Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nalot rodziny męża

Polecane posty

Gość gość

mieszkamy zagranica, rodzina meza postanowila nas nagle i niespodziewanie odwiedzic za 2 tygodnie. najpierw byla mowa, ze przyjedzie tylko tesc i tesciowa, teraz okazuje sie, ze rowniez szwagierka i jej chlopak. mial byc tylko weekend, teraz okazuje sie, ze caly tydzien. maz nie bedzie mogl wziac urlopu, ja mam na glowie absorbujaca dwulatke, poronilam miesiac temu (o czym niestety wiedza). tesc jest wymagajacy pod wzgledem kulinarnym - nic mu nie smakuje i poce sie na sama mysl o tym, ze mam mu gotowac przez te dni :(. do tego zapowiedzieli, ze naprzywoza nam mase produktow typu mieso itp. (bo przeciez jedzenie jest tylko w polsce...), a my mamy mala lodowke, wiec nie ma opcji, zeby pomrozic tone zarcia. na sama mysl o ich wizycie robi mi sie slabo :(. jak to zorganizowac, zeby nie zwariowac?? niezgodzenie sie na wizyte odpada, bo sie obraza zapewne :(. prosba o skrocenie pobytu pewnie bedzie miala taki sam efekt. a mnie ciezko jest oporzadzic dom, dziecko, psa i jeszcze zapewnic im rozrywki, kiedy maz jest w pracy :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, teściowie niech przyjeżdżają. Jak już koniecznie muszą, ale absolutnie nie zgadzaj się na przyjazd szwagierki. Skoro wiedzą, że poroniłaś, ja bym podała powód, że jestem w złym stanie psychicznym i nie jestem gotowa na odwiedziny. Ogólnie, za bardzo się przejmujesz tym, co sobie pomyślą. Ja mówię zawsze prosto z mostu kiedy nie mam ochoty na odwiedziny. Jestem już z tego znana w rodzinie, że do mnie zawsze trzeba najpierw zadzwonić. Nikt się nie obraża. Trzeba być asertywnym. Mam nadzieje, że mąż cie wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym tesciowa do garow zagonila ,szwagierke do opieki nad dzieckiem a ja bym czas wolny z mezem spedzila.🖐️ nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj autorka- poniewaz mieszkamy zagranica, to corka ma malo kontaktu z dziadkami i raczej nie bedzie chciala sie do nich przykleic. tesciowa na pewno nic nie pomoze w domu, to nie ten typ. szwagierka moze, ale nie moge na to liczyc do konca, bo nigdy nie wiadomo, czy bedzie miala humor czy nie. o panach nie wspominam, bo nie ma po co. to maz z nimi rozmawial, nikt mnie o zdanie nie pytal (poza mezem, ale wtedy byla mowa o weekendzie i to tylko z tesciami), za to wczoraj po rozmowie z tesciem okazalo sie, ze przyjezdza rowniez szwagierka i jej chlopak, a dzis szwagierka powiedziala mezowi, ze przyjezdzaja na tydzien... meza wmurowalo, wiec nic im nie powiedzial, a mnie krew zalewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi z powodu tego, co cię spotkało. Co do twoich teściów, to współczuję. Chyba niespełna rozumu są. Twój facet też mógłby stanąć na wysokości zadania i zasugerować im, żeby kogoś innego uszczęśliwili. Powodzenia. Jedyna rada jaką mogę ci dać, to pierdol ich wszystkich serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, ze to nie będzie zbyt pomocne, ale bardzo, bardzo Ci współczuję i mam nadzieję, że jakoś przeżyjesz ten tydzień. Jak co masz moje wsparcie mentalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj autorka - czy to mialo byc ironicznie? no dla mnie to akurat nie jest takie nic gotowac i sprzatac za 7 osob przez tydzien, opiekowac sie przy tym dzieckiem, pilnowac psa i jeszcze zastanawiac sie, jakby im tu czas zorganizowac. moze dla kogos to pikus, ale dla mnie srednio fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlaczego z góry zakładasz że będziesz im gotować, zapewniać rozrywki? na dzień dobry powiedz, witam serdecznie, rozgośćcie się, czujcie się jak u siebie w domu - tam jest lodówka, tam kuchenka, nie krępujcie się z niej