Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Płeć dziecka trudna sprawa

Polecane posty

Gość gość

Witam! od kilkunastu miesięcy jestem mamą. Ciąża była planowana. Jednak nastawiałam się na córkę. Na usg okazało się, że nic z tego - mam syna. Moje rozczarowanie bylo ogromne... płakałam do końca ciąży. Nie chodzi o jakies rozowe ciuszki itp. Chodzi o relacje mtaka - dziecko. Kocham go, jednak ciągle czuje taką żałosną pustkę, po prostu mam świadomość, ze to nie to... w mojej rodzinie i u znajomych jest uderzająca przewaga dziewczynek. Kiedy dowiaduje się, że kolejna osoba z mojego otoczenia rodzi coreczkę, po prostu serce mi się kraje. Moj maz mowi, ze moze psycholog by tu coś pomógl. Byłam u psychologa, niewiele mi to dało, właściwie nic. Dowiedziałam się tylko, że zbytnio nastawiłam się na określoną płeć i tyle. Czy któraś z Was miała podobnie? Jak przestawić się z tego myślenia, że syn jest... gorszy? tylko bez obelg - to nie jest moje celowe działanie, walczę z tym, ale nie potrafię tego pokonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba sama wiesz, że tylko sama siebie musisz przekonać, że głupio myślisz. Innej rady nie ma. Chyba że urodziłaś dopiero co i to depresja poporodowa i za jakiś czas ci zniknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, że nie potrafię samej siebie przekonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku nie mam pojecia co Ci doradzic. Sama mam syna i kocham go najbardziej na świecie. Wszystko bym dla niego zrobiła. Piszesz o relacjach z dzieckiem. Uwierz ze nieraz matka ma duzo gorszy kontakt z córką a lepszy z synem.Na to nie ma żadnej reguły. Tak było np w rodzinie mojego męża. Ja ciesze sie i dziekuje bogu za to ze mam zdrowe dziecko i rozwija sie bez problemów. Jedna wizyta u psychologa nie zdziała cudów.Moze przydałaby sie jakas terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I niestety sama te relacje z dzieckiem psujesz. Syn ma juz kilkanaście miesięcy a nadal uważasz że to dramat i jest gorszy. dzieciaki wyczuwają emocje bezbłędnie, więc on już też to chyba łapie. szkoda, ale nikt Ci nie pomoże, sama musisz to sobie ułożyć. to przykre, ale czasem dramatyczne wydarzenie, choroba zmienia spojrzenie na sprawę. pomyśl co by było gdybyś go teraz straciła. Wmówiłas sobie, ze z córka byś miała lepszy kontakt a wcale tak by nie musiało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobnie. Cala ciąże nastawialam się na córkę. Nawet kupilam różowe body. A na USG okazało się ze syn. Bardzo się rozczarowalam. Ale teraz ma 2,5 roku i nie zamieniła bym go nawet na 10 córek :) a jeżeli chodzi o relacje to jest to mami synus ;) teraz jak będę planować drugie to nie nastawiam się na nic. Co Bóg da byle było zdrowe i szczęśliwe :) synowie sa za mama a córki za tata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to nie kochaj kogoś, kogo sama stworzyłaś. Z własnej krwi i kości. Z własnej woli. Przeciez przymusu kochania własnego dziecka nie ma :) I próbuj dalej aż córeczkę urodzisz. Moi sąsiedzi w ten sposób 4 synów mają :D I nie opowiadaj, że sama sobie nie potrafisz pomóc w zmianie nastawienia. Człowiek ma wolną wolę, chyba, że nie ma, jakieś zaburzenia i tylko psychiatra pomoże z chemią albo elektrowstrząsami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce psuc z nim relacji, kocham go jako swoje dziecko, to taki przytulasek, jest sliczny, wszyscy mysla, ze jest... dziewczynką! bo ma taką delikatną twarzyczkę. Za kazdym razem kiedy odpowiadam "to jest chlopczyk" to przykro się robi :( on jest cudowny i zadna jego w tym wina, wiem to :( zalezy mi zeby dobrze go wychowac, dlatego staram się coś z tym zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż nie ma ojca, ma tylko matkę i powiem ci, że baaaardzo ją kocha (kiedyś nawet myślałam że bardziej niż mnie, ale po paru latach małżeństwa zrozumiałam o co chodzi). mam też taką doszywaną ciotkę która ma dorosłych: syna i córkę. i relacji jaka łączy tą ciotkę z jej synem mogła by pozazdrościć nie jedna mama córki. wszystko zależy od twojego podejścia. dla takiego maluszka jesteś całym światem (nie tata, nie babcia tylko ty). nie odtrącaj go a wtedy i on cię nigdy nie odtrąci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przejdź się na