chciałem byc naukowcem i cos osiagnac

a teraz mi tylko pomysły zostały których niezrealizuje bo zagłupi jestem i niezdałem matury a z matmy i polskiego na marne 30 % a z fizyki na 18% teraz to juz niemam celu w zyciu znowu

Nic straconego. Powiem Ci że sam byłem w podobnej sytuacji. Kiepskie oceny w szkole, naganne zachowanie, same problemy. Podszedłem do matury za rok, potem studium, następnie Uniwersytet. Na uczelni byłem prymusem! W końcu nie musiałem uczyć się tego co uważałem za bzdury, tylko mogłem się skupić na coś w czym widziałem sens. Teraz przygotowuję się do obrony doktoratu. Do dziś pamiętam słowa wychowawczyni: "Z Ciebie to nic nie będzie!" ;-) Moja rada: DZIAŁAJ! Jesteś kowalem własnego losu! Ja wiem że bez papierka drzwi z napisem UCZELNIA są teraz zamknięte. mimo to jest wiele innych do otwarcia. A i te zatrzaśnięte można próbować otworzyć. CHCIAŁEŚ COŚ OSIĄGNĄĆ - CHCIEJ NADAL! P O W O D Z E N I A !

niewiem bo jestem przybity tym troche , dod**y staka robota zagłupi jestem i tyle a dobze sie uczyłem wmiare m, widocznie niebyło moim przeznaczeniem isc na studia

Nie ma czegoś takiego jak "za głupi na studia". Zwyczajnie nie zdałeś matury. Zabrakło wiedzy albo szczęścia. Było - minęło. Bierz się chłopie w garść i coś z tym zrób! Zapisz się do jakiejś jednorocznej która da Ci zawód. Przygotuj się do matury i ją zdaj - nie poddawaj się! I nie odpuszczaj sobie jeśli takie są Twoje marzenia! Jeden rok to nic w porównaniu z całym życiem. A przez rok może się wiele zmienić! Trzymam kciuki!

No coz, a ja oblalam polski w pierwszej klasie i tez mi nie wrozyli przyszłości. Skonczylam studia i zrobilam doktorat, każdy rozwija się inaczej.

z czego robisz dr?

Jeśli pytanie było do mnie odpowiadam: doktorat piszę na uczelni ekonomicznej. Wolałbym jednak zachować jakaś anonimowość ;-)