Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dość życia z chorym człowiekiem...

Polecane posty

Gość gość
" Autorka miała rację. To ty wzbudzasz żałość. Szkoda że tego nie widzisz" To akurat autorka tu pojechała osobie, która zadała w tym momencie całkiem normalne pytanie. Widać jest sfrustrowana, ale nie wiem, po co się wyżywa na innych nie znając ich zupełnie. Nikt takiej osobie współczuć nie będzie. Niech sobie żyje z nibygeniuszem, który jest totalną sierotą życiową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikogo nie zaatakowałam tylko odniosłam się do chamskiej uwagi kogoś niedouczonego. Tak mąż bawi się z dzieckiem, zabiera małą na basen, jak była chora to zostawał z nią w domu. I tam wcześniej napisałam że potem ja się zajmowałam a powinno być że wcześniej i potem również ja zarabiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak. Autorka na poczatku pisała o uposledzeniu. Czytaj od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie przejmuj sie trolami ,sa wszedzie ,a lepiej poszliby na tematy innych troli ,ktorych na kafe jest pelno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nudzi mnie już to prowo, 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta jak to nazywasz chamska uwaga byla zanim napisalas, ze maz ma aspergera. Cofnij sie na 1 strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety dziś gimbaza ma wyjątkowe parcie na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak nie mieści mi się w głowie jak można wyjść za człowieka upośledzonego umysłowo ;/ chciałaś i masz swojego "całkiem normalne i wspaniałego" męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam autorko,mam wrażenie że jesteś osobą którą znam,koleżanka ma identyczną sytuację, moja rada to odejdź,koleżance nigdy tego nie powiedziałam,nie chciałam ingerować w jej życie,ale stojąc obok widziałam jak się męczy jak z każdym dniem znikał blask z jej twarzy,dlatego pomyśl w końcu o sobie i zacznij żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nudzi Cie to prowo ? To co tu jeszcze robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy jestem Twoją koleżanką, ale może powiedz wprost swojej koleżance? nie chcę od niego odchodzić, bo widzę, że kocha córkę, jest dobrym ojcem, mała go uwielbia. ja też go kocham i wiem, że jakbym go zostawiła, to moja córka zostałaby półsierotą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1a
Nie wiem czy powinnam to pisać, ale od tego jest forum w sumie... Jestem córką ojca chorego psychicznie. Zaburzenia dwubiegunowe. Odkąd pamiętam zawsze tato robił "dziwne" rzeczy. Jak byłam dzieckiem to nie rozumiałam, później pogrzebałam w wypisach ze szpitali i wszystko stało się jasne. Strasznie się wszyscy z tą chorobą męczyliśmy. Zarówno tato, jak i my. On wielu rzeczy, które robił w manii, nie pamiętał. Po kuracjach szpitalnych tak przeżywał wszystkie przewinienia, że popadał w depresję. Leki działały zawsze około pół roku i wszystko zaczynało się od początku. Życie w ciągłym strachu... Czasami myślę, że może lepiej by było, żebyśmy się od niego odseparowali, ale wtedy co? Zostałby sam? Z chorobą, z którą sobie próbował radzić, ale była silniejsza od niego? W końcu i tak zakończył swoje życie. Nigdy się nie dowiem co nim kierowało. Był człowiekiem głęboko wierzącym, w Bogu szukał nadziei. Musiał być w nieziemskim dołku, że targnął się na swoje życie, to było wbrew jego przekonaniom. Jednak w fazach choroby stawał się innym człowiekiem i to go zabijało. Nigdy nie żałowałam, że zostaliśmy do końca rodziną. Najłatwiej jest uciec... jednak sumienie nie dałoby mi żyć. Chory człowiek to dożywotnie obciążenie. Należy się z tym liczyć i przyjąć na klatę. Mama też chodziła do psychologa/psychiatry. Dzięki tym wizytom podźwigała się z wielu dołków. Dotrwaliśmy do końca razem, choć wiele razy w myślach przeklinałam nasz los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×