Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martabbbbbbbbbbb

Czy jest ktoś kto choć w połowie ma tak prze.*******.n.e jak ja???

Polecane posty

Gość martabbbbbbbbbbb

Czy jest ktoś kto choć w połowie ma tak prze.*******.n.e jak ja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam męża alkoholika, który już drugi raz próbował popełnić samobójstwo przez sytuację z jego pazerną rodziną(matką i siostrą z mężem) Dzięki jego rodzinie musieliśmy się wynieść z NASZEGO domu(niestety byliśmy na tyle głupi, że mieliśmy tam tylko użyczenie gruntu), który razem wybudowaliśmy i stąd ciągle awantury, picie, problemy... Ja mieszkam z dwójką dzieci u mojej matki w 1 pokoiku i męczę się, bo ciężko wrócić do domu rodzinnego po 7 latach:( On jest jeszcze w szpitalu po ostatniej próbie. Moja matka nie chce go tu widzieć, bo i tu kiedyś zrobił awanturę po pijaku. Wszyscy napierają, żebym się rozwiodła i podało go o alimenty. A ja jakoś nie umiem ...wiem, że to jego pijackie manipulacje wszystko zniszczyły, ale wciąż czuję, że go kocham i nie chcę bez niego żyć... Poza tym codziennie dzieci o niego pytają... Nie wiem już co robić i jak żyć... Problemy finansowe też się mnożą-ja obecnie siedzę w domu, bo mam od kwietnia rwę kulszową, a dopiero zaczęłam nową pracę i mam tylko zlecenie, więc nawet nie mam L4... On ostatnio zmieniał pracę kilka razy i teraz też jest bez grosza... a tu kredyt wzięty na wykończenie domu jeszcze 3 lata po 600zł, raty za pralkę i kuchenkę i inne drobne rzeczy ok 600zł, więc razem 1200zł, a gdzie jeszcze życie i rachunki... wszystko mi się wali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, faktycznie masz przechlapane ale na co liczysz ? że ktoś na kafe da Ci kasę lub spłaci kredyt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Nie, wiem przecież, że muszę sama jakoś znaleźć z tego wszystkiego rozwiązanie, bo cudów niestety nie ma:( Po prostu chciałam się wyżalić i wiedzieć czy ktoś jest też w tak głupiej i beznadziejnej sytuacji...w sumie przez własną głupotę... Ja po prostu nie mam już sił i nie wiem co robić. Jakbym miała mało problemów to daje mi w tyłek rwa kulszowa, która zajęła już całą prawą nogę i każdy ruch powoduje ogromny ból. A niestety nie mam nawet jak i kiedy odpocząć, więc tylko faszeruję się przerażającymi ilościami leków, które niestety tez sporo kosztują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na alkoholika raczej nie licz. i tak żadnej sensownej przyszłości z nim nie masz . im szybciej się z nim rozwiedziesz tym lepiej . że przestanie pic to raczej na to nie licz(jak przestanie to tylko na jakis czas - przewąnie krótko) .Jezeli nie potrawisz się z nim rozejśc to czeka cie niekończąca sie gehenna całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Gośc z 12.35 ty nie jesteś czasem moim terapeutą? Bo wiesz, on też mi tak mówi... coraz częściej myślę, ze ma facet rację, ale.....zawsze jednak jest jakieś ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja terapeuta :d ...ale na powaznie: to nie trzeba byc terapeuta tylko wystarczy pożyc troche na tym świecie. to co mówie ja i terapeuta to oczywista życiowa prawda. niestety sytuacja nie jest taka prosta jezeli jestes osobą współuzaleznioną. taki mąz nie jest wsparciem tak jak powinien byc ale koszmarną kulą u nogi załe życie niszczącą. jeżeli masz problemy życiowe to on ci nie pomoże tylko cie jescze za nogi sciągnie zupełnie na dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zawsze jednak jest jakieś ale" odp. to ale to moze byc właśnie wspóluzaleznienie. tak czy inaczej nie trać czasu na żula bo zycie ucieka a będzie pewnie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....przewąnie alkoholik tak się stacza,stacza i stacza a żona myśli że się coś zmieni, a on dalej się stacza i stacza , a zona nie traci nadziei i tak alkoholik zniszcy życie sobie , żonie i wychowa dzieci na DDA które potem same tez będą alkoholokami . jak nie masz litości nad soba to pomyśl chociaż o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....każda żona alkoholika wychowująca z nim dzieci musi pamiętać że wychowa totalnie skrzywione psychicznie dzieci . Im bardziej stoczony i robiący popelinę rodzic to bedzie tym bardziej kalekie psychicznie dzieci sie wychowają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Wiem, że