Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sytuacja na placu zabaw

Polecane posty

Gość gość

Jestescie na placu zabaw i widzicie ze czyjes dziecko zaraz dostanie w glowe huśtawka na której buja sie ktos inny. Rodzic tego dziecka nie zauważa calej sytuacji bo jest zajety czyms innym. Jak reagujecie? Bo ja mialam dzis rano taka sytuacje chlopiec na oko 2 lata wlazl pod hustawke na ktorej bujalo sie inne dziecko. Ja stalam obok i go zlapalam za reke i delikatnie odsunelam. Matka sie tak na mnie spojrzala jakbym chciala jej dziecku krzywdę zrobic ale slowem sie nie odezwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka tego dziecka, które uratowałaś powinna Ci podziękować a nie patrzeć krzywo. widać, że to nieodpowiedzialna kretynka, która że nie dość, że nie pilnuje własnego dziecka to jeszcze nie jest wdzięczna za uratowanie przed guzem dla Ciebie. olać ją, takich szm/at jest wiele i niestety nie da się tego zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic Ci nie powiedziala, wiec nie dodawaj sobie, moze wcale nie myslala zle ;) ja tez bym odruchowo zlapala obce dziecko. Syn jak mial cos kolo tego to tez czasem zostal wlasnie odsuniety, zlapany, choc chodzilam za nim, ale nie upilnuje sie w 100procentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie nie dodaje. Widać bylo ze jest oburzona że zlapalam jej dziecko za rękę. Poprostu mnie to zastanowilo bo dla mnie bylo oczywiste że nie zrobilam nic złego a wrecz przeciwnie. Nie oczekiwalam podziekowan bo dla mnie to naturalny odruch. Moze z jej perspektywy wygladalo to tak ze dzieciak nie dostanie w glowe ale ja stalam metr od niego a ona na drugim koncu placu zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zareagowałabym podobnie jak Ty, odruchowo zabrałabym tamtego chłopczyka. Nie zwracaj uwagi na reakcję matek, niektóre są tragiczne, ważne że dziecku nic się nie stało. Ja odnalazłam zaginioną na plaży dziewczynkę, sama szukałam jej rodziców, dałam małej jeść, pić, uspokoiłam a później nawet dziękuję nie było - matka wyszarpnęła mi małą i drąc się na pół plaży poleciała przed siebie ;-( Kiedyś mały chłopiec jechał autobusem, zgubił się, "odbił od kolonii", pomogłam mu znaleźć właściwy obóz, zadzwoniłam do wychowawców a oni kazali mi go odesłać taksówką ;-( ludzie na prawdę nie mają w sobie ani wdzięczności, ani logiki, ani odpowiedzialności. Szkoda mi dzieci pozostawianych pod opieką nieodpowiedzialnych ludzi a najbardziej dzieci mających nieodpowiedzialnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro matka nie reagowała bo zajęta była np.plotkowaniem to pewnie mamuśka dostała szoku że "szarpiesz jej dziecko ". Spojrzała się i co ? Powiedziałaś dlaczego tak a nie inaczej zrobiłaś ? Zresztą po co się przejmujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o to ze sie przejmuje tylko az mnie zastanowilo czy ja sie dziwnie i zle zachowalam że zainterweniowalam w sytuacji zagrazajacej obcemu dziecku. Nie mam zwyczaju lapac za rece innych dzieci , taka sytuacja zdarzyla mi sie pierwszy raz. A ona wiedziala dlaczego tak zrobiłam bo patrzyla w tamta strone ale byla zajeta gadaniem z kims innym i niezaregowala sama. Jeszcze slyszala jak mowilam do dzieciaka ze musi sie odsunac bo hustawka dostanie w glowe. Zresztą nie wazne. Mi chodzilo o to czy moja reakcja byla dziwna ale widze że nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja reaguje odruchowo jak widzę takie akcje, raz dostałam opiprz o pani ,że dziecko się chce bawić, aja utrudniam zabawę, jeszcze dobrze się nei odwróciłam, jak jej córka spdła z drabinki, rozwalony łup, masa krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobilas tez bym tak zrobila zresztą jak pewno wiele matek. a ta baba to jakas durnota. może zrozumiala to tak,ze nie chcialas by jej dziecko może się bujalo.... nie wiem. chory babsztyl,nie przejmoj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle to czasami sie zastanawiam co za durne matki chodza na place zabaw. Albo nie pilnuja dzieci albo nie reaguja na zle zachowanie. Najbardziej mnie wkurza z nosze dla swojego dwulatka zestaw do piaskownicy. Nagle zlatuje sie kilkoro dzieci i wyrywaja mu te zabawki bo swoich nie maja a moje dziecko nie ma sie czym bawic. Nie mam nic przeciwko dzieleniu sie ale zazwyczaj to jest tak ze on nie ma sie czym bawic bo strsze dzieci zagarniaja bez pytania. Wiec ja im zabieram część i mowie ze to jego a teraz nie ma sie czym bawic. A matki siedza oburzone jak ja moglam swoja łopatke zabrac ich dziecku. Jakby nie mogly zabrac swoich z domu. niby taka glupota a doprowadza mnie do szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak czytam to juz boje sie chodzic z corka na plac zabaw.CHyba siade kolo niej bo beda mnie w*****ac starsze dzieciaki wyrywajace jej bezczelnie zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet dzis 6 latka wyrawala mojemu niespelna dwulatkowi lopatke ja sie tylko odwrocilam. Jak to zobaczylam powiedziałam ze to nasze i ma oddac. Dala bez problemu. Najgorszy jest fakt takiego beszczelnego wyrywania mniejszemu dziecku z rak jego zabawki. Przeciez taki 6 latek juz wie co wolno czego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie:( A jeszcze jak dziecko ma ugodowy charakter to az przykro patrzec jak taki maly bezczel wyrywa zabawki a twoje dziecko oddaje bezradnie. Boze jak nauczyc dziecko walczyc o swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walka o swoje przychodzi z czasem juz powoli zaczyna sie buntowac przeciwko takiemu wyrywaniu i jak sa akcje z rowiesnikami to raczej nie reaguje i daje zeby sami problem rozwiazali , oczywicie do rekoczynow nie daje dojsc :-) ale z dzieckiem dwa razy wiekszym dwulatek nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nauczylam moja dwuletnia corke jak sie zachowac kiedy ktos jej wyrywa zabawki czy popycha czy w inny sposob zagraza. Podziele sie z Wami tym sposobem, bo moze ktos skorzysta i swojemu dziecku przekaze. Otoz moja mala potrafi bardzo ale to bardzo glosno wrzeszczec, naprawde to jest taki przenikliwy swidrujacy dzwiek, wysoki i straaaaasznie glosny. W domu nie pozwalamy jej tak krzyczec, choc ona to lubi i czasem probuje. Ale wytlumaczylismy jej, ze tak krzyczec moze tylko na placu zabaw albo tam, gdzie inne dzieci chca jej cos zabrac i dokuczyc. No i ostatnio zobaczylam jak taki nadpobudliwy pieciolatek ktory wyrwal jej z dloni wiaderko PORYCZAL sie jak wrzasnela mu prosto w twarz i jeszcze dodala : Oddawaj to lobuzie!!! Mala juz bardzo dobrze mowi i wierze, ze to jej pomoze bronic sie przed agresywnymi dzieciakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×