korzystać.a rozrywki? wydrukuj z internetu propozycje rozrywek w twojej okolicy , wręcz karteczkę i życz miłej zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj autorka - no z gotowaniem na pewno tak bedzie, bo raczej nikt sie nie bedzie "szarogesil" w mojej kuchni i nie zabierze sie do garow. jak im nie ugotuje, to pojda do knajpy i bedzie obraza. zreszta hobby tescia jest gotownie, wiec jak u nich jestesmy to jest obiad dwudaniowy i deser domowy i tego samego raczej oczekuja ode mnie. jak bylismy w kwietniu w polsce i zaprosilismy ich na obiad, to tesc przewracal oczami :(. fakt, ze wtedy obiad wyszedl sredni (wolowina okazala sie zylasta), ale mimo wszytko... poza tym u nich zawsze jest tak, ze jak np. upieke ciasto albo przugotuje cos innego i przyniose, to nawet nie podaja tego do stolu, a ostatnio jak moj maz poprosil, zeby podali tez moje ciasto, to nikt nawet nie sprobowal :(. nie jestem moze mistrzem kulinarnym, ale moj maz nie narzeka, jak znajomi przychodza, to tez nigdy wstydu nie ma ;). no a z tesciami tak to jest niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posłuchaj, będzie jak ty chcesz. jeśli chcesz im gotować - gotuj. Jeśli nie chcesz gotować - nie gotuj, pozwól im to robić. nie widzę problemu. obraza majestatu? no i co z tego. więcej dystansu :) mam wrażenie, że napisałaś już czarny scenariusz , którego zawzięcie się trzymasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:43 (tutaj autorka), moze masz racje. z jednej strony nie mam ochoty ich obslugiwac, a z drugiej nie chce, zeby sie obrazili, bo to w koncu rodzina mojego meza. troche rozdarta jestem... a obraza majestatu niby faktycznie moge sie nie przejmowac, tylko to nie takie latwe jest. ogolnie biore czesto rozne rzeczy do siebie, poza tym nie chce wyjsc na niegoscinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja doradzę tak - ugość ich tak ,jak byś chciała by mąż ugościł Twoich rodziców. Oczywiście nie stawiaj od razu na rzęsach.Ale np.gotujesz obiad - OK - Ale masz ochotę na obiad II daniowy z deserem w tle to OK - gotuj. Ale jeśli masz inne plany kulinarne jak placki czy zupę - w czym problem ? Albo to uszanują - zjedzą - a potem po sobie posprzątają ....Albo tam są drzwi i niech idą do knajpy. Nie martw się również " atrakcjami i wspólnie spędzonym czasie " to nie są małe dzieci że masz im organizować czas, tym, bardziej że jesteś w nie najlepszej formie (poronienie). Będziesz miała ochotę się z nimi wybrać do parku to pójdziesz jak nie to daj plan miasta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z innej beczki. Masz 2 latke psa dom i piszesz ze ledwo ogarniasz. To po co staralas sie o drugie dziecko? Zeby sobie wiecej obowiazkow na leb sciahnac? A rodzina sie nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poprosilabym na twoim miejscu meza, zeby zadzwonil do Twojej rodziny i powiedzial, ze tak jak sie umawialiscie, rodzice meza moga przyjechac na "pare dni"..ale szwagierka z chlopakiem odwiedza was kiedy indziej ;) po prostu powiedz, ze przez poronienie nie czujesz sie na silach, zeby przyjmowac tyle gosci na raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 17:43 Autorko, tak z życiowego doświadczenia Ci coś powiem. Nawet jak będziesz stawała na rzęsach, to i tak nigdy wszystkim nie dogodzisz. