Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samobójstwo mojego chłopaka

Polecane posty

Gość gość

Mam 21 lat, mój chłopak 25. Jesteśmy razem ponad rok, można powiedzieć że prawie dwa. Jakoś dwa, trzy miesiące po naszym poznaniu dowiedziałam się że chciał popełnić samobójstwo z powodu dziewczyny. Nie dowiedziałam się tego od niego. Pomyślałam wtedy że znamy się zbyt krótko żeby pytać go o takie rzeczy. Teraz planujemy zaręczyny, strasznie go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mam wrażenie że wszyscy w koło wiedzą co się wydarzyło tylko ja nie. Chciałabym się go o to zapytać ale nie wiem czy mogę. Może on nie chce do tego wracać, może go zranię tym pytaniem, może nie jest gotowy do tej rozmowy, może jeszcze poczekać. Miałam nadzieję że sam mi to powie ale zaczynam w to poważnie wątpić. Mnóstwo myśli i pytań plącze mi się po głowie. Nie jestem osobą zbyt wylewną, strasznie trudno rozmawia mi się o uczuciach dlatego bardzo boje się tej rozmowy ale chciałabym ją przeprowadzić. Nie wiem co robić i nie mam z kim o tym pogadać. Pomóżcie. Poczekać aż powie mi o tym sam, o ile w ogóle powie czy zapytać go wprost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HIM
zapomnij o tym do czego ci ta wiedza potrzebna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie mnie to męczy. Może on mi nie ufa i dlatego jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozpoczynaj nawet takiej rozmowy. Nie jesteś na nią przygotowana. Zadając mu pytania, przy Twoim braku empatii, zrozumienia, pokierowania rozmową w sposób rozważny, zadasz mu ból. Popełnił kiedyś błąd targając się na swoje życie i ma pewnie dość rozmów na ten temat, jakie musiał przeprowadzić z psychologami i psychiatrami bo takie się przeprowadza w tym przypadku. Jak będzie chciał, to sam kiedyś może powie. Chociaż, naprawdę nie rozumiem dlaczego chcesz to wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dla tego ze sie nie modli i demony miały do niego dostęp i mogły go kusic do samobujstwa ale widocznie ktos sie za niego modlił i wymodlił ze nie popełnił samobójstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej z 9:21 - Ciebie demony skusiły i to skutecznie do nie oglądania słownika ortograficznego, pewne jest, że nikt się za Ciebie nie modli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby z mojego otoczenia zadają mi dziwne pytania. Nie przyznałam się im że wiem. Wkurza mnie to bardzo że ludzie którzy go w ogóle nie znają wypytują mnie o takie rzeczy i zastanawiajace jest to skąd one o tym wiedzą, Gadają że raz tak zrobił to zrobić może jeszcze raz. Moim zdaniem to nieprawda i nie wierze w to. Nie chcę go ranić dlatego tak bije się z myślami. Utwierdziliście mnie w tym żeby lepiej dać sobie spokój, nie razdrapywać ran. Jestem z nim cholernie szczęśliwa i naprawdę nie chcę tego popsuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz tym osobom wszechwiedzącym, że nie lubisz, kiedy rozmawia się o nieobecnych i tego tematu nie będziesz poruszać poza jego plecami. To prawda, że osoby, które kiedyś popełniały samobójstwa, ale z tego wyszły mogą kiedyś znowu tego spróbować. To siedzi niestety w psychice. Tak może się zdarzyć, jeśli nie upora się np. z brakiem pracy, trudnościami dnia codziennego, kontaktami międzyludzkimi...powodów jest dużo. Jak ma słaba psychikę, to wtedy obawy wcale nie są bezpodstawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak czytam to wszystko to coraz bardziej się o niego boję. Nie mogę go stracić, jest wszystkim co mam. Wierzę że będzie dobrze bo inaczej zwariuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No no pannico, z Tobą też nie bardzo. Piszesz, że on "to wszystko co masz" :P To chore wyobrażenie. A gdzie rodzice, znajomi, rodzeństwo, przyjaciółki..zainteresowania, praca, dom............Coś mi się zdaje, że wymagasz leczenia zamkniętego.Oczywiście z nim w jednej sali przywiązanych łańcuchem do siebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popadajmy w dramaturgie z mojego powodu. Po prostu jest dla mnie bardzo ważny. Chce za niego wyjść, urodzić mu dzieci i się zestarzeć. To wszystko. Nie chcę sie martwić tym że on może sobie coś kiedyś zrobi. Często nachodzi mnie chęć żeby z nim pogadać o tym co było ale tchórzę i może dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×