facet nie zaprasza mnie do siebie

jestem z nim ponad rok, oboje jesteśmy przed 30-tką. Jeszcze nigdy nie zaprosił mnie do siebie. Ja rozumiem, że u mnie mamy więcej prywatności, on mieszka jeszcze z rodzicami, ale żeby ani razu mnie nie zaprosić. Tym bardziej, że zdarzają się ku temu okazje. Czasem np. kręcę się w pobliżu jego bloku i proponuję, że podjadę do niego, to on owszem ale idziemy do parku albo stoimy przy samochodzie i rozmawiamy. Znam jego rodziców, znajomi do niego czasem wpadają. Nie rozumiem o co tu może chodzić.

zapytaj jego, nie nas

Może nie chce byś się natknęła na jego żonę?

nie lubi swojego domu? rodzice mogą się kłócić , może być bałagan, rodzice mogą zakładać maski i kłamać co jest denerwujące....

Bo on trakuje ciebie jak laske do bzykania i nie che zeby cie widziala jego mama

tylko, że ja znam jego rodziców, jeździmy nawet czasem wspólnie na działkę poza miasto

Ma biednie w domu a ty pewnie jego zdaniem należysz do kobiet, które lecą na kasę. Miałem ten sam problem. Niektóre zapraszałem, inne nie. Bo wiedziałem, że niektórym jest obojętne czy moi rodzice są biedni a innym nie. Teraz mam kasę i swoją chatę, ale nie zapomniałem jakie są kobiety.

no to ładnie mnie podsumowałeś, a tego że nie lecę na kasę to na pewno zauważył, więc nie w tym problem

A powiedz mu ze chcesz w jego pokoju sie z nim bzykac, zobaczymy co ci na to odpowie

Może jest coś, czego się wstydzi?

wstydzi się przed mną a przed znajomymi nie?

To ty musisz byc straszna paszteciaa skoro hcesz byc z faacetem mieszkajacym z rodzicami

to Ty musisz być strasznie głupi/głupia skoro takie wnioski wysnuwasz

tez tak mialam, trzy lata zwiazku i ani razu u niego nie bylam, mieszkal z mama i bratem. i nie jestesmy gownarzami, tak sie mu zyvie potyoczylo, ja mieszkalam sama. zerwalam z nim- z innych powodow, pozniej na chwile do siebie wrocililismy i dopiero wtedy zabral mnie do domu rodzinneego...bieda az piszczy, sciany 10 lat niemalowane, kafelki w lazience odpadaly...wsytdzil sie chlopak

moze ma balagan