Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilkaaaa

Czy to normalne, że nie chcę powierzyć noworodka teściom?

Polecane posty

Gość Lilkaaaa

Mój synek ma obecnie 3 tygodnie, jestem na jego punkcie ześwirowana, kocham go baardzo mocno. Typowy wybuch uczuć macierzyńskich. I tu pojawiają się teściowie: nie jestem też w stanie zrozumieć tego dążenia do zajmowania się noworodkiem przez osoby, które blisko 40 lat nie miały takiego maleństwa w rękach. Nie jestem w stanie dać im tygodniowego, czy nawet 3-tygodniowego noworodka do podnoszenia, noszenia, przenoszenia, karmienia, odbijania. Może jestem wariatką, ale nie, BO NIE. Ja sama nie czuję się jeszcze w tych czynnosciach pewnie i zawału bym dostawała na myśl, jak oni to robią. Może to niedobre z mojej strony, ale to mój synek i nie chcę, aby ktoś sobie na nim "przypominał" i uczył się. NIE, bo NIE. Szkoda mi tylko w tym wszystkim meża, bo wiem, że to jego rodzice i jest dumny z tego, że ma syna a oni się cieszą. Dla mnie to jednak obce osoby, które coś "chcą". Nie mieli oporów, aby w dobę po porodzie przyjechac do szpitala, a w drugiej na oglądanie wnuka. I te codzienne telefony, aby być na bieżąco. Normalnie film "życie na podsłuchu". Oczywiście z dobrych chęci, więc jak tu być niezadowolonym. I to wymyślanie mi, gdzie to na pewno muszę iść i co załatwić, aby dać im małego w opiekę. Noworodka! Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczekaj jeszcze parę tygodni ewentualnie miesięcy i będziesz się bardzo cieszyć że ktoś cię odciąży, widocznie maluch jeszcze nie dał ci w kość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Likaaa
Ale czy to normalne zachowanie z ich strony? Czy wy nie miałybyście oporów? Ja rozumiem półroczne niemowlę, trzymające jakoś główkę, nieulewające, nieco ogarnięte. ALe noworodek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He, myślałam po tytule, że chodzi o powierzenie noworodka co najmniej na tydzień teściom, a tu się rozchodzi o pomoc przy odbijaniu :P Niemniej nie mam zamiaru cię krytykować. Takie masz odczucia i tyle. To myślę całkiem normalne, jak i normalne jest nie odczuwać takich oporów. Myślę, że za kilka tygodni Ci przejdzie. Ale nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A maz jak robi przy dziecku to jest ok ? Czy tez nad nim stoisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12345tatatata
ja nie miałam aż tak ostro. Tzn., noworodka pod opiekę nie dałabym teściowej, ale nosić mogła do woli, karmić nie mogła bo karmiłam piersią. W sumie to tylko go nosiła i przytulała, wszystko sami robiliśmy wokół Małego. Ale teraz Syn ma 9 miesięcy i mają straszne parcie żeby im go zostawiać. Namawiają nas ciągle żebyśmy gdzieś poszli i Go zostawili. Kiedyś jechaliśmy z Mężem na kolacje i zapytaliśmy czy Mały może u nich zostać, oczywiście byli w zachwyceni. ale my chcieliśmy Małego wykąpać, nakarmić i położyć spać, i dopiero wtedy wyjść. Trsciowa trochę taktu ma, więc nic nie mówiła, ale teść bez przerwy gadał, żebyśmy juz sobie szli, żebyśmy jak najdłużej byli poza domem. Dodam, że siedzieliśmy u nich prawie cały dzień, a oni mogli bawić się z Małym do woli, wiec nie wiem o co im chodzi z tym że tak bardzo chcą zostać z wnukiem sami. Normalnie czasami czuje się u nich i przez nich jak "nic", urodziłam im wnuka i już jestem niepotrzebna. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilkaaaa
Oczywiście, że mąż robi to samo, co i ja. Teściowie to jednak ludzie około 60-tki, którzy po prostu "chcą". A ja nie jestem w stanie zgodzić się na to, aby eksperymentowali na moim dziecku i się uczyli na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a swoim rodzicom byś dała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilkaaaa
