Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuśka 28

Jak wytłumaczyć teściowej że 2 miesięczne niemowle potrzebuje dużo czułości?

Polecane posty

Gość mamuśka 28

Może macie dziewczyny jakieś rady na taką sytuacje. Bardzo lubie moja teściową, ale odkąd urodziła nam się córeczka, doprowadza mnie do takiej złości, że nie raz się z mężem o to pokłóciłam :/ Dodam że nie mieszkamy razem, mamy swoje mieszkanie, żeby nie było ze jestesmy jej utrzymankami i u niej mieszkamy. Więc o co chodzi. Fakt teściowa wychowała 3 synów, ale nie podoba mi się że wtrąca się w opiekę nad moją córką. Jak do nich jezdzimy czy oni do nas wpadaja to nie mogę wziąść córki na rece, nie moge sie do niej poprzytulac, pogadac jesli nie spi, bo ona powinna lezec sama w wózku lub łóżeczku.Ja kocham spedzac czas ze swoja corka, przytulac sie do niej nosic ja na rekach i jak jestesmy same w domku czy z mezem nikomu to nie przeszkadza. Zawsze kiedy tak jest slysze " zostaw ja ona musi sama lezec" " nie ruszaj jej , niech sama sie bawi " itp. Ona nie rozumie ze jest cos takiego jak wiez matki z dzieckiem chyba, sama tak wychowywala 3 synów ale to jest moja corka i bede ja wychowywac po swojemu. Dla niej dziecko jak zje powinno spac przez 3 godziny a ja w tym czasie powinnam sie zajmowac domem :o zero zabaw, zero przytulania.DLa mnie to niepojęte. Wkurza mnie to przez co coraz rzadziej tam jezdzimy i ciagle sa telefony zebysmy przyjechali ze za rzadko przyjezdzamy.Po co mam tam jezdzic skoro wlasnego dziecka nie mogę przytulic dotknąć. Masakra. Nie wiem jak to rozwiazac zeby jej nie urazic, moze ktoras z was podpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eureka ! Otórz gębę i JEJ POWIEDZ, ŻE TO TWOJE DZIECKO I BĘDZIESZ SIĘ Z NIM OBCHODZIŁA TAK JAK UWAŻASZ ZA SŁUSZNE. DZIĘKUJESZ ZA JEJ OPINIE, ALE MASZ SWOJĄ NA TEN TEMAT I JEJ NIE ZMIENISZ. Wypowiadasz to zdanie tonem łagodnym i spokojnym jak zwykłą INFORMACJĘ dla tej kobiety. A potem konsekwentnie w obecności teściowej zajmujesz się dzieckiem tak jak chcesz i jak ono lubi. Czyli robisz swoje. Naprawdę takie to trudne ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz że ona ma trochę racji:) bo maleńkie dziecko owszem trzeba przytulić ale to nie zabawka.Wtedy kiedy jest spokojne,czy lezy sobie czy tez spi wykorzystuj czas dla siebie.Niekonieczni sprzatajac czy gotując,mozna czytac,zrobic sobie maseczkę,pedicur_ co komu trzeba......Bo jak bedzie starsze i czas czuwania mu sie wydłuży to bedziesz pioruńsko tym zmęczon a i wtedy bedziesz nadawac ze nie masz pomocy a ze zmeczenia czasem sie pada na twarz. Myśle ze przesadzasz a tesciowa nie potrafi wyartykuować co ma na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z 2-mies.dzieckiem to raczej zabawy nie ma a zajęc innych oprócz przytulania jest sporo wiec wykorzystaj to bo potem bedzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może powiedz spokojnie, wiem że to trudne, pozwoli mama że swoje dziecko będę wychowywać po swojemu, z tego co piszesz twoja teściowa jest despotyczna i nie znosi sprzeciwu, także nie daj się mam taką samą, staram się jej unikać a jak coś mówi co mi nie pasuje to porostu albo powiem spokojnie swoje zdanie albo się nie odzywam a w takiej sytuacji powinien zareagować tez twój mąż co on na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko dotykane, przytulane, glaskane lepiej rozwija sie i mniej choruje. Miedzy matka a dzieckiem rodzi sie jak napisalas wiez, to tez naturalna potrzeba matki by przytulac swoje dziecko. To twoja potrzeba. Nie krzywdzisz dziecka, wrecz przeciwnie. To wyraz twojej milosci, troski, zaangazowania, zapytaj co widzi w tym zlego? Powinna sie zawstydzic. Poczytaj artykuly na ten temat i w kilku zdaniach jej to wyloz na spokojnie. Czy do niej dotrze od razu? Nie sadze. Stanie okoniem, moze sie obrazi. Moze po czasie cos do niej dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale oczywiscie mam nadzieje ze nie wyciagasz celowo coreczke z lozeczka albo nie nosisz jej ciagle przy sobie kiedy spi? Bo jesli nie dajesz dziecku "spokoju" w czasie snu itp. to moze ona ma racje. 2miesieczny niemowlak w sumie spi bardzo duzo w ciagu dnia, kilkanascie godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam, ze oprocz przytulania trzeba dac troche dziecku przestrzeni. Nie ma nic gorszego jak matka lub babcia lazace za dzieckiem krok w krok gdy ono nie jeczy, samo fajnie sie bawi i nie potrzebuje uwagi. niemowle 2 miesieczne jak grzecznie lezy to nie potrzebuje ciaglej uwagi. To jest meczace dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie trochę przyjemności czasu dla siebie nie musisz wisieć nad dzieckiem 24 h na dobę jak dziecko chce uwagi to się upomni. Jak podrośnie zacznie chodzić to pomarzysz o chwili spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
