Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nienawidzelatania

najbardziej przerażające przygody samolotowe

Polecane posty

Gość nienawidzelatania

do podsycenia mojego strachu przed lataniem wpisujcie swoje przygody na pokładzie samolotów :) latam dość dużo i jak narazie udało mi się uniknąć jakichś poważniejszych przygód, poza jednym razem, gdy kilka minut po starcie, przy silnych turbulencjach na pokładzie zaczął wyć jakiś alarm..Do dzis nie wiem co to było ale widocznie nic szczególnego bo reszta lotu przebiegła w miarę spokojnie.. do dzieła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys wracalismy nocą nad oceanem. Była straszna burza, wpaslismy w turbulencje. Na monitorach pokazywało prędkość wiatru 140 km/h. Chyba pół godziny nami rzucało na boki i góra-dół. Bez pasów chyba nikt nie utrzymałby sie na miejscu. Strasznie wymiotować mi się zachciało. Ludzie krzyczeli, niektórzy zaczęli się modlić. Serio myslelismy, źe to już koniec. Ale było minęlo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio lecialam i nad Rumunia byla paskudna pogoda , wpadlismy w turbulencje akurat byla pora obiadowa i serek topiony spadl mi na spodnie , to bylo straszne, wyladawalam z tlusta plama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie najstraszniejszy był lot Ryanairem. Nie dało się przespać bo co chwile stewardessy ogłaszały że zaczną sprzedaż kolejnego g***a - a to ubezpieczenia, a to jakaś loteria :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszce kiedys mialam lot z Aten strasznie opozniony i od 8rano do 1 w nocy siedziec na lotnisku a przerazajace bylo to ze bylismy juz po dopraawie wiec nigdzie ruszyc sie nie moglam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys lecialam na Teneryfe i lecielismy z Wawy do atowic tam z nieznanych przyczyn musielismy zmienic samolot, po kilku godzinach czekania wsiedlismy do samolotu, i po 2godz otu nad Wlochami stiuardessy przychodzily co chwile ogladac skrzydlo z naszej strony, i kapitan powiedzial ze mamy problemy techniczne i musimy zawracac. Bylismy wszyscy wystraszeni okropnie, udalo sie szczesliwie doleciec do katowic zmienilismy samolot, pozniej znow polecielismy do awarszawy zmienic zaloge i z warszawy w koncu do celu. Mielismy byc juz o 13 na teneryfie(wylot byl ok.6) i po wielu przygodach ostatecznie dotarlismy do hotelu po 23...zmeczeni,wyczerpani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaa
miałam kilka, ale i tak lubię latac ;) Najśmieszniejsza to była jak posłam sobie do kibelka i jak byłam w kabinie zaczynało solidnię trząść, kazali zapiąc pasy, a mną tam wytrzesło :P Raz też wracałam z Majorki, widać było pioruny z sąsiedniej chmury i zaczęło solidnie trząść, aż ludzie niektórzy wpadli w lekką panikę, jakieś dziecko zaczęło płakać, szczególnie mało ciekawie dla niketorych zrobiło się jak z niewiadomych przyczyn na kilka sekund zgasło światło... Jeszcze innym razem wracałam z koleżanką z Grecji. siedziałyśmy koło skrzydła i ciągle tam coś jakby " trzeszczało" jak nigdy,a przy lądowaniu kilka razy urachamiał się dźwięk ,wysuwanego podwozia, który zawsze pojawia się raz.. do dzisiaj nie wiem czy może nie chciało sie wysunąć czy co..ale wylądowalismy szczesliwie :) Oprocz tego kilka malo pryjemnych przygod na lotnisku z przesunietymi, odwolanymi lotami... raz musiałam jechac z Pyżowic do Krakowa w nocy bo tam podstawili samolot,ale ja to zwykle mam takie szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przenigdy nie wsiade do samolotu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pomimo ciągłego latania wciąż się boję. Najbardziej przerażający jest start i pierwsze 30 min w powietrzu. Później jest już w miarę luz. Nie boję się aż tak bardzo lądowań choć statystycznie to przy nich zdarza się najwięcej wypadków. Podczas lotu staram się zajmować czymś, aby nie mysleć za dużo o samym locie.. Czasem jednak zdarza mi się snuć czarne scenariusze o tym, że jest jakiś wybuch wysoko w powietrzu albo, że nagle cichną silniki. I wyobrażam sobie wtedy co bym zrobiła i jak się czuła. Nie lubię słyszeń zmian pracy silnika bo zawsze wydaje mi się, że coś jest nie tak jak trzeba.. A już najbardziej nie lubię latania małymi samolotami (takimi czarterowymi). Lot ogromnym samolotem jest bezpieczniejszy i wygodniejszy. Nigdy nie rzuca nim podczas turbulencji tak jak mniejszym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Start jest w miarę bezpieczny,dla pilota najtrudniejsze jest lądowanie,przy tym stresuję się najbardziej póki koła nie dotkną ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzianyGość
Najbardziej przerażającą przygodę samolotową miał pilot British Airways w 1990 roku, kiedy podczas lotu z Anglii do Hiszpanii na wysokości kilku kilometrów wypadła szyba i wyssało go na zewnątrz. Szczęśliwie zahaczył stopami o wolant, a na zewnątrz znajdował się od kolan w górę. Załoga go przytrzymywała, żeby nie wypadł całkiem, ale byli pewni, że nie żyje. Po awaryjnym lądowaniu pod Londynem okazało sie, że jednak przeżył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×