Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie potrafie dojść do siebie po pobycie w szpitalu i stracie dziecka

Polecane posty

Gość gość
znam dziewczynę, która przytyła w ciąży jakieś 28kg -miała ciążę zagrożona i musiała leżeć od 30tc i przytyła bardzo dużo w związku z tym niestety, a "milutkie" pielęgniareczki zaczęły ją obrażać, że urodzić nie może bo jest spaślakiem i że one jej nie pomogą bo grubym się źle rodzi. wyobrażacie sobie sytuację ? Dziewczyna prze a te ją obrażają, że jej się sadło wylewa... masakra jakaś... Znam też inną dziewczynę, która urodziła w wieku 22 lat i pielęgniarki są dosłownie od szmat zwyzywały, że sie puszcza, męża nie ma a za rodzenie dzieci się bierze. Mówiły, że ich córki w tym wieku jeszcze o seksie nie myślą, a ta się puszcza z kim popadnie. akurat znam tą dziewczynę dobrze i slub mieli zaplanowany dużo wcześniej, ale zaszła w ciążę i leżała w szpitalu prawie cały czas, dlatego slub przesunęli po narodzinach dziecka. Jej partner jest jej jedynym mężczyzną z jakim spała, dzisiaj są już zreszta po ślubie i dobrze im się układa, ale oczywiście komentarza od dziwek sobie nie mogły darować... Masakra jakaś... masakra !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie można się nie zgodzić na macanie przez pluton wojskowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od kiedy lekarzom bardziej zależy na dziecku niż matce? zawsze matkę się ratuje wg podręczników...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie że autorka opisuje szpital z krajów trzeciego świata. Bo może i u nas bywa różnie, ale żeby trafić na nieudolnego lekarza, położną i psychologa? Trochę dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram gościa wyżej. Troche zalatuje prowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak...napisać źle o rodzeniu- prowo tylko jak jakaś baba słodzi na temat macierzyństwa i cudu narodzin, to wtedy głosów, że to chyba propaganda pronatalna jakoś nie słychać... społeczeństwa akceptują wyłącznie gloryfikację macierzynstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po kilku minutach dziecko zmarlo mi w ramionach" nie mogę, po prostu nie mogę. Wyzabijala bym ich tam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerażające jest to co piszesz, że drugi raz Ci nie pomogli. to po co oni mają ten stopień refer., żeby tylko kasę za to brać :( Smutne to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety, jak czytam, co się w tych szpitalach dzieje, to włos się na głowie jeży, nie mogę w to uwierzyć. Ja leżałam w szpitalu 10 dni przed porodem. 5 dni przed terminem czułam słabsze ruchy dziecka, pojechałam na IP, zrobiono mi ktg i mimo, że wyszło dobrze, Mały się rozszalał, to ordynator, który mnie przyjmował, zostawił mnie w szpitalu. Ktg miałam robione minimum 3 razy dziennie, ale najczęściej co 3 godziny. Przy obchodzie był jeden, góra dwóch praktykantów, obecni byli też przy badaniu w pokoju zabiegowym. Położne do rany przyłóż, takie ciepłe i miłe kobiety. Czasami zapominałam, że przyszłam tu rodzić. Leżałam na sali z dziewczyną, która też była "na terminie", jak przychodziły do nas położne (a przychodziły często, żeby zapytać jak się czujemy), to śmiały się, że nam się u nich podoba, dlatego nie chcemy jeszcze rodzić. Poród miałam wywoływany, po 6 h zrobiono mi cc nagłe (powodem okazał się asynktylizm, mimo pełnego rozwarcia nie mogłam urodzić, nie miałam partych, bo dziecko nie wstawiło się odpowiednio w kanał). Położne już wcześniej mówiły, że u nich nie zwleka się z cc, że po 6 godzinach po odejściu wód zwykle pada decyzja o cc. Po porodzie dostawałam dziecko tylko jak chciałam, w nocy przynosiły mi go tylko na karmienia, a w dzień na karmienia i przytulanie, jak byłam sama i chciałam spać, to mały był u położnych, leki przeciwbólowe miałam cały czas dostępne. Na drogę do domu dostałam dwie tabletki, a położne uczyły robić mojego męża zastrzyki przeciwzakrzepowe i dały mu jeden zastrzyk, żeby spróbował w domu na pomarańczy. Dwa minusy - brak toalety w pokoju, ale da się przeżyć, jedna niemiła położna, która nastraszyla mojego męża (jak zabierali mojego synka z sali operacyjnej na noworodki piętro wyżej, powiedziała, że dopiero na górze udzieli odpowiedzi, z taką miną, że mój mąż przestraszył się że dziecko nie żyje, tym bardziej że maly był cały zawinięty w rożek i prawie nie płakał po narodzinach, zaledwie parę sekund - i do dzisiaj mu tak zostało, nie płacze prawie wcale). Autorko!!! Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno!!! Wierzę, że przeżywasz straszną tragedię i jestem z Tobą całym sercem. Nie zostawiaj tak tego, choć wiem, że Ci ciężko, postaraj się o ukaranie winnych za takie traktowanie Ciebie i Twojego dziecka. Tak się nawet kundla nie traktuje!!! WSZYSTKIEGO DOBREGO CI ŻYCZĘ, DUŻO SIŁY I WSPARCIA OD BLISKICH!