Nigdy bym się tego po sobie nie spodziewała i nie bardzo radzę sobie z tą sytuacją. Chodzi tylko o teściów. Mam wrażenie, że oszaleli na punkcie wnuka i za bardzo "zaistnieli" w naszym życiu. Drażni mnie to trzęsienie się teściowej nad nim, sugestie teścia, że już się do naszego wózka przymierzają, to ich ciumkanie nad małym (ja nie lubię takiego tonu i ciumkania), ich wizje, itp. Jestem świeżo po porodzie i chcę się nacieszyć synkiem i mężem w roli taty. Nie wykluczam, że moje podejście się kiedyś zmieni, nie chcę odgradzać synka od dziadków, ale się ich po prostu "boję", ich nadgorliwości i tego, że mamy zupełnie inne poglądy na życie i wychowanie dzieci (karmienie dzieci słodyczami, wszechobecny cukier, klapsy!!). Boję się, że będą chcieli wychowywać mi synka, teściowa już zapowiedziała, że skoro idzie na emeryturę, to się zajmie wnukiem. A ja nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że teraz dam im choćby synka na spacer - ma 3 tygodnie. Oni tymczasem o to dopytują, chcą się nim już teraz zajmować.. Mąż uważa, że przesadzam i tylko ich zbywa, że "nie ma teraz takiej potrzeby" ab się synkiem "zajmowali", ale nie powie im wprost, że to za wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrswirowalas na punkcie dziecka poważnie! Ucz tak ucz a do 18 synus będzie się trzymał mamusi spódnicy i nie dpusci. Ja mam z teściowa normalne stosunki tez mnie wkurza czasem ale jest ok. Akurat poród zaczął się gdy byliśmy u nich na obiedzie. Pech chciał ze maz z tesciem poszli gdzieś a mi wody odeszły. Teściowa szybko mnie do auta po btorbe do mnie i szpital. Była ze mną do 19 później tylko maz. Na drugi dzień przyjechała mała zobavczyc inie robilam z tego problemu. Powyjdvuu do domu tez była u nas codziennie. Normalnie ja nosiła przytulala. Nawet pomagała kąpać:-) co z tego ze ostatnie dziecko urodziła 30 lat temu, przeciezwnuczce krzywdy nie zrobi głupia pipo. Nie rob z kobiety która wychowała dzieci jakiejś nieporadnej ciapy co nie umie trzymać dziecka. To twoje pierwsze dziecko weiuec prędzej ty mu krzxywde zrobisz. A moja ma super kontakt z basbcia ma 7 mirs. Byłam zxmezem dwa tyg na urlopie a mała bez problemu z babcia została:-) oprócz tego E kocham dziecko Kocham te Meza i czasem czas we dwoje się nam należy a ja wiem ze mala jest pod super opieka i jest oczkiem w głowie babci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilkaaaa
Wiecie, mnie chyba gdzieś obok tej zazdrości "boli", że teściowie patrzą na swoje "bo ja chcę", a nie na to, że może warto dać młodej rodzinie i mamie luz, bo jest w połogu, bo hormony, zmęczenie itp. Bo w końcu to przede wszystkim jej dziecko, a później dopiero ich wnuk i to ich "chcę" jest w tej chwili dla mnie (przepraszam za egoizm może) mało ważne. Teściowa już miała możliwość sprawdzić się jako mama i wychowywać syna (co prawda mieszkała ze swoją matką, więc może dla niej to normalne takie dzielenie się noworodkiem). Boję się jej niespełnienia (do końca) jako matka, bo nie mogła mieć więcej dzieci , a chcieli i boję się, że mój syn obudził w nich te uczucia, a ja póki co jestem jednak zaborcza i boję się ich ingerencji w nasze życie (codzienne telefony, chcą wszystko wiedzieć i gdyby nie mąż, byliby tu codzienne, oczywiście z obiadkami, bo przecież my nie mamy co jeść). Dla kogoś to może się wydawać idyllą, w końcu ktoś może mnie wyręczyć z bycia mamą i gospodynią we własnym domu, ale ja teraz jestem jakaś szczególnie wrażliwa i chcę żyć po swojemu. Teściowie jeszcze nie wiedzą, że nie ochrzcimy syna. Tylko czekam na ich szok i niedowierzanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musisz dawac noworodka komuś. Ja do dziś twierdzę, że popełniłam błąd pozwalając rodzicom przyjedchać do domu w dniu powrtotu ze szpitala z pierworodnym. Kupa zamieszania, wszyscy się zachwycaja