Uciekł ode mnie

Jestem załamana i nie wiem co zrobić. Ponad tydzień temu, w sobotę widziałam mojego narzeczonego ostatni raz. Pojechał wtedy do swojego rodzinnego miasta, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Od soboty nie dawał znaku życia. Dzwoniłam, pisałam ale nic z tego. Martwiłam się o niego, ale starałam się dać mu spokój (rozstaliśmy się podczas małej kłótni). W środę nie wytrzymałam i zadzwoniłam do jego mamy ale okazało się, że mój M... nigdy tam nie dojechał. Wszyscy zaczęliśmy się martwić, obdzwoniliśmy szpitale, policję i spodziewaliśmy się już najgorszego. Jakoś godzinę temu M napisał mi smsa. Chwilę pisaliśmy, ale nie dałam rady i zadzwoniłam. W końcu odebrał. Okazało się, że jest w Chorwacji, a przynajmniej tak mówi. Nie mam pojęcia co tam robi. Nie wiem nawet w jakim jest mieście. Powiedział tylko, że chce odpocząć. Ale czy nie mógł tego normalnie powiedzieć? Musiał bez słowa wyjeżdżać DO CHORWACJI? Nie wiem co mam robić. Cieszę się, że żyje i nic mu nie jest ale mam ochotę go za to udusić. Pomocy.

Narzeczony , potem maz ... Urodzisz mu dziecko , a jak sie zaczna problemy I klopoty zycia codziennego sp/ier/do/li do HISZPANII , ale czy sam I natydzien/dwa ... Nie warty zachodu ten two MMMMMMMMMMM

Zachowal się podle i nieodpowiedzialnie. Ty się martwilas a on prawdopodobnie prowadzi podwojne zycie i z jakas niunia siedzi w Chorwacji. Jak typowy facet bal się wyznac prawde, wiec zwial bez słowa. Olej go, nie jest nic wart.

Zachował się egoistycznie i nieodpowiedzialnie. Kłótnia nie jest żadną wymówką. Nie chodzi o zaufanie, ale o bycie fair. Wystarczyło, żeby poinformował Cię, że ma Cię dosyć i wyjeżdża. Myślisz, że można mu zaufać?

Celowo pokłócił się z Tobą, żeby mieć wymówkę na odpoczynek. Miał to zaplanowane wcześniej, nie chciał Cię wziąć ze sobą. To Tobie radzę uciekać.

Prawda moj facet tez nieraz specjalnie sie ze mna kloci, zeby wyjsc do kumpli... podle to i dwulicowe.

ale i tak go nie zostawisz - bo przecież to wstyd nie być w związku, prawda?

no cóż, prawda jest taka, że życie samotnej kobiety jest nic nie warte

hehe mój eks też sobie pojechał...do Chorwacji