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ta historie nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzcie dalej i dawajcie się tak traktować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam, pół mojwj rodziny, znajome i w życiu takiej historii nie słyszałam. Tym bardziej w dzisiejszych czasach gdy społeczeństwo jest bardziej świadome swoich praw. Cały personel szpitalny sie na ciebie uwziął? No dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miałam bardzo podobnie !! Tylko że ja rodzilam w 21 tyg ,poród trwał 2 dni 2 kroplówki z oxy a na koniec weszła stara baba z 2 kolesiamu i koles z zaskoczenia zgniótł mi brzuch a babka wyrwała dziecko!! Bogu dziękuje za obecność męża przy mnie 40 h!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pozwalacie to tak macie. Ja swoje prawa jako pacjentka znam i jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktokolwiek je łamał w stosunku do mnie. Ale boicie się gęby otworzyć, dajecie sie traktować jak bydło przez ten faszystowski personel jaki jest w większości polskich szpitali, to macie. I o ile jeszcze mogłabym z trudnem zrozumieć samą pacjentkę, że w złym stanie psychicznym, ze nie miała siły jeszcze walczyć z chamskim personelem, ale dlaczego nie robił tego MĄŻ, rodzina ???!! Dwa razy mi sie zdarzyło wypisać ze szpitala na własną prośbę, a to co sie zdarzyło opisałam w skardze do NFZu. Nie ma się co szczypać, przecież to chodzi o nasze zdrowie i życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam że ja rodziłam w uniwersyteckim w Krakowie , i też od 1 dnia w szpitaliu mi mówili że i tak dziecko nie przeżyje , byli zdziwieni dlaczego do nich przyjechalam o 21 ! I ich pytanie nr 1 , jaki lekarz przyjmuje do tej godziny - nie rozumieli ze u gina bylam o 19 , ze po drodze mąz był zabrac moje rzeczy z domu i ze jezdzilam od szpitala do szpitala żeby mnie ktoś przyjął!! Interesowało ich kto prowadził moją ciąze i dlaczego nie z ich szpitala ? Jak sie poród zaczął to mój mąż 2h prosił żeby ktoś mną się zainteresował !! Te ich złośliwe teksty ze zajmuje porodówke już dobe, złość że serce dziecka bije i dostane pieniądze za śmierc dziecka czy jakoś tak !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na obecność studentów nie musicie się godzić. Ja nie zgodziłam się i wszyscy wyszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam w trakcie porodu jak wiedziałam że moje dziecko nie przeżyje , przyszła do mnie starsza babka a z nią grupa mlodych i pani do nich mowiła TA PANI RODZI 2 DOBĘ DZIECKO NIE PRZEZYJE BO TO 21 TC , TO KOLEJNA CIĄZA DLATEGO PANI PLACZE I ZADAŁA PYTANIE -JAK SIE PANI CZUJE?? A ja jej powiedziałam że maja się wynosić!!!Wyszli z taką obraza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałam że teraz trochę lepiej jest w szpitalach , rodziłam 8 lat temu to tak właśnie traktowano pacjentki, sama jestem teraz w ciąży i w tym szpitalu w którym rodziłam na pewno nie będę bo to koszmar był, jak z opowieści z lat 80, człowiek obdarty z gonności, intymności, lekarze traktowali Cię jak przedmiot a pielegniary złośliwe baby,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że to nie prowokacja żadna .Sama 2 razy rodziłam, i pierwszy poród to koszmar !!!! Byłam świadkiem scen których nie mam sił po raz kolejny opisywać. Z kolei 2 moje sąsiadki dzięki super ,,opiece,, w szpitalu omal co dzieci nie straciły, jedna ma dzięki temu niepełnosprawne dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyobrażam sobie co czujesz , przeszłam coś podobnego w zeszłym roku. W 12 tygodniu .... nigdy tego nie zapomnę , po szpitalu miałam bardziej psychikę zrytą niż przed ... nigdy nie zapomnę pielęgniarki , która dała mi pojemnik i powiedziała ,że jak ,, poleci coś innego niż krew ,, to mam zebrać do badania ... , albo jak powiedziała do mnie jak poprosiłam o lekarza bo się zle czułam , ,, czego się drzesz jak lekarzowi się zachcę to przyjdzie ,, . Ja złożyłam skargę ... mój mąż narobił zadymy u ordynatora , z tego co wiem ta kobieta już tam nie pracuję ... wiem co to znaczy i nie życzę tego nikomu .......... niestety mimo iż sobie sama z tym poradziłam jakoś i mąż mi pomógł , takie rzeczy się pamięta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny nie możecie tego tolerować.Jeżeli czujecie się źle potraktowane są sądy nie należy się ich bać tylko walczyć!Jeżeli jakaś baba na oddziale was obraża możecie ja pozwać cywilnie nie szpital ale ją konkretnie znacie imię i nazwisko następnym razem jedna z drugą zastanowi się dwa razy zanim coś powie.Nikt nie ma prawa nas ponizac dlatego ze akurat jesteśmy w takiej sytuacji uzależnione od pomocy obcych ludzi, w bólach,załamane po stracie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tez jestem w 23 tyg ciąży, która jest zagrozona, jak czytam co Tobie się przytrafiło to aż mam łzy w oczach :( bardzo Ci współczuje a jednocześnie proszę idz do adwokata on Cie poprowadzi gdzie powinnaś zgłosić tą sprawę, bo być może dzięki temu uratujesz życie innym małym istotkom i kolejnym matkom, którym nie chcą pomóż :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana ja też jestem po stracie Synka, za niedługo będzie 8 miesięcy. Jak byś chciała pogadać to daj znać, razem lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×