Czy umiecie zarządzać pieniędzmi?

jak w temacie

nie ,ja nie umiem, za dużo wydaję nic nie mogę odłożyc, kurfa ino ze spożywka łaze nie kupuje niby in niepotrzebnego wszystko jemy i zużywamy a pieniadze lecą jak woda 100zl dziennie żarcie plus inne wydatki i jeszcze poczatek roku szkolnego, chodze na areob ik dzieci na angielski basen, , no nie jestem ani biedna ani bogata ale wszystko na biezaco wydajemy, bylismy tylko 5 dni na wczasach bo nie bylo pogody i 2 dni darowalismy sobie ludzie pomozcie jak wydawac mniej

wydawac mniej to niestety odmawiać sobie, czasem chwila porzyjemnosci a już kasa wydana to na loda to na kawe czy kolejna odżywka do włosów.

no ale cale zycie haruje i wszystkiego mam sobie odmawiac głupiego loda czy dobrego szamponu odzywki

najlepiej zarządzają pieniędzmi najbiedniejsi, z konieczności oszczędzania i najbogatsi, bo inaczej nie doszliby do majątku ;) cała reszta wydaje, wydaje, wydaje i bardzo dobrze. gospodarkę trzeba jakoś napędzać, zresztą po to się pracuje, żeby korzystać. ja niestety nigdy nie posiadałam zbyt wiele, więc zarządzam super świetnie, ale są takie momenty, że wolałabym przekazać pałeczkę komuś innemu :P

nie żeby wszystkiego odmawiać sobie ale np. ja mam mase kosmetyków w nadmiarze i po co to? Bo to promocja a to sie opłaci to głupota tylko.

Nie umiem. Zamiast odpowiednio rozporządzić pieniądze, wszystko przepie*dalam na alko i używki :P

Jestem samcem i potrafię. Nie kupuje nic pod wpływem impulsu, jak robię zakupy np. ubrań w necie to szukam długo, aż znajduje ta rzecz tańsza. Dawno temu jak zarabiałem ok.1 tys. to potrafiłem odłożyć nawet 200zł na m. Skapcem nie jestem i na rozrywki też mi starczało.

ja potrafie. Nie wydaje bezmyslnie pieniedzy, kupuje tylko jak juz czegos potrzebuje, choc nieraz pozwalam sobie na wiecej to i tak co miesiac sporo odkladam, nie potrafilabym wydawac wszystkiego na bierzaca, bo przeciez nie wiadomo co bedzie za miesiac dwa, czy nadal bedzie praca,czy beda pieniadze, trzeba miec cos odlazone na czarna godzine

a ja trochę szaleje ale dla tego ze nie mieszkamy z meżem sami ale z moją mamą, wolałabym bysmy byli sami ale finansowo było by wtedy gorzej, drogo też nie kupuję zależy co. chociaż załuję ze kupiłam wczoraj tanszy stanik a nie droższy bo nie wszystko tanie się opłaci. Osczędzam co miesciąc chociaż jakąs kwotę i jakoś leci.

Nie powiedziałabym, że nie umiem. Po prostu zarabiamy z Mężem przeciętnie. Czasem coś dorobimy. Jak dorobimy to jest np. na zaległości w garderobie, sprzęt (mąż lubi fotografować), obiad w restauracji itp. Np. Lipiec był dobry to zapłaciłam od razu za przedszkole, książki i wyprawkę, bo nie wiem jaki będzie wrzesień.Dla młodszej kupiłam zapas pieluch bo promocja w Kauflandzie i tak dalej. I tak ciągniemy z miesiąca na miesiąc.

lepiej nie brać pożyczek próbować dorabiać

z uczciwej pracy ,zapomnij o malym luksusie;))trzeba oszukiwac ,krasc,tak jak PO ,itp wtedy mozna zyc)

nie zgodze sie z toba, jesli masz dobry zawod, jestes specjalista to i dobrze zarobisz