Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak mozna nie jesc codziennie miesa i wedlin

Polecane posty

Gość gość

Pytam powaznie, bo moj maz codziennie musi cos takiego miec. Nue hest wielkim chlopem, wazy az 65 kg, pracuje w biurze i zeby sobie pojesc to musi byc cos z miesa na obiad. Tak samo do sniasania i kolacji - kielbasy wedliny boczek. Chcialabym go hakos przekonac do innego odzywiania, bo to jest niezdrowe. Ale dla niego mleko, jagurty, bialy ser, miod, dzem moga nie istniec. Nalesniki, pierogi, ryz z jablkami, makaron z serem to taka zakaska. Zje i zaraz znowu szuka czegos .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
65kg to nie aż tak dużo jak na mężczyznę. Jak to nazwałaś"wielki chłop" to 100 kg. Taka uroda faceta, je jak mięsożerca. Ja byłam przez rok wege i nie jadłam mięsa. Staraj się najwyżej ograniczać mięso, ale nie na siłę. Może jakieś ryby, owoce morza itp...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
65 kg.toc to Oswiecim.moj wazy 90 kg ma 185 cm wzrostu i wyglada jak chudzielec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tego nie rozumiem dorosly zdrowy chlop musi mięcho opierdzielic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele ja waze 63 kg to ile on ma wzrostu ??? a moze ona ma tasiemca poprostu :P albo mamunia tak go nauczyła w domku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież napisała, że to nie jest wielki chłop. czytajcie ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest facet :O hyba ze na 150cm :O :D moj pies wazy 67 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
65 kg to mało jak na mężczyznę ale 63 to dużo jak na kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiscie ze jest chudzielcem, ma moze 175 wzrostu. Najwiecej wazyl 69. Taka jego uroda, jego bracia tez sa szczupli. Ale tak powaznie. Chcialabym zeby lepiej sie odzywial. Co jedza wasi mezowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chodzilo mi o to ze jest szczuply i nie pracuje fizycznie a i tak musi sobie miecha pojesc, to co jedza duzi faceci ktorzy fizycznie robia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieso , mieso i jeszcze raz mieso :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj brat 181/70 calkowity wege,silny, wysportowany. Ojciec 180/76 w swietnej formie prawie miesa nie je, bo nie lubi, a wedlin wcale bo to sama chemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro je sklepowe wedliny to sie nie dziwie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie można nie jeść mięsa. mój mąż 190, 100kg, pracuje w biurze, regularnie trenuje boks i pływanie. nie przepada za wędlinami, woli żółty lub biały ser. na obiad lubi mięso, ale nie pogardzi naleśnikami z dżemem czy pierogami z kapustą i grzybami. W ogóle to jada tylko śniadanie, drugie śniadanie i obiad o 18. kolacji nie je. jeśli na obiad jest mięso, to kanapki z czymś nie mięsnym, jak na obiad ryba, warzywa czy coś na słodko to kanapki na śniadanie lub drugie z czymś mięsnym - stara się tak, aby nie więcej jak 1 posiłek był mięsny. a swojemu kurczakowi tłumacz, że szczupły też może mieć problemy z miażdżycą i cholesterolem i taką dietą doprowadzi się do grobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bede sie bawic w domowe robienie kielbas, zreszta i tak trzeba dodawac troche saletry czy innego swiństwa , chocby bardzo niezdrowa sól.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielinek Sałatnik
Hmm. Autorko, Twój facet ma zerową świadomość dotyczącą odżywiania i środowiska. Mój też wychował się na mięsie, ale sam z siebie zaproponował jego ograniczenie w codziennym menu. Mam parę pomysłów: musisz robić coś ciekawszego niż naleśniki. Ryżu z jabłkami to ja sama bym nie tknęła, paskudne. Musisz mu pokazać, że kuchnia bez mięsa może być ciekawa. Ale czy Ty sama to wiesz? Proponuję zainteresować się np kuchnią azjatycką, gdzie aromatyczne potrawki i gulasze można robić bez mięsa za to z niesamowitym bogactwem składników (nie bój się - to nie musi być drogie). Nie zaczynaj też podawania obiadu od słów "to dzisiaj zdrowo, bez mięsa". Na początku lepiej w ogóle pomijaj ten temat, żeby mu się nie kojarzyło z dietą! Po prostu pokaż mu inne smaki. Pomysł nr 2: kup kostki sojowe (do zupy czy gulaszu) i kotlety sojowe. Naucz się je gotować i przyprawiać. Mój facet na początku pomylił je z prawdziwym mięsem. Poza tym idzie jesień. Masz do dyspozycji świeże kapelusze grzybów, np ugotowane wcześniej w bulionie warzywnym, a później panierowane w jaju i smażone na patelni jak kotlety. Pokombinuj też z jajecznicą - jadłaś kiedyś jajecznicę z pomidorami, papryką, cukinią? Żeby facet nie był zły, niech w lodówce leży awaryjna szynka :) Ale Ty na stół podawaj inne dania - ciekawe i kolorowe. I nie podkreślaj że to bez mięsa, nie truj mu, że ma jeść zdrowo. Z czasem powinien "załapać" naturalnie koncepcję różnorodności :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×