we wszystkim trzeba zachować złoty środek- dziecko nie może czuć się osamotnione, ale nie można też dziecka uzależniać od siebie. Za chwilę do kibla nie wyjdziesz na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym przyzwyczaisz córkę do sebie za bardzo i jak podrośnie to kroku nie zrobisz bo ona chce do mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Moim zdaniem 4 miesieczne dziecko wymaga opieki, czulosci. Ja zawsze bylam I jestem dla swojego dziecka, a w listopadzie skonczy 3 lata. Nie zrobiłam z niej ciapki, jest odważnym, samodzielnym dzieckiem, radosnym. Uwielbiamy się, mamy swoje rytuały, ale nie widzę w tym nic złego. Jak matka ma "nie przyzwyczajac dziecka za bardzo do siebie"?! Dla mnie to chore. Autorko, powiedz teściowej spokojnie, co myslisz. Kazda z babc probuje uskuteczniac swoje wywody przy wnukach, ale trzeba szybko je ukrócić I juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie przywyczai za bardzo. Wręcz przeciwnie - dziecko, któremu okazuje się miłość, ciepło i uwagę będzie dzieckiem spokojnym, nielękliwym, pewnym siebie i ciekawym świata. Samo - w odpowiednim czasie - będzie sie od matki, odsuwać, oddalać, czyli wypracowywać swoją, odrębną przestrzeń. To dzieci emocjonalnie zaniedbane, 'niedokochane' jak to się mówi, są bojaźliwe, niepewne siebie przez co uwieszone na kimś kto daje im poczucie jako takiego bezpieczeństwa (czasem jest to matka, a czasem nie) nadmiernie długo. Tak powstają ludzie zaburzeni emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wymaga opieki, czulosci ale jak grzecznie lezy i guga to naprawde nie trzeba nosic non stop. Mozna w tym czasie siasc kolo dziecka i wypic kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam takie samo podejscie jak ty . Chcialam miec ciagle dziecko przy sobie, nie sluchalam innych. Efekt byl taki ze dziecko chcialo byc ciagle przy mnie i nic nie mogłam bez niego zrobic, nie mowiac o zostawieniu go np. U babci na godzinę zeby isc do lekarza. Teraz ma dwa lata i dalej jest problem bo tylko mama i mama. Czułość i milosc tak ale daj tez dziecku czas zeby samo sobie polezalo czy zajął sie nim ktoś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda głosi swoją teorię a prawda jest tak,takie maleństwo jesli potrzebuje bliskosci matki to demonstruje to płaczem.Gdy leży spokojnie trzeba mu dać przestrzeń.Kota też można zagłaskać na śmierć. I widać jak na dłoni w tym temacie że tak na prawde to ta sprawa jest drugoplanową u autorki. Tematem jest znowu tesciowa ktora lezy jej na wątrobie mowiąc nawet że ją "lubi".Ale zawsze od czegoś trzeba zacząc. Jak dziecko dorośnie i bedzie problem go gdzies podrzucic to bedzie kolejny temat ze tesciowa to wredna małpa bo niechce pomagać.Takie jest życie.A tesciowe tak swoja droga są głupie bo powinny od pierwszych dni izolowac sie i nie byłoby pisania bzdur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej powołaj się na jakieś autorytety, podrzuć do poczytania coś o rodzicielstwie bliskości. A jak nie wytrzymasz, powiedz, że ona już miała swój czas, gdy wychowywała swojego syna. Teraz Twoja kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka 28