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś nie pasuje. Nabierz więcej dystansu do życia, nie przejmuj się tym co powiedzą, jak zareagują inni ( w granicach rozsądku oczywiście :) ) Zacznij żyć szczęśliwie, radośnie, nie robiąc nikomu krzywdy, ale sczęśliwie dla siebie, dla męża, dla córki. Bądź mądra, uprzejma, lojalna, taka, żeby nikt z czystym sercem nie mógł ci zarzucić że jesteś złą osobą. Szanuj ludzi, ale szanuj również siebie, swój wolny czas, swój dom, swoje prawo do bycia szczęśliwym. Nie uszczęśliwiaj nikogo, bo tak wypada. Będziesz komuś "robiła dobrze" :) sama będąc złą na siebie, bo robisz coś sprzecznego ze swoimi uczuciami. Każdy ma prawo być szczęliwy, każdy ma prawo czuć się dobrze. Jeśli bedziesz miała prawdziwy szacunek do siebie, inni również będą darzyć cię szacunkiem. A jeśli komuś coś się ie podoba to...........co z tego:) ma do tego prawo. Każdy ma prawo do własnego zdania a ty masz prawo z tym zdaniem się nie zgodzić :) czerp radość z życia, z dnia codziennego, z małych rzeczy, i nie przejmuj się tak bardzo innymi. Naprawdę ne warto. Pozdrawiam Cię serdecznie. Zyczę Ci dużo spokoju, dystansu, powodów do uśmiechu i nieuciążliwego pobytu rodzinki. Ale się wygadałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym miala na nich totalnie wywalone. to samo bylo u mnie, miala byc tylko tesciowa na kilka dni a zwalilo sie pol rodziny na tydzien. ja na koncu tak sobie mysle ze to ja wykorzystam nich a nie oni mnie. i tak im mowilam "' aaaa super ze jestescie ja mam tyle spraw do zalatwienia to wykorzystam was poki jestescie"' wlepialam im dziecko i uciekalam gdzies na miasto hehe pozniej powiedzialam ze ja nie gotuje w ogole, lodowka jest pelna - prosze sie czestowac, chcecie cos ugotowac to garczki sa w szafce, ja nie gotuje bo nie umiem (sciema oczywiscie ale wyszla mi na dobrze) i tak sie wykrecalam od wszystkiego - w tym roku juz nie chca przyjechac haha nie lubie ich i koniec, mogli zapytac wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialo byc "zeby zadzwonil do SWOJEJ rodziny" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mieszkam za granica i nie raz mialam sytuacje gdzie nagle tesciowa stawiala nas przed faktem dokonanym i oznajmiala ze przyjezdza,dwa razy przyleciala ze szwagrem i swoja wnuczka(4 latka) Ale jak ona przyjezdza ja jej wcale nie usluguje o nie! Pokazuje gdzie co mam i mowie zeby sie czula jak u siebie ,ja nie jestem niczyja sluzaca by komus nadskakiwac,a jeszcze Ty autorko piszesz,ze tesc wybredny to mnie rozwalilo.Powiedz tesciowej niech gotuje ja swojej tak powiedzialam kiedys,ze skoro przyjechala to oddaje jej kuchnie a ja mam wolne od garow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wiem coś o super odwiedzinach rodzinki męża. Nam chcieli się wprosić brat męża z rodziną na całe 3 tygodnie :-o. Musisz im jasno powiedzieć, żeby skrócili czas gościny, bez względu na to czy się obrażą. I bardzo współczuję Ci poronienia. Też przez to przeszłam , wszyscy o tym wiedzieli, a szwagier tydzień później przyszedł do nas w odwiedziny z czterodniowym noworodkiem. Pół nocy potem przepłakałam. Nie jestem osobą stawiającą znicze zarodkom, ale to był dla mnie ciężki czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj autorka potworze z bagien, masz niby racje, ale moi rodzice generalnie sie nie wtryniaja, jak jestesmy w polsce i przychodza do nas (zagranice sie nie wybieraja, bo sa malo *****iwi), to przewaznie tylko na kawe i ciasto, zeby nie robic klopotu. inny typ ludzi niz tesciowie, poza tym moj maz nigdy z okazji moich rodzicow nie musial gotowac przez tydzien, wiec troche nietrafione to jest, bo gdybym chciala ich ugoscic tak jak moich rodzicow, to w ogole nie powinni pzyjezdzac na tak dlugo ;). 