macie racje. Na zajęciach z terapeutą tez jestem świadoma wszystkiego co on mówi, ale potem gdy przychodzi do działania to mam opory...i tak się dziwię, że mimo wszystko się stamtąd wyniosłam...i racja, że dzieci w tym wszystkim są najważniejsze i to dla nich i dzięki nim pozbierałam rzeczy i się wyprowadziłam. Ale po prostu chciałabym, żeby mimo wszystko miały ojca...bo oni go po prostu kochają i ja też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakim wieku są dzieci ? bo jest taki pskudny mechanizm psychologiczny u małych dzieci że chociazby jakiś rodzic był nagorszym s*********m to małe dzieci(do jakiegoś wieku) beda czuły miłośc i przwiązanie do tego rodzica chociazby je bił gwałcił i niewiadomo co. nie jestem expertem ale jest cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli Cię to pocieszy, to wiele osób ma tak przerypane, a nawet gorzej, smutne ale prawdziwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.....co nie znaczy że to dla nich dobre żeby z nim zyły pod jednym dachem. to poprostu taki bezmyślny mechanizm. to już terapeuty spytaj powinien znac ten temat. chociaz jest cała masa beznadziejnych terapeutów mających blade pojecie o czymkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....dobra spadam. robie obiad. menela i tak musisz w końcu pogonic i tak . im szybciej tym lepiej. a problemy to tylko jego wymówka żeby się nachlać. chlanie jeszcze żadnego problemu nie rozwiązało a tylko wszystkie pogłebia i on to wie ,ale nachlać się poprostu chce. Pozdrawiam ! nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....a jak zacznie obiecyważ że nie będzie pił to mu pokaż srodkowy palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Syn ma 2 lata, córka 5. Wszystko mi się po prostu skomplikowało naraz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn ma 2 lata, córka 5" odp. aaaaa no to własnie jest w granicach tego wieku z tego co wiem. nawet jakby ojciec je gwałcił kaktusem to będą mówiły że chcą do taty i że go kochaja. nie ogladaj się na to. porozmawiaj o tym z dobrym terapauta ale poszukaj jakiegoś dobrego i broń boże katolickiego !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tera naprawdę spadam . narka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo cudów niestety nie ma Zapewniam Cie, ze są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Boję się, że jak ja go odtrącę to jego rodzina już go całkiem zmanipuluje i w końcu on sobie naprawdę zrobi coś złego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma miala taka syutacje facet fajny byl wesoly i wogole ozenili sie po trzech latach 2dzieci on pracowal dobrze zarabial zaczal pic a ze byl kierowca zabrali mu prawko od tamtego czasu pil coraz wiecej i pierwsza proba samobojcza to byl moj dobry kolega wiec chcialem mu pomoc oddali mu prawko to zalatwilem mu prace u mnie w firmie ale on juz nie mogl przestac pic znowu mu zabrali prawko znowu stracil prace pil codziennie jego zona dzwonila zebym z nim pogadal obiecywal i dalej robil swoje w koncu sie powiesil tez nie chciala go zostawic ja cie rozumie ale czy on da rade sie pozbierac moj kolega mogl przestac pic mial prace ale wybral inaczej wydaje mi sie ze twoj maz wybierze podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
No właśnie tego się boję. Historia się powtarza. Wszystkie historie alkoholików i ich żon są podobne... Mój mąż już był raz na odwyku-nie pił pół roku, a od zeszłego roku znów. Od lutego druga próba i teraz nie chce iść na odwyk chociaż wszystko ma pozałatwiane tak, że bez problemu może się dalej leczyć. Ciągle powtarza tylko jak mantrę, ze jak jego zabraknie to przynajmniej dzieci będą miały po nim rentę....a tak to nie mamy nic, nawet domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Prawo jazdy odebrali mu w maju tego roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martabbbbbbbbb
Dzwoniłam dziś do męża. Okazało się, że wyszedł ze szpitala i przyjechała po niego siostrzyczka. To tylko bardziej udowadnia, że on i tak zawsze będzie trzymał z nimi, chociaż dzięki nim nie ma już nic.... Coraz bardziej mnie to rozwala od środka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
martabbbbbb.co u ciebie ? poradzilas sobie ? zostawilas go ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×