Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Myszka_Pyszka

Moje małżeństwo się sypie... Czy wymyślam?

Polecane posty

Gość gość
traktujesz go jak dziecko i on się tak zachowuje. Odpuść i sobie i jemu nie sprzątaniem i gotowaniem człowiek żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na własne życzenie zrobiłaś z siebie służącą. To nie niemowlak za którym musisz wiecznie chodzić, sprzątać, wszystko mu podawać. Jak wróci do domu z delegacji to zamówcie pizze otwórzcie wino czy piwo włącznie dobrą komedię. Nie lepiej tak? Czy jednak wolisz się wściekać o błahe rzeczy, mieć do niego ciągle pretensje i zajmować się wszystkim w domu. Co trzeba pucować codziennie po 2 dorosłych pracujących osobach? Nosisz codzienne kilkunastu kilogramowe siaty z zakupami? Zwłaszcza jak on wyjeżdża. Nie przesadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty tak pucujesz codziennie skoro oboje pracujecie i nikogo w domu nie ma? Ile tych siat nosisz na obiad dla dwóch osób tym bardziej że wynika z tego że codziennie gotujesz coś innego? Facet wraca a ty obowiązki i pretensje. Lepiej zamów pizze, otwórz wino czy piwo włączcie jakąś komedie i się po prostu do siebie zbliżcie. Wtedy i on się z zmieni bo nie będzie wracał do zrzędzącej i i wiecznie wymagającej żony. A jak sobie kanapek nie weźmie bo ty mu nie zrobisz to kupi coś na mieście i przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie zdradzaja i oszukuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a on to nie moze nic zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiadomo co on robi w tej delegacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie że może i nawet powinien. Ale wcale się mu nie dziwie że mu się nie chce. Jeśli autorka pisze tu prawdę. No i znają się od lat od lat są małżeństwem. Zaczęło jej to teraz nagle przeszkadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napomknij mu, że chyba czas się rozstać - zobaczysz, jak zareaguje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o czym tu rozmawiać po 6 latach małżeństwa, wszystko już zostało powiedziane. Dobrze, że facet się nie kłóci tylko leży i milczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Tobie ze tez myslalam ze moje malzenstwo sie sypie, ze mam juz go dosc, co prawda nie bylo tak jak u was ze nie rozmawialismy ze soba, ale bylo kiepsko, wkurzal mnie i nie moglam na niego patrzec, troche grałam przed nim ze niby wszystko ok. On chyba tez gral. Ale do rzeczy...w tym roku tak wyszlo ze pojechalismy na oddzielne wakacje. Ja z kolezanka w tropiki, on z kolegami na survival. nie widzielismy sie 3 tyg. Bawilam sie cudownie na wakacjach, po powrocie do domu bylo mi z koleji smutno bo nie bylo, czegos brakowalo, znalazlam za to kartke na lozku z napisem "pusto w domu bez ciebie, zawsze bede cie kochal bo juz wiem jak bardzo mi ciebie brakuje". Jak wrocil cieszylam sie jak dziecko. Tez nie mamy dzieci. Moze powinnas po prostu wyjechac, albo zaczac robic cos dla siebie zeby zauwazyl ze nie jest Twoim centrum universum i musi sie postarac zeby zdobyc Twoja uwage?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość85
Dlaczego najeżdżacie na tą dziewczynę? Czyli co ona jest winna, facet z racji tego że wyjeżdża na delegacje nic w domu robić nie musi? Tak się składa że ja mam podobnie i mój mąż pracuje tak samo jak ja i również od jakiegoś czasu przestał mi pomagać albo nie zauważać że również by mógł pomóc w czymś swojej żonie. Tak się składa, ze jesteśmy we dwójkę ale bałagan idzie zrobić bardzo szybko.... , również gotuję codziennie obiady, bo nie lubimy jeść dziennie tego samego, jak się robi małe porcje to się nic nie wyrzuca. Kiedyś było inaczej, mąż dużo mi pomagał od pewnego czasu tego nie zauważa, wszystko jest na mojej głowie, on najlepiej przychodzi, siada w fotel i ma wszystko gdzieś... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutno mi kiedy czytam takie opisy małżeństw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy się tak tego sprzątania uczepiliście?! tu jest brak komunikacji między nimi, brak ze strony męża naprawy tego. Sprzątanie nie ma tu nic do rzeczy. Naprawdę sądzicie, że gdyby ona uwielbiała sprzątać, on by wracał na gotowe, do czystego domu z trzydaniowym obiadem to byłoby wszystko ok??? :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kwituję: spotkały się baby i BREDZĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi tu o samo sprzątanie chociaż to co opisuje autorka jest niedorzeczne. Oni nie rozmawiają ale jest ku temu kilka powodów. On jest winny ale ona też. Kto chce rozmawiać z kimś kto ma ciągle pretensje i wymaga. Myślę że jak by ona wyluzowała i nie robiła z siebie służącej byłoby inaczej. Znam to z autopsji. Do tego są po ślubie parę lat i czy tak było zawsze czy coś się zmieniło. Jeśli zawsze to cóż zwyczajnie się czepia jeśli coś się zmieniło należy poszukać przyczyny na spokojnie, nie obwiniając ani siebie ani jego. Nabrać dystansu. No i jako kobieta powiem że to my często nie zdajemy sobie sprawy jak nawet ton naszego głosu wpływa na atmosferę w domu. W dłuższych związkach zawsze. No i autorko wymaga się od początku pomocy w domu. Nie wiem może napisałaś a mi umknęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kiedy ma być komunikacja skoro jak on już jest w domu o ona zamiast usiąść obok, wyluzować się poczuć bliskość to woli biegać ze ścierką i mieć pretensje? nic dziwnego że jest później jeszcze bardziej rozdrażniona przez zmęczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
