Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja mama to alkoholiczka a ja mam nerwice

Polecane posty

Gość gość

Witam wyjechalam zagranice z chlopakiem i mam straszna nerwice lękową od dziecka, Moja mama to alkoholiczka ma tak zwane pedy alkoholowe miesiac wali w kociol a potem rok nie pije i tak w kolko :( mam mlodsze rodzenstwo, dostalam wlasnie telefon ze znowu zaczela pic, z pracy ja wyrzucili, z domu zrobila meline, (rodzenstwo oczywiscie jest u dziadkow) a ja znowu zaczelam miec napady nerwicy, mam dusznosci, biegunki, cala sie trzese i dniami i nocami placze boje sie ze zapije sie na smierc, Matka ciagle nas krzywdzi... nawet nie wiem po co to napisalam no forum jak zaraz zaczniecie mnie wysmiewac :( ehh nie mam nawet z kim pogadac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyobrażam sobie co przeżywasz. Miałam taką sąsiadkę, która piła identycznie jak Twoja matka. Totalne dno. Też pije z miesiąc, potem około roku nie pije. Najstarsza córka wyszła za mąż, wyprowadziła się ale musiała za każdym razem przyjeżdżać jak matka zaczynała pić. Co najgorsze ojciec również alkoholik. Wyprowadzili się, ale z tego co wiem nadal popada w ciągi. Współczuję Ci bardzo. ej córka to koleżanka mojej córki teraz już jest starsza (13 lat) to jakoś sobie radzi, ale jak była mniejsza to nieraz siedziała u mie do późna czekając aż matka wróci z meliny. Sama nie wiedziałam co mam robić. Nikt się tym nie zainteresował. Nie myślałaś o tym, żeby stworzyć młodszemu rodzeństwu rodzinę zastępczą? Czy nie jesteś w stanie nimi się zająć? Chyba , że nie jesteś pełnoletnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam gg, nie używam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mam identyczną sytuację, w obecnej chwili również przebywam za granicą a Ona znowu pije. Boję się, że zrujnuje rodzinną reputację w naszej malutkiej miejscowości :( a ja tysiące kilometrów od domu dostaję napadów lęku ... i sobie z tym powoli nie radzę, znów się boję,że coś mi się stanie i nikt mi nie pomoże ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego tego nie zgłosisz do opieki społecznej, te instytucje są powołane do pomocy w takich sprawach, znajdź odpowiedni telefon i zadzwoń zamiast popadać w obłęd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim się wydaje, że najlepiej zgłosić to do odpowiednich instytucji. Jeśli są małe dzieci, takie w wieku szkolnym to one przeżywają to i boją się najbardziej. Jeden chłopaczek w wieku 11 lat błagał znajomą matki, która chciała to zgłosić do opieki, żeby tego nie robiła bo on się zabije i nie pójdzie do domu dziecka. I co w tedy robić w takiej sytuacji? Dzieci kochają swoich rodziców jacy by nie byli. Autorka sama pisze, boi się , że matka się zapije, czyli kocha ją i się o nią martwi. I tak jak pisałam o koleżance mojej córki wczoraj , ona również bała się, że pójdzie do domu dziecka. Nawet nie wiemy ile jest dzieci w takich sytuacjach a są to sytuacje bardzo trudne. Sama pochodzę z rodziny gdzie był alkohol, ale to mój ojczym nadużywał, matki nigdy w życiu nie widziałam pijanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja załozylam topic, bede sie podpisywala B.W. Nie mam mozliwosci zaopiekowania się rodzenstwem :( mam dopiero 22 lata i sama nie potrafie poradzis sobie sama ze soba :( wyjechalam zagranice zeby zaczac od nowa ! wlasnie dziadkowie podali moja mame do sadu, pozbawienie praw rodzicielskich ! teraz boje sie ze zapije sie na smierc :( chociaz nie wiem co gorsze ! ja juz nawet przestalam sie wstydzic ! z porzadnej kobiety popadla w menela. dno dna :( czy ktos chce ze mna pogadac ? nie radze sobie :( B.W

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie sprawa byla zgloszona za kazdym razem jak zaczynala ! tysiace odwykow i dalej to samo! mieszkam zagranica, dziadkowie zglosili to aktualnie, ciezko jest zglaszac takie rzeczy i patrzec jak matka popada na dno :( B.W