dzieckiem, albo pytaja gdzie szklanki, gdzie kawa. Dzieciak w ryk, bo się zestresowała, ja też, bo słabo chwytał pierś, a trzeba nakarmić "przy audytorium". Wszystkim powtarzam teraz, żeby sobie tego nie fundowali - lepiej na nastepny dzień było ich zaprosić. A a propos Twojego problemu, to dziwne to aż. Nawet moja mama bała się brać na ręce małego, no bo to jednak przerwa ogromna. Mój teść to dopiero się odważył na ręce wziąć sam z siebie takie 3-miesięczne, może starsze nawet, jak juz się głowa nie kiwała. Powiedz im, że teraz jest mały i jak bedzie starszy to nie bedziesz się bać. Tak jest to święta prawda, bo jeszcze zatęsknisz za tym, żeby ktoś go wziął ,ale teraz masz prawo do takich odczuć i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hormony po ciąży robia dziwne rzeczy z kobietami :) Widocznie u ciebie tak się objawiają. W sumie to lepiej niż miałabyś w depresję poporodową wpaść. Gorzej, jak nie dasz lekarzowi dotknąć twojego syna przy kontrolnej wizycie :) Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę, że normalne to nie jest i to z tobą coś "nie tak" a nie z teściami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było to samo. Moja mama ma 49 lat, jest zdrową pełną życia kobietą, umie zając się niemowlakiem, pomagała mi od pierwszych dni bo mąż dlugo pracował(jak byl w domu to on sie zajmował małą). Moi tesciowie to już nie ta data-teściowa 63, teśc 64, przepracowani fizycznie, tesciowa takie zylaki że ledwo chodzi, teśc po zawale, ze sztuczną zastawką i rozrusznikiem w sercu. No niestety takim ludziom nie powierzę swojego dziecka. Ja od poczatku jasno zaznaczyłam granicę, pojechaliśmy tam jak mała miała 7 tygodni, wcześniej żadnych gości-tylko moja mama bo z nią mieszkaliśmy i babcia(mama mamy) która czasem przynosi a to nalesniki a to pierogi, kopytka, buleczki pieczone(bardzo pomocna bo gotowała nam coś zdrowego (karmilam piersią)jak ja nie miałam siły po cc a mama byla w pracy). Teściowa z teściem nie chcieli dac żadnej pomocy-traktują moją corkę jak okaz w zoo-ponosic pooglądac powizytowac i wyjsc-dodatkowo są starymi schorowanymi ludzmi. Moje dziecko- ja decyduje komu je pod opieke zostawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoją siostrzenicę miałam pierwszy raz na rękach jak miała 3 dni, i był to pierwszy raz w moim życiu jak miałam dziecko na rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest normalne :O bo jak sama piszesz takie uczucia masz tylko do teściów, jakby to dotyczyło też twoich rodziców to ok - odbiło ci na punkcie dziecka, ale tak to po prostu świnia jesteś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie autorko w 100%! Tez tak milam. Bylam wrecz zazdrosna jak tesciowa trzymala mojego synka z 5 minut. Skrecalo mnie w srodku i tylko doszukiwalam sie co ona robi nie tak i czy aby malemu nie bedzie niewygodnie. Do tesciowej nic osobiscie nie mam, fajna babka ale po urodzeniu dziecka zrobilam sie bardzo zaborcza. To chyba normalne dla swiezo upieczonej mamy byc bardzo zaborcza. Taki instynkt. Nie mialam problemu z tym ze dzieckiem zajmuje sie maz. Pamietam tylko jak czasem kazal mi isc na gore odpoczac a on pilnowal malego w salonie to bardzo za swoim dzieckiem tesknilam. Glupio to brzmi ale to prawda. Dzis synek ma 9 miesiecy i w zeszly weekend zostal z tesciami na 2 noce. Oczywiscie w naszym domu. Nie zgodzilabym sie aby wyrwac go z jego srodowiska I pozbawic mamy na tak dlugo. A tak wszystko bylo sie gladko i bez lez. Nie mam teraz obaw aby tesciowie sie nim zajmowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz! Codzinne telefony to ingerencja w zycie? To chyba bardzo normalne zachowanie z ich strony. Ja tesciowa sama zaprosilam dzien po porodzie do szpitala, przeciez to normalne, ze chce zobaczyc wnuka! Rozumiem, ze