Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zawiedziona19

Problem z niestabilnie psychicznie facetem

Polecane posty

Witam,generalnie nigdy nie było to w moim stylu żeby pisac o rzeczach prywatnych w internecie ale teraz każda opinia mi już nie zaszkodzi bo nie mam nic do stracenia. Mam 20 lat poznałam faceta rok temu,on wciągnął mnie w palenie trawy bo sam palił juz przez wiele lat codziennie na początku przeszkadzało mi to i zwracałam mu uwagę że to jest nałóg ,ale z czasem sama nawet nie wiem kiedy uzależniłam się. Było super wydawaliśmy się idealnie zgraną parą o tych samych potrzebach,nie czułam sie z nikim tak dobrze jak z nim i w sferze seksu też.Do czasu kiedy zaszłam w ciąże i trzeba było skończyc z wszelkimi używkami,okazało się ,że ja go tak na prawde nie znam irytowaliśmy się na każdym kroku dosłownie nie możemy przebywac razem w pokoju każdą moją opinie on neguje nie zgadzamy sie w niczym kłócimy się i krzyczymy na takich obrotach ,że nikt by nas za normalnych nie uznał krzyki jak patologia.Powiedziałam mu że skoro jest taka sytuacja to trzeba wziac się w garsc i skonczyc palic a kilka razy mi sie zdarzylo nie powiem że nie ale pozniej ja umiałam sobie odmówic nie tyle co musiałam chciałam zacząc podejmowac bardziej dojrzale decyzje i powiedziec sobie NIE!.Jednak on ma samych znajomych którzy jedyne co robią w życiu i do czego dążą to zabawa z używkami więc trudno jest mu sie od tego odciąc.Mimo tego że będziemy razem mieli dziecko on za każdym razem robi jakąś wpadke.Ostatnio pojechałam za granice i powiedziałam ze jak zajara i się o tym dowiem to koniec bo nie chce dla swojego dziecka palacza,wkręcilam mu że kupilam w grecji test który wykrywa w jaki dzien palił i łyknal to oczywiście to się przestraszył i sie wydało że nie dotrzymał obietnicy .Ogólnie wiele razy mi pokazywał że jest słaby na faceta z którym można stworzyc rodzinę ale ja oczywiście i tak dalej w to brnęłam.Mówiłam mu nie raz że to koniec chociażby dlatego że ja jestem w ciąży i jadąc ze mną on naraża mnie i dziecko bo jeździ jak wariat w ciągu miesiąca cztery razy stuknął w auto niby nic bo lekko ,ale ja już u siebie zauważyłam że teraz nawet jadąc z kimkolwiek boję się i mam jakieś triki nerwowe.Uważa się za kierownicą, za boga bo on ma pewną ręke to nic nie może sie stac.Wielokrotnie robił afere z niczego w stylu że ktoś mu zajechał drogę a on już do niego najlepiej wysiadac i sie pobic zwyzywac i tak za każdym razem wyzywa kierowców za nic.Co do tego że się zabije za każdym razem jak chciałam od niego odejśc ostatnio zdemolował mieszkanie rzucił swój telefon o ziemie mój wyrzucił przez okno oczywiście jak mu napisałam że to koniec to urwał się z pracy żeby przyjechac ,popłakac ma takie nerwy w sobie tak buzuje cały że aż zemdlał .Sytuacji takich chorych jest pełno dziś też jadąc z nim autem powiedziałam mu że nie widze dla nas szansy rozwalił radio i jakieś plastiki zatrzymał się na środku ulicy i zaczał walic głową w ten panel na środku napisał listy samobójcze do znajomych przyjacioł mnie a ja już tak nie moge psychicznie że mówie mu żeby w końcu to zrobił jak widze to że on ma to chyba w dupie że ja w ciązy jestem cztery miesiące są dla rozwoju dziecka najważniejsze a nigdy w życiu nie przeżyłam takiego stresu.Robił mi też tak na złośc że jak chciałam odejsc zaczął odreagowywac złośc na kocie którego akurat mieliśmy zawieźc i oddac znajomym,powiedział że skoro ja go nie chce to zrobi tak że zaboli i zaczął bic kota i zrzucił go z piętra.Jego rodzice są alkoholikami czemu też oczywiście zaprzecza bo dla niego to tylko "smakosze" a ja wiem że to typowi alkoholicy bo co weekend i w ciągu tygodnia muszą byc pijani.Jego