Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rarytasy z czasów PRL

Polecane posty

Gość gość
blok czekoladowy przekładany w środku waflami - cos pysznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dropsy tez pamietam i maslo w spozywczaku spoczywalo na ladzie w misce z zimna woda. Coca cola w butelce , ktora miala ksztalt taki sam jak butelka od oranzady (to chyba jakas Polo - kokta byla czy cosik) Smazony chleb - a jakze! - smazona mortadela obtaczana w bulce i jajku, chleb z margaryna posypany cukrem, chleb z margaryna posmarowany musztarda, serki homogenizowane, zajadanie kisielu i budyniu, robienie galaretek, , kogel mogel, herbata podawana w szklankach z "koszyczkami".. Vibowit dla dzieci, Herbatki Paratelsus, Prusakolep Buty 'Relaksy' hehehe - szal zimowy! Choc bylam wtedy pacholeciem zaledwie, z jakims sentymentem wspominam tamta epoke.. Zabawy z kolezankami i kolegami z podworka, turlanie sie z gorki na lace, granie w gume i w sznura,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można znalezdz lody calypso w sklepach,ale to już nie jest ten smak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na plaży pan ubrany w biały kitel sprzedawał bambino z takiej drewnianej skrzynki a'la termos. I krzyczał Looooody bambinooooo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nasze prl-wskie jeansy - ODRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś blok czekoladowy przekładany w środku waflami - cos pysznego Dokładnie tak :) zwinięty w dwa papierki w środku papier woskowy, a na zewnątrz taki kolorowy zsuwany na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drewniaki na koturnie, mam 160 w kapeluszu, a jak je załozyłam, to 175

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spódnice bananówy-szał jednego sezonu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spódnice bananówy czy spodnie dzwony - też był szał, ale takie spodnie wąskie od góry do kolan, a potem do dołu klosz albo półklosz, hhhaaa jak sobie przypomnę, to kabaretu mi nie trzeba. I się nosiło i było fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I kino, które wtedy miało niepowtarzalny urok. Westerny, filmy wojenne, Sami swoi. A pani lub pan bileterzy przy wejściu skrupulatnie sprawdzali legitymacje i ostro pilnowali, by 12-latek nie wszedł na film od lat 16-tu. Bo filmy były od: 7, 12, 16 i 18 lat, a nie tak jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko było wtedy, mało produktów w sklepie,ale bezcenne te chwile dzieciństwa, nie to co dzisiaj, dzieciaki mają wszystko i nie potrafią nic docenić, jak do pewexu przywieźli rowerki,to kolejka była na kilometr, na ręce wzięłam wtedy młodszą córcię,ludzie widzieli,że z małym dzieckiem kobieta to przepuścili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka77
Ale fajny temat Ja pamiętam blok czekoladowy uwielbiałam. Ze dwa z siostrą zrobiłyśmy rundkę po sklepach pytając o taki blok i się na nas patrzyły ekspedientki dziwne patrzyły. A tu w zeszłym tygodniu wchodzę do piekarni a tam leży sobie blok peerelowski :) Oczywiście kupiłam ale smak niestety już nie ten :) Batony szkolne i czekolada zdaje się finezja. Wtedy było mało rzadziej ale smaczne, a teraz jak widzę te pseudoczekolady to tragedia. Vibowit na receptę. I koniec PRLu pamiętam, że zauważyłam kiedy zobaczy łam arbuza tak sobie na półce leżącego. A tak zawsze wystany w kolejce i chyba sztuka na twarz :) Ech to były czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a pomarańcze po 30 zł, banany po 45 za kilogram i nieprawdopodobne sazczęście jak się coś kupiło :) .Pomaranczę obierałam z każdej białej"niteczki" aby przedłużyć szczęscie "mania" takiego rarytasu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też pamiętam te sopelki w świecących papierkach wiszące na choince, po wigilii je chrupałyśmy z siostrami, nie były za dobre,takie mdlące,strasznie słodkie,ale wspomnienie super!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka77
E jak mnie kiedyś sąsiad syrenką do szkoły podwiózł to szpan na całe miasto. Przeżywałam miesiąc. A do szkoły miałam parę kroków hihihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzicie jaki temat,ile już postów i ani jednego obraźliwego dla kogoś,jak w większości tematów zawsze jakaś ostra wymiana zdań,różne opinie,różne zdania,wyzwiska,a tak każdy sobie wspomina....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byliśmy młodzi i to było najfajniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka77
Gościu bo ci co pamiętają to co opisujemy to już wiekowe osobniki :) Inna kultura inne wychowanie. Przyznajcie się ile macie lat. Ja w nicku mam rocznik więc 37 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to młodziak jesteś :D ja mam 54

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak w latach 80 pojawił sie na rynku fiat 126p to była dopiero fura!!! Każdy kto go nabył,uważany był za bogacza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Torcik wedlowski przetrwał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zaczynałam oglądanie TV na Neptunie, pudło kilka razy większe od ekraniku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka77
No to z pewnością pamiętasz więcej 54 latku. Nam dużo tata opowiada i wnukom właśnie po to żeby uczyć szacunku do tego co się ma, że robienie awantury o 50 lalkę w sklepie jest nie na miejscu. I co najważniejsze wnuki słuchają. Ja miałam misia pluszowego Eryczka jednego jedynego i dużą chodzącą lalkę Małgosię:) Jakoś nie czuję się pokrzywdzona przez los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pierwszej klasie pisałam piórem, które składało się z obsadki i stalówki, atrament był na środku ławki w szklanym pojemniku, jak się zrobił kleks, przykładało się bibułę miałam przedmiot nazywający się "kaligrafia" na którym uczono pięknego pisma i wtedy zakładało się na tę obsadkę specjalną stalówkę - krzyżówkę, rocznik 1954 :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×