Przestałam się malowac, ludzie mnie nie poznają na ulicy!

Kiedyś miałam odrobinę plastikowy styl. Farbowałam włosy na złoty blond (nie żółty ale taki złoty z pasemkami). Codziennie je układałam albo w luźne loki albo prostowałam. Dość mocno się malowałam. Cieliste cienie na powiekach, mocno wytuszowane rzesy, odrobina bronzera na kości policzkowe, różowy błyszczyk na usta a na imprezy to już w ogóle szłam odstawiona. Wyglądałam na dużo starszą niż w rzeczywistości. Miałam ogromne powodzenie ale chyba się domyślicie wśród jakich ludzi. Opalałam się natryskowo na oliwkowo. Nie było dnia zebym nie miała zrobionych, długich paznokci hybrydą na jakiś wystrzałowy kolor. Ostatnio coś mi odbiło i zmieniłam się nie do poznania. Nie maluję się prawie wcale, tylko przyciemniam brwi o ton u kosmetyczki i nakładam bezbarwny carmex na usta. Nie opalam się wcale i jestem bardzo blada. Wróciłam do naturalnego koloru - ciemny blond. Ścięłam włosy w boba do ramion a miałam je do połowy pleców. Noszę rzeczy w bardzo spokojnych kolorach - beżach, szarościach, pastelach. Generalnie bardzo skromne i zachowawcze długości. Tylko płaskie obuwie więc duża różnica bo wcześniej nawet do szkoły chodziłam w 10 cm szpilkach. LUDZIE MNIE NIE POZNAJĄ!:P

ale w jakim sensie nie poznaja? nie zauwazaja? czy ty sama zagadujesz a oni nie wiedza kim jestes?

Ja też kiedyś miałam inny styl, też bez makijażu nie wyszłam z domu , buty na obcasie obowiązkowo a teraz mam pracę w domu, dwoje małych dzieci i po prostu nie mam dla siebie czasu.. . . . prawie 30 par szpilek w domu i leżą bo już nogi odzwyczaiły się od wysokich butów :P

juz nie przesadzaj z tym makijzem....chyba ze bardzoo profesjonalny makijaz to troche zmienia,ale taki we wlasnym wykonaniu nie...nie oszukujmy sie nie zmienia wiele !!

Właśnie chodzi o to, że widze znajomą twarz na ulicy. Podchodzę sięprzywitac i ludzie dopiero po chwili ogarniają, że ja to ja. Są w głębokim szoku, że się tak zmieniłam:P Ostatnio kolega do mnie pisze na fb że widział podobna dziewczyne do mnie ale że to chyba nie byłam ja bo nie byla ubrana jak ja zazwyczaj (ale po czasie i miejscu okazało się, ze to jednak byłam ja):)

no i co, chwalisz się czy żalisz?

Jestem naturalną blondynką. Z ciemnoblond włosami ale z bardzo jasną oprawą oczu. Mam niezauważalne rzesy i jasne brwi. Na codzień mocno tuszowałam oczy, nakładałam trzy odcienie cieni do powiek (aby podnieśc kontur oka), robiłam kreskę eyelinerem, konturowałam usta dwoma błyszczykami, oczywiście podkład, bronzer, sztuczna opalenizna, wysokie obcasy, krótkie kiecki. Uwierz na słowo - różnica była ogromna bo niestety ja naturalna nie prezentuje się najlepiej.

wygląd można zmienić, ale blacharstwo ma się we krwi

autorko, a czy jesteś zadowolona ze zmiany?? i ile masz lat?

Mam 20 lat, idę na studia po roku wolnego który spędziłam na podróżowaniu. Dojrzałam i przestało mnie interesowac życie które wiodłam do tej pory i dobrzxe czuję się w niewidzialnym, naturalnym wydaniu:)

wydajesz się być całkiem zadowolona z tej zmiany :) Ja przestałam się malować jakiś czas temu - zupełnie i póki co jestem bardzo zadowolona.

a jak zmiemnilo sie Twoje zycie seksualne?

jakoś cięzko mi uwierzyc , ze cię przez to aż nie poznaja..

mam koleżanki które sią mocno malują. Jak kiedyś widziałem jedną bez tapety to faktycznie całkiem inaczej wygląda. Mi bardziej sie podobają naturalne :)

gość 20.37 - pytasz autorki czy mnie (post z 20.36)

up

up