ojciec ma taką pracę że jak jedna częsc zepsuje się mu w ciężarówce to ma labe i tyle ile trwa naprawa tyle dni potrafi pic pod rząd więc dla mnie to jest alkoholik.Raz zapłakany przyszedł porozmawiac z moją matką bo już nie wiedział chyba do kogo pójśc mama moja wcześniej mu proponowała terapie DDA ale on oczywiście to wyśmiewał bo przecież on nie ma żadnego problemu bo to ja to wywołuje że on jest taki tym że odchodzę więc zapewniał jej że mnie tak kocha że sie poprawi i pójdzie na tą terapie poszedł raz o drugim zapomniał,bo to co tydzień się odbywa więc zapewnił że pójdzie na trzecią i jeszcze tego dnia zadzwonił do mnie że już jest na miejscu tam gdzie to się odbywa a że ja byłam akurat w pobliżu to stwierdziłam że podjade zobaczyc czy na prawde tam poszedł bo wyczuwałam w sobie że może kłamac no i oczywiscię moje przypuszczenia się sprawdziły bo kłamał i jeszcze miał na tyle czelności że zadzwonił po i powiedział no co tam kochanie bo ja juz skonczyłem.Po tym mu wygarnełam że to wieczny kłamca i że nic z niego nie będzie i że może przyjechac i wziac swoje rzeczy bo to koniec i ze sam jest sobie winny za "kazdym razem",to zrozumial i odpuscil ze rzeczywiscie sie odsuwa bo to jego wina ale on stwierdzil ze ludzie na terapii to same cpuny,tak skonczeni ludzie ze on nie bedzie z nimi przebywal.Nie odzywal sie tydzien po czym znow zaczal wydzwaniac ze on nie umie beze mnie zyc i ze skoro go "wybralam" to trzeba zrobic wszystko zeby bylo dobrze i zebym razem z nim gdzies poszla na jakas terapie że mam mu pomóc ,tyle że ja tyle z jego strony doznałam upokorzenia i kłamstw i tego ze jest taki agresywny że moge nawet go kochac ale jakos juz mi sie nie chce bo nie wierze ze cos sie zmieni.On caly czas mowi ze nie daje mu wystarczajaco czasu na to ze to nie jest proces z dnia na dzien moze i ma racje ale ja nie chce dac mu czasu po tym wszystkim co zrobil po tym ze nie umie sie zachowac wobec mojej rodziny chociazby zamiast sie przywitac to on sie chowa byle by nie spotkac sie z moim ojcem twarza w twarz a mi wstyd za niego bo ojciec widzi ze przyjechal razem ze mna a poszedl sie gdzies schowac,no jest pelno i jeszcze wiecej nietaktow z jego strony ze az trudno wszystkie wypisac .Tlumacze mu ze czas sie zachowywac jak dorosly i ze powinien podejsc i sie przywitac bo tak wymaga kultura a nie ze on nie ma ochoty go widziec to sie chowa.Powierzyłam mu kilka bardzo intymnych i przykrych rzeczy ktore mnie spotkaly w zyciu a teraz bardzo zaluje bo wszystko wypaplal i zawsze sie tym samym tlumaczy bo on nie wie juz jak mnie zatrzymac i robi rzeczy ktorych nie jest swiadom i ze nie kontroluje swoich nerwow,dlatego powinnam pomoc mu je z siebie wyrzucic.Sory ze tak chaotycznie ale trudno to opisac lepiej to powiedziec ustami :)pytanie brzmi co wy o nim sadzicie i co sadzicie o tej calej sytuacji?Ma 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr 1 answer
Odejdz od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra była z bardzo podobnym "charakterkiem". I powiem ci odeszła po 5 latach i to była jej najlepsza decyzja w życiu. Od ich rozstania mija już 6 lat i z tego co widzimy to ten oto "charakterek" stał się jeszcze gorszy, niszczy wszystko i wszystkich nawet obecną "fankę" swojego życia. Tylko moja sister nie była z nim w żaden sposób związana czytaj: nie była w ciąży. Ty masz inną sytuacje . Sama oceń w swoim sercu czy chcesz wychowywać swoje dziecko z tym człowiekiem? Czy zapewni wam byt póki ty nie będziesz mogła wrócić do pracy? Czy będziecie przy nim bezpieczni ty i dziecko? Życzę wszystkiego dobrego, niech urodzi ci się śliczne, a przede wszystkim zdrowe maleństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×