Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dokucza mi potworne osamotnienie

Polecane posty

Gość gość
Tychy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morello
Po 1 - może masz w sobie coś, co podświadomie drażni i irytuje ludzi. Znam takie osoby - miłe, sympatyczne ale wiecznie osamotnione. Dlaczego ? Wydaje mi się, że są "za dobre". Wiecznie miłe, uczynne, grzeczne, bez własnego zdania, nieasertywne. Większość ludzi wykorzystuje takie osoby, a potem olewa totalnie. Nie twierdzę, że taka jesteś ale może warto spojrzeć na swoje zachowanie obiektywnie i to przemyśleć. Kolejna sprawa - wygląd. Chłopak nie zwraca na Ciebie uwagi. Robisz cokolwiek w tym kierunku czy tylko biernie czkeasz ? Malujesz się, ładnie się ubierasz ? To również ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRW GANG
Ja tak samo a szukam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Morello - dzięki za odpowiedź. Jestem miła, ale to nie jest tak, że nie mam własnego zdania. Mam swoje przekonania i nie wstydzę się ich. Po prostu nie lubię się kłócić, gdy ktoś siłą chce udowodnić mi, że tylko on ma rację. W takich sytuacjach wycofuję się. Brakuje mi też, myślę, siły przebicia. Nie umiem się pchać nigdzie na siłę, jak tak ma być, to uciekam. Jeśli chodzi o wygląd, staram się ładnie wyglądać, ale nie zarabiam dużo, w związku z czym nie stać mnie na modne ciuchy i kosmetyki. Wiem na pewno, że muszę nieco schudnąć, bo aktualnie mam kilka kg nadwagi. Pracuję nad tym, uprawiając sport.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepłyletniwieczór
daj maila to pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam mejla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepłyletniwieczór
to jak kontaktujesz się z ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morello
Wydaje mi się, że brakuje C***ewności siebie. To słowo klucz w relacjach międzyludzkich. Ludzie nie zwrócą na Ciebie uwagi, jeśli tego zabraknie, jeśli się wycofujesz i nie walczysz o swoje - ludzie wykorzystują czyjąś słabość, po prostu to wyczywają i obracają na swoją korzyść. Teraz sprawa wyglądu - jeśli nie dasz temu chłopakowi wyraźnych znaków to nic z tego w życiu nie wyjdzie. Dobrze, że uprawiasz sport, zgrabna sylwetka zawsze będzie korzystniej wyglądać. Nie musisz mieć mega kasy - zrób rozeznanie w okolicy - w lumpeksach można za grosze kupić nowe, markowe ciuchy z top shopu, atmosphere czy nawet asosa, gdzie normalnie w sklepie kosztują od groma. Popatrz na youtubie makijaże dziewczyn - koesmetyki też nie są drogie, nie musisz mieć ich nie wiadomo ile. Ale dyskretny makijaż, dobrze zrobiony czyni cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRW GANG
A od czego są komórki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepłyletniwieczór
WRW GANG ty też szukasz chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzelka
Ja mam taki problem, że mam dość nietypowe hobby, z czego jeszcze taniec to wiadomo - grupa taneczna, zajęcia, coś tam się z ludźmi przebywa, ale poza tańcem nic nas nie łączy, a druga pasja to może kilkadziesiąt osób na całą Polskę, widziałam się tylko z jedną osobą z tym samym bzikiem. A inne typowe rozrywki poza słuchaniem muzyki (oglądanie filmów, seriali, moda, itp.) nie bardzo mnie interesują. Często wychodzę z domu, lubię wypić drineczka, czasami dam się wyciągnąć na imprezę w klubie, ale nie ma wielu osób, które pojeździłyby ze mną na rowerze i nie padły w połowie drogi. Albo z kim bym się wymieniała roślinami wszelkiego rodzaju. Wszyscy albo biegają, albo ćwiczą z Chodakowską. Albo by woleli obejrzeć film. A z roślin to tylko pokrzywa pod płotem. Faceta nie mam. Wielu się mną interesuje, ale szybko kontakt pada. Nie lubię być dokładnie macana i śliniona na pierwszym spotkaniu, a w niewielu przypadkach nie musiałam stawiać oporu przed tego typu kontaktem na pierwszym spotkaniu, po którym nie wiedziałam nawet, jak facet ma na nazwisko, ile ma lat i kim w ogóle jest (czy pracuje, studiuje, jest na przepustce z więzienia). Mam kilka przyjaciółek, z czego dwie mam blisko, no ale właśnie brakuje mi osób, które nie musiałyby się zmuszać do roweru czy ogrodu, w zamian za zmuszenie się do obejrzenia czegoś dziwnego na jakimś TLC. Nie jest mi z tym jakoś bardzo źle, potrafię zająć się sama sobą, przyjaciółki mam super, ale znajomych niewielu. Niby