Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rarytasy z czasów PRL

Polecane posty

Gość gość
Przez wiele lat dzieciństwa nie pamiętam w naszej kuchni gotowego makaronu. Najczęściej w rosole. Zawsze był własnej roboty, pyszny, treściwy. I lane kluseczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cytrusy z Kuby czyli zielone pomarańcze:) tylko takie był y i to nie za często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napój o smaku pomarańczowym ''Florida'', albo''Serwowit'' chyba to była przefermentowana serwatka, pamiętam masło z bloku solone i z beczek też solone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Florida'', ''Serwovit'', ''Dodoni'', masło solone z beczki, w bloku, jabłka ''kosztele'' - dziś już nie ma i ''koksa'' dziś w śladowychilościach . ''Giewonty'', ''Sporty'', ''Marlboro'', ''Dukaty'', ''Damskie'', ''Płaskie'', ''Prtagasy'', ''Goluasy'', ''DS''-y, ''Caro'' ''MDM" i wiele innych - to będzie znać starsza publiczność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chachachaha: Syrena, Stołeczne, Wawele, Wisła, Starty, Mentolowe, Junak, Extra mocne, Giewonty, Zefiry. Cała gama była tych papierosków, o których dziś tylko wspomnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lody sprzedawane w małych budkach na kółkach, gdzie z ledwością mieścił się sprzedawca, w białym fartuchu i nabierał specjalną łyżką lody z wielkiego baniaka, były dwa rodzaje: jedna kula wkładana do trójkątnego rożka albo do dwóch kwadratowych wafelków jak kanapka, roztapiały się na słońcu i pod wpływem ciepła dłoni, ciekły po nadgarstkach, mniam :). były robione z prawdziwej śmietany bez żadnych ulepszaczy czy poprawiaczy smaków, nigdy już takich nie jadłam jak wtedy w dzieciństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wata cukrowa, obklejająca brodę i nos gdy się ją skubało ustami czasami trzeba było ugnieść ją palcami aby w ogóle się do niej dobrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kwaśny chleb z giganta ktoś pamięta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tęsknię za wielokolorową galaretką z bloku. Ostatni raz jadłam ją chyba przed 1980 rokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Granulowane mleko w proszku, jadło się na sucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ktoś wspomniał o największym rarytasie tamtych PRL-owskich trudnych lat jakim był PAPIER TOALETOWY! Epopeje powstawały później na jego temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mleko z chlebem zwana zupa moczka;) często ją jadałam. Mleko, śmietana w butelkach, które stały przed drzwiami:D z mleka kupnego robiła moja mama kwaśne mleko. Po prostu stało nie w lodówce tylko na parapecie w kuchni. Serek homogenizowany jadany z cukrem lub kakao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mniam. Smaki dziecinstwa. Nic ich nie zastapi. Mowilo sie tu o bloku turystycznym, Podaje jeden z przepisow. maslo, pol kostki cukier puder- 1,5 szklanki herbatniki zwykle - 80dkg kakao- 4 lyzki stolowe mleko zimne - 1 szklanka kieliszek amaretto lub olejek arakowy 1 sztuka pergaminowy papier Herbatniki po kolei zamaczac w mleku i rozkruszac na drobne okruchy,tak zrobic z 2/3 herbatników.Reszte rozkruszyc bez namaczania. Maslo z cukrem pudrem utrzec na puszysta mase,dodac amaretto lub olejek zapachowy,kakao,zmiksowac.Dodac pokruszone wszystkie herbatniki i zagniatac rekoma do uzyskania gladkiej masy,nastepnie uformowac prostokat z masy i przelozyc na papier pergaminowy. Można wlozyc do keksowki. Wyjda 2sztuki bloku.Wstawic do lodowki na kilka godzin. Smacznego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, a taki rarytas jak telefon stacjonarny, n którego założenie czekało się nieraz 20 lat i dłużej i nie każdy dostał. Dla dzisiejszej młodzieży to jakiś kosmos, ale tak było. W sumie tak niedawno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak się chciało zamówić rozmowę międzynarodową, to zamawiało się ją na poczcie, słono płaciło i czekało się nieraz 2-3 dni i przychodziło w wyznaczonym terminie, wchodziło do wskazanej kabiny i tam rozmawiało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że wtedy wszystkie rozmowy były na podsłuchu. W stanie wojennym ''rozmowa będzie kontrolowana'' słyszało się przed każdym lokalnym połączeniem. To były czasy. Nie chciałabym nigdy powtórki z rozrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
papierosy klbowe i stołeczne oraz popularne bez filtra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Długie, zakopiańskie kożuchy - szczyt marzeń niejednej ''damy'' z PRL-u, jako dopełnienie stroju czapka z tchórzofretki, albo lepiej z lisa. O wiele bardziej odpowiada mi dzisiejsza zimowa moda - równie ciepła, niezobowiazująca, sportowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie popularne a sporty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw nazywaly sie sporty, a pózniej popularne Wiem, bo mój ojciec je palił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeszła i nie wróci więc cóż mi po tym świecie co męki mi nie skróci i nie pocieszy przecie. Odeszła i nie wróci jak żyć mi bez niej dalej jak o niej myśl porzucić jak sercu rzec - "nie szalej". I jak odsunąć myśli zwątpienia i goryczy katuszy niepomiernej i bólu co skowyczy. Kto z męki mnie ocuci odsłoni łez firankę odeszła i nie wróci ochota na kaszankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×