasę w błoto. Założyłam swoją działalność i studia zupełnie nie są mi do tego potrzebne. Więc nie żałuj że nie dostałaś się na studia. O, to, czego ja Tobie zazdroszczę to wiek. Właśnie skończyłaś szkołę, nie trzymają Cię żadne studia. Wiesz co na Twoim miejscu bym zrobiła? Wyjechałabym z kraju. Polska to kraj 3-go świata, tu jest zajebiście trudno i biednie. Żałuję że nie wyjechałam po maturze. Nie zarabiam jakoś tragicznie, ale muszę się sporo napracować. Jesteś młoda, świat stoi przed Tobą otworem. Wielu ludzi zabiłoby, by mieć taką możliwość i Twoje lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma rzeczy w której jestem dobra. WSZYSTKO mi się wali w życiu. Nic- dosłownie. nie udało mi się w życiu. Nawet narysowanie prostej lini od linijki. Pech i nieudacznik. Osoba jak ja choćby miała wszystko podane na tacy sukcesu najmniejszego nie osiągnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie nastawiaj się na sukces, bo będziesz zawsze zawiedziona. Niech zadowolą Cie małe rzeczy. Jakaś praca, związek z przeciętniakiem albo z brzydalem. Może przygarnij jakieś zwierzę. Czytaj książki, by być chociaż oczytana i mieć sporą wiedze, skoro nie masz wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pracuj nad swoim poczuciem wartosci. ja jestem od ciebie 18 lat starsza a czuje sie podobnie.nic w zyciu nie osiagnelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnudziaraa
ja jestem nieatrakcyjna - duży nos, małe oczy, siwe włosy, nadwaga, 30l. i od zawsze samotna, widoczna blizna, nudna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyglad to nie wszystko. gorzej jak się ma zryty beret. jak np.ja. to jest dopiero tragedia, i nic z tym zrobić się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie kobiety, którym zazdrościmy idealne nie są, ale mają coś takiego, że mimo małych mankamentów błyszcza. A ja....mogłabym zrobić karierę jako "modelka specjalna". To znaczy mam specyficzną urodę. Twarz dosyć małą. Wyglądam jak Magdalena Frąckowiak, tylko albo aż tylko, mam okropny nos po babci. Długi, końcówka ziemniak i ta kość która odstaje na boki....Mam nie ładne oczy, mimo, że duże (i chore) to nie mają koloru. Są zielono-niebiesko-szare z brązowymi plamkami, mysie suche włosy...staram się jak moge, żeby nie były sianem ale i tak rozdwajają się itp. Farbuje na rudo chyba nie jest mi dobrze w takim kolorze ale w żadnym nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego nie zadbacie o siebie. Mysie włosy można pofarbować i je wycieniować i trochę tapirować , żeby wyglądały na gęstsze. Na twarz makijaż, owszem,, nie uczyni on z Was piękności, ale będziecie wyglądały o wiele lepiej. Poszukajcie na YT filmików jak makijażem powiększyć oczy, szczególnie katOsu, świetne rady. A kosmetyki naprawdę można dostać za grosze, nie muszą być te najdroższe. To samo ciuchy - w lumpeksach można się świetnie ubrać za grosze. Nadwaga to też nie jest aż taki wielki problem, kobieta z nadwagą też może być atrakcyjna. Naprawdę nie rozumiem dlaczego nie próbujecie się jakoś ulepszyć. Ja z natury byłam rudawa, miałam świńskie rzęski i brwi (prawie niewidoczne), długi nos, małe oczka i małe usta. Zapuściłam włosy, pofarbowałam na kasztan, zawijam je w loki. Opanowałam sztukę makijażu, mam ciemne brwi i rzęsy dzięki hennie. Wyglądam naprawdę atrakcyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest tak, że nie dbam o siebie. Staram się jak mogę. Makijaż wykonuje niczym kosmetyczka. Umiem się malować, ubrać. Mam wiele drogich ciuchów, jak i tych ze szmateksów. Staram się wyszczuplić, nie eksponować skóry, dobierać kolory ubrań i cieni pod urode. Ale co z tego? Kiedy byłam chudsza to jakoś lepiej wyglądałai moja twarz i figura. A teraz mimo starań nic to nei daje. Na zdjęciach nadal jestem brzydka. Ciuchy mimo, że dobrane nie są takie ładne jak u chudej idealnej koleżanki. Stwierdzę to z ręką na sercu- kobieta z nadwagą lub otyła ładnie wyglądać nie może. I nie wygląda. Autorka topicu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dbać o siebie, rozumiem o co Ci chodzi - że samo się nie zmieni, niestety wygląd to tylko część problemu, najgorsze jest to, że dla innych jestem nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam też nadwagę i u siebie jej nie akceptuję, w ogóle nawet sobie nie daję robić zdjęć, bo wpadam potem w panikę je oglądając i myslać jak ludzie mogą tak normlanie się ze mną zadawać, skoro jestem taka paskudna (przez grubość) Ale widuję atrakcyjny kobiety z nadwagą, u nich mi te kg nie przeszkadzają. Po niektórych widać np. pewność siebie, mocną seksualność, mają gdzieś to że mają więcej ciała, fajnie się ubierają, odsłaniają skórę, opalają się. I widze że facetom się one podobają. Sądzę więc że to u siebie nadwagę jest trudno zaakceptować, ale myślę że inni nie postrzegają nas aż tak. No i oczywiście z 2 strony - można po prostu schudnąć. Ja co chwilę chudnę, a ... potem znów tyję :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...dla innych jestem nikim.... skąd wiesz? Mówili ci to jacyś ludzie? Nie mówili. To ty sama tak twierdzisz, bo tak sama siebie postrzegasz. Przez wiele lat byłam dla siebie nieatrakcyjna, nie lubiłam siebie, uważałam się za urodzonego pechowca, nic mi się nie udawało. I trafiłam na psychoterapię. I załuję tylko jednego: że tak późno, ze tyle lat mam "w plecy", ze tyle łez w życiu wylałam. A wystarczyło tylko zmienić myślenie o sobie samej. I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem w stanie schudnąć. Po prostu. Tylko tyje. od stycznia dałam do pieca 10kg..... Obrzydliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jeszcze inny powód moich kompleksów. Mam o dziwo chłopaka. Na początku czesto opowiadał o swojej koleżance, że jest ładna, zgrabna i powabna. Że mistrzyni tańca itp. Chyba nawet nieświadomie non stop o niej opowiadał i zachwycał. Do tego kiedyś obejrzał się za jakąś dupą. Tego było za wiele. Zrobiłam awanture. Już nic się nie powtórzyło ale... Moj facet tak mi zniszczył poczucie własnej wartości tym...mam obsesję na punkcie tej laski. Wchodze sobie na jej profil i patrze na nią. Po czym płacze w nocy godzinami, że ona tak się podoba mojemu facetowi a ja nie (mowi ze jest inaczej ale trudno). Namawia mnie na miniówy, obcisłe bluzki itp a takiemu grubemu pasztetowi jak ja taki ubiór nie przystoi. A właśnie tak (same sukieneczki minióweczki i szpileczki obcisłe ciuszki) ubiera się ta koleżanka. Kiedyś namawiał mnie na przeszarbowanie włosów z rudych na brąz (kolor koleżanki). Nie wiem czy to jest nieświdome z jego strony czy celowe ale każde "mogłabyś kochanie założyć krótkie spodenki" powoduje mój płacz, uczucie beznadziejności, brak jakiejkolwiek seksualności. I coś ala "nigdy jej nie dorównam"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×