chcesz sie cieszyc macierzynstwem, ale masz glebszy problem z tymi tesciami. Malego dziecka nie musisz im zostawiac samego, ale pozwol im spedzic z nim troche czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie twoje zachowanie jest co najmniej dziwne, zachowujesz się jakby teściowie byli upośledzeni umysłowo albo ruchowo i pozwolenie im na kontakt z dzieckiem miało się skończyć jakimś nieszczęściem... Trzymanie czy podnoszenie dziecka to najprostsza czynność na świecie, jedną ręką trzymać dziecko, drugą- podtrzymać główkę, co jest z nimi nie tak że zakładasz że sobie nie poradzą z tym? Moja mama pokazywała mi już pierwszego dnia w domu jak kąpać dziecko, teściowa również wtedy je przewijała, fakt że prawie całe starsze pokolenie nosiło małego tylko poziomo- ja raczej pionowo- ale nikt mu w ten sposób krzywdy nie robił. Jedynie mój tata czuł się niepewnie i małego podnosił zawiniętego w rożek, bo mówił że on swoje noworodki tylko w becikach nosił... Po przeczytaniu tematu miałam wrażenie że piszesz o jakiś zniedołężniałych staruszkach którzy chcą żebyś zostawiła dziecko pod ich opieką na kilka godzin... Dla mnie normalne było że dziecko jest nie tylko "nasze" ale jest częścią całej, dużej rodziny i do głowy mi nie przyszło zabraniać komuś usypiania, kąpania czy przytulania, zwłaszcza że dziecko tak samo to przyjmowało jak moją i męża opiekę. A teorie o niezaspokojonym instynkcie macierzyńskim teściowej to już twoje rojenia... Zupełnie czym innym jest natomiast przesiadywanie u was, zbyt częste telefony i ogólnie nadmierne narzucanie się ze swoim towarzystwem, ale jeśli teściom nie sugerujecie w żaden sposób że wam to przeszkadza i że wolicie być sami, to nic dziwnego że nic się nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Cie autorko doskonale rozumiem, mam to samo tylko ze tesc juz nie zyje, wiec tesciowa szaleje. Problem jest taki ze nie ma podejscia do dzieci. Wychowala dwoje dzieci, ale z wnukiem to nie wie co robic jak placze, a moim zdaniem takich rzeczy sie nie zapomina. Maly ma juz 3 miesiace, z checia by go zabrala do siebie na noc.. I juz planuje wyslac mnie do pracy jak maly skonczy rok, bo przeciez ona siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowie interesuja sie wnukiem i chca zajmowac to zle,nie interesowaliby sie to tez byloby zle.ale to tylko tesciowie co by nie robili to dl synowej byloby zle i nie tak,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalezy jakich ma sie tesciow. moi przychodzili codziennie i bardzo mi pomagali, tez bylam zeswirowana ale oni wkoncu juz wychowali swoje dzieci wiec maja juz to za soba, malo tego przez pierwsze 3 mieisace przyjezdzali i go kapali, maz pozno wracal z pracy a mlody tak nei lubil sie kapac ze bez ich pomocy bym go nie okielzala :) mam super tesciow, zyjemy na luzie,wiec dla mnie ich pomoc byla wazna i jestem im za to wdziedzna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cie rozumiem. Miałam takie same odczucia. To hormony, przejdzie po kilku tygodniach lub miesiącach :) i pamiętaj ze nie musisz synka nikomu dawać. Jak będą chcieli to po prostu mów ze nie ma takiej potrzeby i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie matki jak autorka mnie rozwalaja. Straszni barbarzyncy bo wlasnego wnuka smieli w szpitalu odwiedzic, no zwierzeta po prostu hehe. I tak samo straszne jest to ze chca go na rekach ponosic. Kobieto idz po rozum do glowy! nikt dorosly, dojrzaly, na dodatek rodzic, nie mowi NIE BO NIE! zapamietaj sobie to jest podstawowy błąd wychowawczy. Jak dziecko bedzie wrzatku chcialo dotknac to mu tez powiesz NIE BO NIE?? czy jak czlowiek cywilizowany wytlumaczysz ze to grozi poparzeniem?> to z Toba cos jest nie tak, a nie z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×