Co myslice o zasiłkach na niepełnosprawne dzieci

najbardziej lubię, kiedy wypowiadają się osoby, które o temacie pojęcia nie mają, ale są pewne, że mają w stu procentach rację. Autorko jak sama piszesz nie masz dzieci... uwierz, że po ich urodzeniu poglądy się zmieniają i wtedy już nie będziesz mówiła, że jak chore to usunąć. Ale to o czym napisałam to tylko prawdziwa matka zrozumie. Sama nie wiem co by zrobiła w takiej sytuacji. Kiedyś mówiłam, że aborcja spoko jak ktoś dziecka nie chce powinna być dozwolona, a teraz wstyd mi, że miałam takie poglądy. Co do "wyciągania łapy po zasiłek"... sorry, ale jak alkoholizm to wystarczający powód do tego, żeby brać kase od państwa, to chyba niepełnosprawność również? Poza tym te matki nie wykorzystują nikogo... one poświęciły życie i nie po to żeby ktoś się użalał tylko z miłości... więc te parę złotych im się należy za to...

Zasiłek na niepełnosprawne dziecko należy się jak psu buda i nie ma co dyskutować. Ale czy ja bym urodziła dziecko wiedząc, że nie będzie nigdy w stanie żyć bez rurek i kroplówek... nie wiem, wiem, że jakby to ja stałabym się niekontaktującym 'warzywem', to chciałabym, żeby mnie nie utrzymywali przy życiu... bo i po co?

gość dziś Ty chyba nie zrozumiales dlaczego pojawil sie temat pelnosprawnych. Pojawil sie, bo autorka pyta o zasilki na niepelnosprawnych. Widocznie uwaza, ze panstwo placi, a nie powinno, bo lepiej jest dokonac aborcji. A ja pisze o tych pelnosprawnych, na ktorych panstwo tez wydaje kupe kasy, a maja oni rece i nogi i moga sami zarobic i moze nawet czesciej niz rodzice niepelnosprawnych wyciagaja rece po kase, jak napisala autorka. Oni wola zyc z winkiem pod pacha i to na koszt panstwa. Moze i nie wiem gdzie ida wszystkie podatki, moze i moje podatki to nic w calym morzu podatkow, ale wiem jedno sa tacy, ktorzy pasozytuja cale zycie, cale zycie na garnuszku panstwa. i moze lepiej, ze badania prenatalne nie ujawnia kto bedzie patologia, bo bysmy mieli kolejny problem, zabijac ich w zarodku czy nie.

Akurat tak sie sklada ze wiem jak wyglada sprawa zasiłkow dla bezrobotnych flejtuchow.Najczesciej sa jednorazowe raz w roku.Pomijam kwestie terapi,to nie sa aż tak wielkie koszty.A rodzice dzieci niepelnospawnych wymagaja caly czas cudow.Bo im sie nalezy.Bo urodzili.INie wyzywajcie alkoholikow,ani narkomanow,to tak samo choroba.Nie wiecie co spowodowalo,ze siegneli dna.I kazda z was niech szczerze z reka na sercu napisze,ze zdecydowalaby sie na wychowywanieanie dziecka ktore nie rokuje. Uwazam,ze to egoizm ze strony rodzicow,Urodze-zeby miec czyste sumienie.Ale ze dziecko cierpi to niewazne.Czy kazda z was chcialaby byc obciazeniem dla rodziny gdyby byla nieuleczalnie chora?Wymagala nieustannej opieki,zmiany pampersow,noszenia z miejsca na miejsce.A co jesli rodzice sa starzy i schorowani?Takie dzieci i tak trafia pod opieke jakiegos osodka,a tam beda traktowane przedmiotowo.Ja wolałabym umrzec. I powtarzam-mam na mysli te dzieci o ktorych juz w łonie matki bylo wiadome ze beda chore.Cuda sie zdarzaja,ale niestety rzadko.

nie mam z tym problemu zeby byly placone zasilki dopoki panstwo lub spoldzielnia zamontuje takie podnosniki www.tryb-dzwig.pl/oferta.html zeby mozna bylo swobodnie znalezc sie na gorze bez wciagania wozka po schodach