17:53, alez ja wszystko dobrze ogarniam. nie mniej jest roznica miedzy ogranieciem swojej rodziny (czyli siebie, meza, dziecka i psa), a gotowaniem dla 4 dodatkowych osob, sprzataniem po nich i jeszcze najlepiej organizowaniem im wolnego czasu (nie znaja jezyka kraju, w ktorym mieszkamy, a ja znam go bardzo dobrze, wiec oczywiste jest, ze powinnam z nimi jechac tu czy tam...). poza tym ja np. na jutro na obiad robie ryz z jablkami, bo sa upaly, a dla tescia to wcale nie jest obiad i bedzie foch. widzisz roznice miedzy ugotowaniem czegos szybkiego, na co mamy ochote, a obiadem 2 daniowym z deserem dla tescia?? w zeszlym roku w wakacje odwiedzila mnie przyjaciolka z mezem i tez mielismy gotowac wspolnie itp. skonczylo sie na tym, ze ja gotowalam przez tydzien dla wszystkich (ona raz zrobila spagetti z 4 skladnikow), plus dla dziecka osobny obiad (wtedy jeszcze niemowle), potem sprzatalam, a wieczorem na zmiane z mezem chodzilismy z nimi po knajpach do 1-2 w nocy. wiec wiem, czym to pachnie, to nie ma nic wspolnego z ogarnianiem domu na codzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj autorka 18:38, tak, mieso planuja przywiezc - pewnie w lodowce turystycznej i oblozone lodem plus mase innych rzeczy... nikt ich nie prosi, a mimo tego wcisakaja na sile :(. 19:06. dzieki za wyrazy wspolczucia. ja jakos sie trzymam, pewnie dlatego, ze mam juz jedno dziecko i mam nadzieje, ze to byl tylko pech, ktory sie nie powtorzy - tak mowia lekarze. u mnie szwagier zachowal sie jeszcze lepiej po poronieniu - olal sprawe, a jak maz chcial z nim pogadac (chyba chcial sie bratu wygadac), to mu powiedzial, ze nie ma czasu, bo idzie z dziewczyna na impreze :(. takze niestety rodzina bywa mega wyrozumiala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
Autorko, a ja to widzę tak: Skoro jesteś u siebie, a oni nie wpadają na weekend, ale na dłużej to traktuj ich nie tylko jak gości, ale jak domowników. Bo goście to wpadają na kolację, a nie na wakacje:) A co za tym idzie: więcej luzu. Przede wszystkim jeśli idzie o gotowanie to przyrządzaj potrawy, które Ty uważasz za właściwe, które normalnie jecie, a nie to co teść chciałby zjeść. Gotować ekstra dla kogoś to możesz raz, jak ktoś wpada na obiad, a nie codziennie. Traktuj ich jak domowników: nie smakuje, to (wybacz) ale niech nie jedzą. Jak będą komentowali, że coś im nie smakuje, to wyjaśnij, że gotujesz tak dla Was na co dzień i Wam to smakuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co się spinasz, w ogóle twój maż jest do dupy.Ty poroniłaś, masz inną fazę w głowie, a on nie reaguje jak się jego rodzina zwali wam na głowę.Ja bym twardo zażądała od męża, aby odwołał w takiej sytuacji ich wizytę, bo nie masz siły, weny, nastroju.co to za facet, który swoją żoną w takiej sytuacji wpycha w takie klimaty?Dla mnie porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pauuulla24
No skąd ja to znam. Ja mam termin porodu "za chwilę", i też rodzinka męża chce mi się zwalić, zadzwonili, że już mają bilety na samolot. A niech sobie przyjeżdżają... Po rozmowie z mężem powiedział im, że absolutnie nie ma możliwości, żeby zatrzymali się u nas. Bo albo będę przed porodem albo tuż po. Także dzięki bardzo, nie mam zamiaru skakać koło 4 osób z brzuchem, albo może wody mi przy nich odejdą, albo może z dzieckiem na ręku będę śniadania szykować. Nie ma na to miejsca itd. Ludzie są tak beznadziejni, w ogóle nie mają wyczucia... Teraz jest wielka obraza, bo mąż im powiedział, ze mogą sobie hotel wynająć. I co oni mają teraz zrobić... Trzeba po prostu powiedzieć wprost, bo niektórzy nie myślą chyba, nie używają głów. Masz małe dziecko, jesteś po poronieniu, a tu chce ci się tyle osób zwalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka 8:32, to nie jest tak do konca - tesciowie mieli wpasc w maju, ale zrezygnowali, przelozyli na sierpien i ja sie na to zgodzilam. ale mieli byc tylko oni, no i na weekend. poza tym wredy jeszcze nie wiedzialam, ze ciaza tak sie skonczy :/. nie chce byc niegoscinna, ale nie chce tez kolo nich skakac. gdyby maz przynajmniej mial wtedy urlop to ok, ale tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×