Praca i moje obawy

Dostalam prace. Dlugo na to czekalam, dlugo szukalam. Praca z poczatku jest typem akwizycji ale potem to juz glownie obsluga klienta, wiec potem robi sie fajniejsza. Ale ja mam straszne obawy jesli chodzi o to, czy potrafie komukolwiek cos sprzedac... Siedze na telefonie i czuje sie jak intruz i po trzech telefonach nie chce mi sie juz dzwonic. Powiem tyle, ze nie jest to nachalna akwizycja, dzwonie do klientow ktorzy moga byc zainteresowani. Ale moj charakter jakos utrudnia mi robienie tego na luzie. Macie jakies rady jak sie przelamac? Bo poki co to bije sie chodzic do pracy...

How many do clients pay you for anal sex?

Po kilku rozmowach wlaczy Ci sie tryb automatu, bedziesz miala w glowie ulozony tekst i latwiej bedzie rozmawiac z klientami. Ale fakt, ze trzeba byc nachalnym i czesto wprowadzac w blad.. a to juz nie takie fajne.

U mnie na szczescie nie musze wprowadzac w blad. Ale problem jest taki, ze jestem jedynym pracownikiem tej firmy, obok mnie jest tylko szef, wiec bardzo obserwuje moje rezultaty. To mnie troche tez stresuje, siedze z nim w pokoju i caly dzien widzi co robie, na szczescie nie rozumi co mowie bo jest obcokrajowcem a ja mowie po polsku. Ale czuje sie tak zestresowana, ze ciagle musze osiagac jakies rezultaty, a po trzech dniach nic nie osiagnelam...

Przecież szef to nie jełop (skoro prowadzi firmę wie czego oczekiwać na początku od pracownika) Wie też że na początku nie bedzie Ci łatwo, ale z czasem przywykniesz.

Mam nadzieje... Na razie to tylko sie stresuje a moj chlopak sie wkurza ze tak bardzo chcialam miec prace a teraz jak ja mam to tylko marudze

mialam szefa obcokraowca w Biznespolska..tfu..niech ich szlag... większości ludzi nie płacił ...No i to był właśnie telemarketing, sprzedaż

Ja jestem za granica wiec tu wiekszosc szefow jest obcokrajowcami