godzinę na oddział dziecięcy, nie musi być koniecznie onkologia, bo to może za trudne dla Ciebie. Posiedz tam z godzinkę, przejdź się po salach z dziećmi chorymi Gwarantuję że Ci przejdzie zaraz Twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko leżało 2 razy na pediatrii w pierwszym roku życia. I jakoś mi nie przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jesteś zminą suką. najwyraźniej nie dojrzałaś jeszcze do macierzyństwa. po kilkunastu (!) miesiącach nie myśli się o tym że to chłopiec a chciałabym dziewczynkę. ja mam syna, też z mężem móiwliśmy że chcemy dziewczynkę. jest chłopak, ma 15 miesięcy i oddałabym za niego życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie chciała mieć córki właśnie ze względu na te obrzydliwe różowe ciuszki. Nawet jakbym sama jej tego nie kupowała, to na pewno od rodziny i znajomych dostalibyśmy tony tego ohydztwa. Plus opaski z kokardkami i kwiatuszkami...fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję ci, ale nie tego że masz chłopca chodź chciałaś córeczkę, ale tego z czego potrafisz robić problem bo strach pomyśleć co się stanie jeżeli np. mąż straci pracę, albo rodzice dostaną wylewu, albo bank w którym trzymacie oszczędności zbankrutuje. skoro taka sytuacja jest dla ciebie problemowa to jak sobie poradzisz z prawdziwymi problemami. czarno to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robię z tego problemu celowo. Z innymi sprawami naprawdę swietnie sobie radzę, jestem zorganizowaną perfekcjonistką. To siedzi gdzieś w głowie i chociaż sama wmawiam sobie, ze to nic takiego mieć syna, żaden wstyd to serce mówi co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie jestem żadną jak to napisała jakaś bardzo "kulturalna" osoba, zimną suką. Wspolczuje ludziom, ktorzy się tam znalezli. Ale to nie ma zadnego zwiazku z tym, co mnie trapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myśl o płci. Jesteś mama dziecka, malej kruchej istotki. Tu nie płeć jest najważniejsza. Ciesz się z tego ze jest zdrowe i kochane. Ja rozczarowalam się na USG ale jak juz urodziłam i zobaczylam swojego maleńkiego synka, który patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczkami to pomyslalam ze byłam niemadra zalujac ze to nie córka. A teraz jak na niego patrzę to myślę ze jakbym miała do wyboru plec drugiego dziecka i wiedziala bym ze drugi synek będzie tak cudowny jak on to chciałabym syna a nie córkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bella cięki za dobre słowo. Gdybym znowu zaszła w ciążę napewno nie zgodziłabym się, aby lekarz poinformował mnie o płci. Znów by się pewnie zaczęło. Uwielbiam go jako dziecko, naprawdę. Jest mądrym maluchem. Wiem, że to nie jest dobre ani niczym uzasadnione, czasami myślę, że już mam to za sobą i nagle jakiś impuls i wraca (np. wczoraj dowiedziałam się ze kuzynka męża urodziła corkę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w ciąży, ale jeszcze nie znamy płci. Celowaliśmy w dziewczynkę, cały czas jak chodzę po sklepach to o tym myślę, ale na razie nie nastawiam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuzynka meza urodziła córkę ale na pewno nie będzie tak kochana, śliczna i cudowna jak Twój syn:) Twoja duma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w stanie Cie zrozumieć autorko. Ja się bardzo nastawiałam na córkę i aż odetchnęłam z ulga gdy ją urodziłam. Potem pytałam sama siebie, a co gdyby był syn? Pewnie byłabym w Twojej skórze. Teraz po czasie mam taką refleksję - to jaki będzie Twój syn zależy od Ciebie. Jeśli tylko zechcesz i się postarasz wyrośnie na silnego, mądrego mężczyznę, kochającego i ubóstwiającego Cię. Nie pozwoli Cię skrzywdzić, obrazić, znieważyć, przeniesie Cię nad każdą kałużą :). Tylko musisz uważać aby nie wyrósł na maminsynka. Zobaczysz, będzie Twoją dumą i z wypiekami na twarzy będziesz kiedyś przedstawiać go znajomym - To mój syn! :) nie martw się, wyluzuj, nie myśl tyle (serio) ciesz się z bycia mamą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamiast cieszyć się, że masz zdrowe dziecko, to sama sobie wymyślasz problemy, to jaka więź będziesz miała z dzieckiem, zależy wyłącznie od Ciebie- w chwili obecnej sama więc ją zaburzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś dziwna tyle CI