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym przestać sie bac i zyc jej zyciem ! Ona pije odkad pamietam, 3 lata nie pila, pozniej znowu sie zaczelo, pędy alkoholowe, przepijanie calej wyplaty i to ja musialam sie martwic skad wziac na chleb dla rodzenstwa, to ja o wszystko musialam sie bac ! teraz mam dosc, cos we mnie peklo.... sprawa jest zgloszona, rodzina zastrepcza dla rodzenstwa ustalona, ale strach i bol nadal zostal :( B.W

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
salmonelka widze, ze Ty jedna rozumiesz w pelni co przezywa sie w takich chwilach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno podpisująca się B.W. powinnaś pójść na terapię dla DDA ratuj siebie jeśli chcesz pomóc kiedykolwiek swojemu rodzeństwu nie jesteś odpowiedzialna za to jaki sposób życia wybrała Twoja matka, rozumiem, że czujesz niepokój i rozpacz i bezsilność ale jeśli sama będziesz słaba jak chcesz pomagać innym musisz najpierw sama zrozumieć syndrom, na który cierpisz żeby zacząć działać z rozsądkiem, załamywanie rąk oraz płacz nie spowodują żadnych zmian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja się napatrzyłam i sama miałam nie ciekawe dzieciństwo. Pisałam wczoraj jako gość 19:00 . Autorko to tyle dobrze, że rodzeństwem mogą i chcą zająć się dziadkowie. Są przypadki, że tymi dziećmi nie ma się kto zająć. Ty już jesteś dorosła i o Ciebie już byłabym spokojniejsza, teraz trzeba zadbać o młodszych. Co do tego chłopaczka to w końcu wzięła go do siebie ciocia, zmienił całe otoczenie , wyprowadził się ale za matką tęskni. A ona nawet telefonu nie odbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo się mówi idź na terapię i ratuj siebie co ?! Nie mam możliwości iść na terapie, jak już pisałam mieszkam zagranicą, bo tu mój chłopak ma rodzinę i obaj mamy pracę ! w rodzinnym mieśćie nie miałabym za co żyć, niestety realia polskie ! z biegiem czasu myśle,że dam sobie radę, mam licencjat z psychologii i wiem jak to działa, nie zawsze terapia pomaga ! czasem czas leczy rany, czasem przyjaciele odgrywają ważna rolę, a czasem głupie wyzalenie sie na forum, mysle ze dam rade sama ! a co do tego chłopaczka ciesze sie, ze sie nim ktos zaopiekowal, orz nie dziwie sie, ze teskni.... zycie potrafi rozczarowac i porzadnie dac w kosc ! B.W

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha no to sorry Pani prawie psycholog chciałaś się tylko wygadać pozdrawiam PS. a nerwicę leczysz czy też ma sama przejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem Psychologiem tylko mam licencjat, a to roznica ! sama nie wiem czy chcialam sie wygadac czy co poprostu mi ciezko, a jezeli masz zamiar mi docinac to prosze nie wypowiadaj sie... nie nie lecze nerwicy, bo nie mam takiej mozliwosci ! niestety... staram sie zachowywac spokoj, spedzac czas na czyms co lubie i duzo rozmawiam z chlopakiem ktory mnie wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego też napisałam PRAWIE nie, nie było moim zamiarem dogryzanie Tobie, tylko zwrócenie uwagi, że jako PRAWIE pani psycholog powinnaś wiedzieć jak działać w takich wypadkach oraz samej zadbac o swoje zdrowie psychiczne a co to za granicą nie ma lekarzy oraz terapii ? to gdzie Ty mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem są psycholodzy ale pierwszy problem to taki, ze strasznie drodzy,nie stać mnie na terapie i leczenie tutaj. a drugi to taki jak bariera językowa ! mieszkam w Norwegii ! i szczerze powiedziawszy mam obawy co do takiej wizyty /....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znasz powiedzenie ze latwiej pomoc innym, a ciezej samej sobie ?! wlasnie tak mam .... pomagam wszystkim, a sobie nie potrafie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się co bać. Ja w dzieciństwie chodziłam do pedagoga w szkole, potem do psychologa (ta sama Pani, była moją wychowawczynią) Potem w dorosłym życiu też byłam u niej ze 2 razy i gdybym miała taką potrzebę to poszłabym znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale nie stac mnie tu na wizyte u psychologa czy terapie :( i bariera jezykowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×