Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małgosiaaosia

Czy wysłać ten list do byłego narzeczonego? Chyba nie, ale...

Polecane posty

Gość Małgosiaaosia

...napisałam go żeby wylać swoje uczucia. Dobrze mi robi kiedy podaję go do publicznej wiadomośći. Jest chyba beznadziejnie. Czy nie powinnam Cię nienawidzić? Ewentualnie chcieć być z Tobą po to żeby mi było lepiej, ukoić ból? Nie chcę z Tobą być, żyć, trwać bo nasze byty są jak ogień i woda. Nie chcę - to wiem. Chcę znaleźć siebie, chcę żebyś Ty też znalazł siebie. Mam nadzieję, że jest i będzie Ci dobrze. Znam Cię i martwię się o Ciebie. Widziałam jak cierpisz w życiu, udając szczęście, widziałam Twoje zagubienie, gniew na cały świat. Widziałam jak ciągle walczysz, bez ustanku. Mam nadzieję, że ktoś Ci pomoże albo, że pomoc nie będzie potrzebna. Kocham dużą część Ciebie, tak już pozostanie na zawsze. Chcę żebyś poczuł spokój. To dużo mówi mi o mnie. Beznadziejna sprawa wiesz...? Bo urodziłam się chyba nie po to żeby żyć dla siebie i być szczęśliwą... Życzę Ci z całego mojego serca żebyś żył w spokoju, poczuł ulgę i komfort życia. Chciałam być z Tobą, ale mnie spaliłeś, jestem zbyt słaba i dziecinna żeby żyć z kimś jak Ty. Choć wiem też, że jestem silna bo tą siłę czuję choć nie wiem jak to pisać. Czasami zwyczajnie po ludzku płaczę bo po ludzku tęsknię, przyzwyczaiłam się do pewnego stanu rzeczy, a teraz nie ma nic. Widzę ludzi, którzy usiłują mi pomóc. Na nic ich wysiłki, to dla mnie nawet gorzej bo żeby sprawić im przyjemność muszę udawać, że choć trochę mi pomogli. Nie chcę sprawiać im przykrości. Nie wiem nawet czy ktokolwiek jest mi potrzebny. Wiem, że już niedługo pomimo tego, że będę żyć moja dusza umrze. Ta zmiana jest dla mnie na tyle silna, że jest po prostu ponad mną. Słów, tak jak kiedyś rozmawialiśmy, jest za mało. Nie mogę uwierzyć, że teraz wszystko tak wygląda. Cieszę się jednak bo cierpiałam z Tobą, a Ty ze mną. Mam już plan i siłę jak nigdy na moje dalsze życie bez duszy bo ona się zamknęła ze wszystkim co ją spotkało, uciekła, jest gdzieś głęboko. Nie czuję nic. Wiem jakie błędy popełniałam. Mogłabym dojść do wnętrza wulkanu naszych konfliktów, ale to bez znaczenia bo te życiowe, ludzkie czynniki są jak maleńkie mrówki w obliczu naszych szarpiących się dusz. Mam nadzieję, że też spokojnie patrzysz na świat. Wyciszysz się i znajdziesz wielkie szczęście, choć składać się ono będzie z małych, drobnych chwil. Boję się o Ciebie bo teraz stojąc z boku i patrząc na pogorzelisko naszych walk uświadamiam sobie (obym się myliła), że bardzo w życiu cierpisz. Nie wiesz czego chcesz. A jeśli jest inaczej to bardzo się cieszę bo Cię lubię, kocham i chcę jak najlepiej. Mam nadzieję, że również potrafisz nieco uporządkować swoje uczucia bo to pomaga. Nie chcę twierdzić, że jest Ci ciężko po rozstaniu, ale gdybyś miał z tym jakiś problem to poczuj ulgę bo ja daję Ci swoje błogosławieństwo na życie, szczęście, puszczam Twoją duszę wolno. Wybaczam wszystko. Szczerze się dziś z Tobą żegnam, szkoda, że nie mogliśmy tego zrobić przy naszym, ostatnim już, w tym życiu spotkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonzo356
chyba pozostaw go jednak dla siebie, nie wiem jak bardzo uduchowionym facetem jest twoj byly ale mozesz tego zalowac chociaz niby nic zlego tam nie ma zdnych błagan o powrot...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Brzmisz w tym liście jak Górniak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×