powiem, ja się tez nastawiałam na córkę, a jak lekarz podczas usg powiedział mi że będę miała synka to sam uśmiech wstąpił na moją twarz, nie czuje rozczarowania, bardzo go kocham mimo, że dopiero na zimę będzie z nami. Mam już wybrane imię a jeśli chodzi o ubranka to nie będzie królował tylko niebieski. Sa też inne ładne kolory typu zielen fiolet, kremowy. I chłopca też można ładnie ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bella owszem, dla mnie dziecko obce nigdy nie będzie tak kochane itp jak moje własne, ale pogodzić się z tym jest trudno. Wiem, że on może być wspaniałym człowiekiem, mądrym mężczyzną. Ale z małą kobietką można pogadać o kobiecych sprawach, wydaje mi się ,że lepiej rozumiałabym jej problemy, rozterki... łątwiej byłoby mi jej pomoc, doradzić, widziałabym gdy coś jest nie tak... zawsze miałam problemy w relacjach z mężczyznami, wychowałam się w babińcu bez ojca... mój mąż to niezwykle wyrozumiały człowiek, spokojny i łagodny, myślę, że dlatego ze mną potrafi się porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś sama, jest wiele kobiet które mają tak jak ty. ze mają kochanego synka i... niedosyt. moja koleżanka np też tak ma i nic z tym nie zrobiła. jedyne starac sie o kolejne dziecko. zawsze jak się spotykamy to wiecej uwagi poświęca mojej corce a nie swojemu synowi i cos faktycznie ma do niej bo córka oderwać się od niej nie może, jedna drugą uwielbia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie powinnaś mieć drugiego dziecka! bo nawet jak Ci lekarz nie powie jaka płeć to całą ciążę będziesz się znów nastawiać na dziewczynkę, urodzi się chłopak i co? powiesisz się? Różnica między Tobą, a innymi Paniami tutaj jest taka - że może byłyśmy rozczarowane w ciąży płcią dziecka, ale jak już je dostałyśmy to przestało mieć to dla nas JAKIEKOLWIEK znaczenie. A Ty całe zycie będziesz go odpychać - nawet jeśli nie będziesz tego okazywać, to Syn to będzie czuł - bo nie jest dziewczynką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lady nie zabardzo z tym kolejnym dzieckiem u mnie. Boję się, że to będzie znowu syn. A przeciez nie bede w kolo Macieju w ciaze zachodzic, poki corki nie urodze, bo moze sie okazac ze dopiero np. za 8 razem mi się trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym ci doradziła terapię, serio, rozumiem gdybyś była jeszcze w ciąży i albo chwile po porodzie, rozczarowanie co do płci zdarza się nota bene bardzo często, ale u ciebie przyjmuje to już niepokojący wymiar, twój syn ma kilkanaście miesięcy a ty nadal nie możesz tego rozczarowania przezwyciężyć ja mam dwójkę dziec*****erwszy syn, druga córa. jak byłam w ciąży z synkiem, moja intuicja podpowiadał mi że to dziewczynka, czego bardzo bardzo bardzo chciałam, na usg w 20 tyg dowiedziałam się to będzie chłopak, moje rozczarowanie trwało może pół godziny. nie wyobrażam sobie aby był dziewczynką. w drugiej ciąży byłam przekonana że to drugi syn, chyba nawet tego chciałam bo wiedziałam jacy słodcy są mali chłopcy, usg połówkowe- lekarz mówi to dziewczynka i znów może z kilkanaście minut pewnego "rozczarowania", od kiedy są na świecie nie przeszło mi przez głowę że szkoda że on to nie ona albo na odwrót na serio zalecam ci terapię bo ty sobie tylko wmawiasz dobre uczucia do niego i akceptację ale nie akceptujesz tego i będziesz go podświadomie krzywdzić, nie daj boże abyś drugie dziecko miała płci żeńskiej bo wtedy twój syn pozna całą prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może synek jeszcze zmieni zdanie na temat płci, jak Grodzka, czego Ci z całego serca życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie daj Boże żeby druga była córka bo syn pójdzie w odstawke. Nie decyduj się na drugie dziecko dopóki nie zmienisz swojego nastawienia. Tak jest u mnie. Mam młodszego brata i odkąd on się urodził to myślę ze moja mama mnie nie nawidzi. On ma same przywileje i od zawsze miał. Ja byłam ta najgorsza. Nigdy mi tego wprost nie powiedziała ale to się czuje. A teraz mój brat ma 19 lat i nie wychodzi z pokoju tylko siedzi przy kompie a mama nosi mu jedzonko, odbiera talerze i sprząta pokój. A ja mam wrazenie , ze wolała by żeby mnie nie było. Przykre to dla dziecka. Wiem z doświadczenia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×