Już odpowiadam: - mamy w domu bajzel, nie chodzi o brud, tylko o bajzel. Nie odkładamy niczego na swoje miejsce, wszystko leży na blacie, na stole, na komodzie... Jak chcemy coś zjeść, to nie ma gdzie na stole nawet postawić naczyń. - jak męża nie ma, to obiad jem w pracy, albo w barze w drodze do domu. -dawno nie siedliśmy i nie pooglądaliśmy filmu wspólnie, piwa/wina nie będe mu proponowała, bo moim zdaniem on ma problem z alkoholem, pije w tajemnicy przede mną po 4-5 piw dziennie. -mówiłam mu kilka razy, ze myślę o rozwodzie, ale on na to, zebym się nie wygłupiała i mnie przytula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kraken07
Cześć, najlepszy, moim zdaniem sposób to zająć sie jakąś swoją pasją, pójść na siłownię, umówić się ze znajomymi. Powinien widzieć, że jesteś atrakcyjna i szczęśliwa, ze realizujesz swoje zainteresowania. Bądź dla niego miła ale nie szalej wokół niego, że nie taki. To jego problem. Jeśli, tak jak piszesz, chce mieć spokój, daj mu go. Może poczuje, ze coś jeste nie tak, że to on musi się postarać, żeby nie stracić Ciebie. Nie możesz opierać sensu swojego życia na jednym człowieku, musisz być silna i mieć własne sprawy i przyjaciół. Wtedy rzeczywiście będziecie na równoważnych pozycjach - żeby zacząc rozmawiać. Bo coś mi się wydaje, że mąż zaczął Cię lekceważyć i traktuje jako własnosc, o którą nie musi się już starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mój stary pił tez taki był. Pomogło dopiero rozstanie i pójscie na terapię. Nie pije 3 lata i to najpiękniejsze 3 lata naszego związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie chodzi o picie. Ale to każdy psycholog wykluczy lub stwierdzi już na pierwszym czy drugim spotkaniu. Tylko mąż musiałby chcieć. A i tobie by się przydało. Wygląda na to, że oboje macie inny obraz tego, czym powinno być małżeństwo. Dla ciebie to partnerstwo, on pojmuje związek w sposób bardziej tradycyjny. Jedyne jak mogę ci pomóc, to dać namiar na dobrego psychologa www.czpgdynia.pl .Ale jeśli chcesz znac moje zdanie, nic raczej z tego nie będzie. bardzo trudno jest zmienić zakorzenione stereotypy wyniesione z domu. Mąż musiałby chcieć bardzo nad sobą pracować, a jemu jest po prostu wygodnie tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki jestem mezatka z 22 latenim stazem malzenskim bydz moze nie upowaznia mnie to do tego zeby dawac swoje madrosci zyciowe'' ale po tym co piszesz powiem ci tak... jezeli nie zmienisz swojego podejscia do meza i dalej bedziesz zatruwala sobie i jemu zycie czas ktory mogłby bydz waszym czasem to jestes na najlepszej drodze ku temu zeby szanowany malzonek znalazl sobie mila odskocznie od Ciebie itwoich wymyslonych problemow, nawet jezeli kocha cie ichce bydz z Toba to uwierz mi dziewczyno ze nie jest to przeszkoda zeby mogl miec kochanke a co gorsze przyjaciolke od serca. Bo jezeli kochanka bedzie tylko na seks to nie zagrac ci ale jezeli znajdzie sie mila powiernica jego serca to juz jest niebezpieczne. ogarnij sie przemysl wszystko i wez sie w garsc jak chcesz utrzymac ten zwiazek bo poki ci jestes na rowni pochyłej. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety pani wyżej ma racje. w sumie najgorzej jak facet znajdzie przyjaciólkę, a skoro Wy nei rozmawiacie to może rozmawiać z kimś innym. jednak jeśli jest typem strasznego piwosza a widze że alkoholik początkujący to w sumie problem może być tu. ja swojego męża posłałam na komisje alkoholową i od tamtej pory wiecej sie stara bo na komisje chodzi co miesiąc. tez pił alkohol po kryjomu. ale idealnie nie jest bo problem wraz jest chyba w tym ze sie poprostu nie kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietaj moja mloda mila mezatko ze terz wszytko tylko iwyłacznie zalezy od Ciebie to ty rozdajesz karty i jak madrze to rozegrasz to zachowasz zwiazek maz bedzie jadl ci z reki i nie w glowie mu beda przyjaciolki ktorym bedzie mogł sie wyzalic ,ale na to trzeba madrej odpowiedniej strategii . ja osobiscie nie widze zeby to byl typ alkoholika kazdy facet lubi sie napic piwa czy co tam lubi... moj tez pije to piwsko czasem , juz ponad 20 lat i tragedii nie ma zyjemy dalej wlosow z glowy nie rwe... wazne jest to zeby nie robil tego nalogowo i nie zniszczylo to was. i pamietaj nie truj go bo dojdzie do wniosku ze nie warto zycia marnowac przy Tobie a dzieci nie macie wiec ma ułatwione zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×