Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mama mojego chłopaka umiera!!!

Polecane posty

Gość gość

Hej, odrazu z góry przepraszam jezeli był podobny temat ale jestem tylko gościem i nawet nie szukałam. A wiec mam 18 lat i jestem od paru miesięcy (marzec-sierpień, a wiec ok 6-7) z chłopakiem którego bardzo kocham, i moze to głupie bo jestem jeszcze młoda, chciałabym z nim wiązać przyszłość. U nas sie układa on nie jest z mojego miasta, uczy sie tu i mieszka w internacie i sie widujemy po szkole a w wakacje jeździmy do siebie nawzajem. Przechodzę do sedna... Jego mama od 10 lat choruje na raka, zaczęło sie od raka kręgosłupa i pozniej po kolei tak wątroby, piersi, czyli tzw przerzuty. Ok miesiąc temu dowiedzieliśmy sie o raku mózgu.... Jest to ciężka sprawa, bo jego mama poprostu powoli odchodzi, lekarze nie dają jej juz chemioterapii bo ma za mało krwinek białych i to by było dla niej samobójstwo przyjąć chemię, wiec wyjścia nie ma tylko czekanie na najgorsze.... Jest to bardzo trudna sprawa, moj chłopak kocha mame nad życie ale wszyscy jestesmy bezradni... Jego mamy babcia i ojciec tez chorowały na raka i boimy sie o niego bo takie osoby maja większe szanse wiec niedługo idziemy do lekarza na kontrole. Wracając do jego mamy to poprostu chciałabym abyście poradzili mi jak wspierać chłopaka w tych chwilach, czasami chciałabym zeby juz było po wszystkim, chociaż nikomu tego nie życze!!! 10 lat chorowania to bardzo duzo, kto wie ile jeszcze da rade przy tylu przerzutach?!?!? Pomocy, co mam robic? Jak go wspierać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rocki
Witam widzę że na tym samym wózku jedziemy moj narzeczony z którym 4 lata jestem ma mame która od 2 lat sie leczy pare dni temu znaleziono przerzuty na mózg ,nasze plany slubu wspólnego mieszkania gdzieś w kat sa znów odsuniete . Przeraza mnie ta sprawa nie wiem jak pomóc trace siły próbowałam każdych metod .Myślę że tak naprawde nic nie może bo on wie że straci mamę ja próbuję go przygotować do tego ale to jest niemozliwe a sama nie wiem czy będe w stanie unieść ich domowe problemy dłużej bo moja własna mama też choruje od lat i też potrzebuje mego wsparcia nie jestem w stanie się rozdzielić na tyle części. Z nerwów wariuje marze by sie to wszystko skonczylo myślałam też o odejściu ale to nie załatwi sprawy i będe czuła się jeszcze gorzej . Wiem że mój narzeczony teraz nie jest w stanie myśleć o nas o naszym szczęściu i planach czuję się przez to strasznie bo sama jestem w tracie ważnego leczenia nie mogę zajść w ciążę lekarz nakazał mi spokój bo nigdy nie urodzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×