Dlaczego?

Dlaczego tak trudno jest żyć z drugim człowiekiem? Niby miłość niby fascynacja a jednak trudno. O co chodzi?

O to że to drugi człowiek. Inny.

ale bliski, a jednak obcy?

Pozory mylą.

czy człowiek zawsze będzie czuł się samotny?

Czasem drobiazgi wystarczą aby się wkurzyć. A co tu mówić o większych sprawach. Człowiek się opanowuje, bo wie że to bliska osoba, ale ciągłe panowanie nad sobą także męczy.

Czyli udajemy?

A może o to ,że można być zakochanym, zafascynowanym a jednak się nie lubić. Czasem różnice, problemy nawet te drobne urastają do niewyobrażalnych rozmiarów gdy się przebywa z kimś 24 h na dobę.

Gramy innych niż jesteśmy, podporządkowujemy się?

Przecież miłość to szczęście, to dlaczego nie jesteśmy sobą?

Miałam męża kochałam go, lubiła. jednak zakochałam się w innym i odeszłam......

O co chodzi, jak to działa?

To trudny temat. Pogadajmy

Już Ci napisali. Zakochanie to nie wszystko, jak facet ma cechy, których nie jesteś w stanie akceptować i odwrotnie to nic z tego nie będzie nawet jak nie wiadomo jak bardzo się kochacie. No chyba że jesteście oboje skłonni do zmian i poświęceń, ale to się rzadko zdarza przy poważnych różnicach charakteru/ osobowości/ spojrzenia na świat itd.

czyli miłość i zakochanie to ściema?

nie dostałam odpowiedzi, problem nie zastał rozwiązany, będę gryzła się dalej, dzięki :)