lepiej mieć dwóch przyjaciół niż stu znajomych, mam swoje pasje, ale jednak czasami się nudzę... Albo sama jeżdżę rowerem. I wtedy też się nudzę. No i mężczyźni, gdzie wy jesteście? I czy musicie pchać łapy w stanik i język do gardła na pierwszej herbatce u dziewczyny w domu? I czy trudno wam zrozumieć, kiedy dziewczyna odmawia? Bądźcie na tyle odważni, żeby podejść do nieśmiałej dziewczyny i zaprosić na kawę, ale przy okazji miejcie na tyle klasy, żeby dziewczyna nie musiała się zapierać i 5 razy powtarzać "nie" po przekroczeniu progu mieszkania. A to albo ciapa, która nie podejdzie, albo erotoman, który najchętniej brałby od razu po zamienieniu z dziewczyną kilku słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, jestem z Bielska ale to chyba nie aż tak mega daleko, jak chcesz pogadać podaj maila, jak nie masz to stwórz, i napisz tutaj, odezwę się. To lepsza forma komunikacji niż smsy, zresztą nie bedziemy tu rzucać nr telefonów. Pzdr, Paula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzelka
A i jeszcze dodam, że non stop słyszę jak ktoś jedzie w wakacje nad jezioro ze znajomymi, nad morze, za granicę... i tak mi opowiadają jaki to mają fajny wyjazd w planach, jak to fajnie było, ale nikt nigdy nie zaproponuje, mnie nikt na takie rzeczy nie zaprasza. Jak gdzieś jeżdżę to z rodzicami albo rodzeństwem i ich znajomymi. Z rodzeństwem pół biedy, ale weź kogoś poznaj jak jedziesz z rodzicami. A ludzie jeżdżą na takie wyjazdy i w ten sposób poznają mnóstwo znajomych znajomych, którzy potem są ich dobrymi znajomymi. A ja jak kogoś poznaję spoza uczelni czy rodziny, to są przypadkowi ludzie z ulicy, którzy gdzieś tam zaczepią, zagadają, podejdą kawałek, albo tacy co to w pubie się przysiądą. Nie powiem, to też jest fajne, ale jednak takie kontakty szybko się urywają. No nie wiem, do dupy to moje życie. Umrę z nudów w samotności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Moja rada na znalezienie kogoś, uśmiechaj się do ludzi. Jak się widzi wykrzywione to od razu odrzuca. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadanie o byciu niedocenianym i upatrywanie przyczyny problemu w nietypowym hobby czy niebyciu 'd**eczką' to żenada. Tak samo jak gadanie o 'cieple i wrażliwości'. Czy myślisz, że ktoś będzie chciał z tobą spędzić czas, bo jesteś 'ciepła i wrażliwa'? Nie, ludzie spędzają ze sobą czas, bo dobrze się bawią w swoim towarzystwie - widocznie tobie brakuje czegoś w tej kwestii/ nie wyrwałaś się jednak całkowicie z okresu w którym było z tobą źle/ nie trafiłaś na odpowiednich dla siebie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzelka
No może nietypowe hobby to kiepski powód, bo jednak jest trochę osób, które mnie wypytują o różne rzeczy z tym związane. Lubię imprezy, kocham tańczyć, nie jestem niepijąca. Niektórzy ludzie zapraszają mnie na imprezy cały czas, więc najwyraźniej nie stwierdzają, że psuję im imprezy albo że nie warto mnie zapraszać, że nie chcą mnie znać. Ale nie potrafię wsiąknąć w żadną paczkę. Nie mam takiej "paczusi", z którą mogłabym zaplanować właśnie jakiś wypad ze znajomymi, a te wyjazdy mnie najbardziej bolą. Nikt nie proponuje, a jak ja proponuje to albo już gdzieś byli i nie mają kasy, albo już zaplanowali i nie będą mieli pieniędzy, albo chcą ciągnąć za sobą kolejne 6 osób albo jeszcze jakieś pierdoły. Zazwyczaj kończy się na mojej działce na dwa dni i tyle. Jestem otwarta na ludzi i wszelkie propozycje z ich strony, ale jakoś ludzie nie są otwarci na mnie i tych propozycji nie ma. Na pewno nie jest tak, że mnie nigdzie nie zapraszają, bo myślą, że ja mam takie szalone życie, że nie mam gdzie wepchnąć kolejnej atrakcji. Nigdy jeszcze nie byłam na dłuższym wyjeździe ze znajomymi poza moją działką. A w inne miejsca ciągle jeżdżę z rodzicami, bo jednak wolę pojechać z rodzicami niż nie pojechać nigdzie. Ale po prostu chciałabym mieć grupę ludzi, w której każdy się zna i każdy mniej lub bardziej każdego lubi, a nie pojedyncze osoby jakby wyrwane z różnych wymiarów. A może nie jestem jedyna taka bezpaczkowa? Jak rozmawiam z moimi znajomymi to ciągle "jadę z paczką", "z moją grupką znajomych", "z dobrymi znajomymi". Też mam dobrych znajomych, ale jak zebrać do kupy nieznających się ludzi i gdzieś z nimi pojechać, zrobić coś fajnego w nowym miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×