tu autorka, w sumie nie jestem zdziwiona ze tu wszystko poszlo w jedną stronę. Przeciez nikt nie mowi o zaglaskaniu na śmierć, o co wam chodzi? Był czas ze moja córka bardzo ulewała, zdarzało się ze szło nawet noskiem, i nie ze od razu po jedzeniu, ale potrafila tak brzydko ulać nawet godzinę czy półtorej po karmieniu.Pare razy ostro sie zachlysnela bo wlasnie jak pozwolilam jej spedzac czas samej to sie to zdarzylo.Dlatego staram sie co chwile podchodzic do niej i sprawdzac czy wszystko jest ok.Czesto jak cos robie w kuchni czy sprzatam klade ja do lezaczka i ona obserwuj****cznie pozniej zasypia.Nie nosze jej bez potrzeby na rekach, tylko jak placze, bo sama wiem dobrze, ze jak ja bede caly czas nosic to pozniej bedzie ciezko odzwyczaic. Córka nie jest rozdyndanym dzieckiem, spi w swoim lozeczku praktycznie od poczatku, czasem po karmieniu zostawiam ja u siebie ale to jak nie moze usnac np. Mowie to wlasnie pod katem ulewania, ze chce miec na nia oko, a jak jestem u tesciow to jest krzyk jak zblize sie do niej na krok.A ja tego nie uwazam za normalne.Dla niej najlepiej odlozyc niech robi co chce.A jak raz byla sytuacja ze mala az sie zanosila od placzu to powiedziala ze musi sie wyplakac, nie podchodz do niej bo jej przejdzie.Oczywiscie olalam sprawe...to juz bylo wielkie gadanie. Ale wy oczywiscie wiecie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszym poscie napisałaś tak jakbys ciagle bez powodu byla przy dziecku wiec nie miej pretensji za odpowiedzi. Skoro jest tak jak piszesz w kolejnym poscie to powiedz tesciowej ze to twoje dziecki i ty o nim decydujesz albo rob swoje a jej uwag nie sluchaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka 28
nie napisalam ze jestem przy dziecku tylko ze lubie ja przytulac i nosic, spedzac ja czas jak nie spi co nie oznacza ze wisi na mnie caly czas, ludzie. Tez czasem wychodzę gdzies bez niej, co uwazam za normalna rzecz. mojej tesciowej przeszkadzalo nawet to ze karmie piersia, bo przez pierwsze tygodnie zycia mala "wisiala" na mnie non stop i ciagle " jakbys karmila butelka, byloby inaczej, ja karmilam i wszystko mialam w domu porobione" no i wykrakala bo po miesiacu musialam mala odstawic od piersi...no tak tutaj tez tesciowa postepuje z***biscie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co znaczy "wykrakała" to jakieś mi obce ale moze wytłumaczysz. Nie mniej jednak przepowiednia czegoś złego ale nie sadze by babcia tego chciała:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze interpretujesz.od poczatku mowila ze powinnam karmic butelką bo ona tak karmiła, ja stanowczo mowilam nigdy a po miesiacu musialam zaczac brac leki przy ktorych nie wolno karmic piersią.dlatego napisalam wykrakala. moja tesciowa uwaza ze mleko modyfikowane jest cudowne, lepsze od mleka matki, nie wytlumaczysz ze jest inaczej.Bo ona tak karmiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tysiące kobiet tak ma,biorą leki bo angina,bo zapalenie pochwy,a to cos z nerkami i na ten czas trzeba przerwac karmienie,niektóre do niego wracają inne proszą o tabl.na zatrzymanie laktacji.Są też takie których karmienie męczy i przechodza na karmienie sztuczne. To wynika z sytuacji a nie z krakania.Ej,no chyba nie myślisz tak jak nasze prababcie:):):) Dziewczyno nie szkoda ci czasu na takie przyziemny temat i jeszcze kłocić się o to z mężem?.Ciesz sie ze dziecko małe bo jak bedzie większe to zobaczysz ze nie trafisz do tyłka z.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko:) W pierwszym poście opisąłas wszystko tak, jakbys nosila córkę non stop, więc nie dziw sie odpowiedziom. Prawda jest taka, że troszkę racji mają tu obie strony. dziecko potrzebuj***ardzo duzo czułości, ale potrzebuje tez czasu dla siebie na spokojne lezenie i przyglądanie sie światu. Chodzi tu o bodźce, ktorych np przy noszeniu ma bardzo duzo ( dotyk, wzrok, grawitacja, stymulacja błędnika itp) Mózg dziecka musi tez miec czas na "przetrawienie i pukladanie sobie" nowych doświadczen. Z drugiej strony np dzieci nie noszone na rekach gorzej się rozwijają, bo brakuje im pewnych bodźców i nie potrafią połączyc ze sobą np koordynacji wzroku i ruchu. Dlatego trzeba zachowac złoty środek i umiar we wszystkim. Ale jest jeszcze jedna wazna rzecz - Ty jako matka znasz najlepiej swoje dziecko, instynktownie czujesz czego mu brakuje i żadna trzecia osoba nie zrobi tego lepiej od Ciebie:) Po prostu olej gadanie, w razie czego mów że takie masz zalecenia pediatrów i znajomej rehabilitantki, że takie teraz sa normy pielęgnacyjne niemowląt , no a fachowcy na czasie chyba wiesza lepiej niz teściowa prawda?;) Ja tez słyszałam wiele mądrości na temat mojego podejścia do synka, szczególnie babcia męża brylowała w tekstach typu: jak mozecie trzymac dziecko na podłodze!! ( w sensie na macie) czy: jak wy usypiacie to dziecko, ja wsadzalam je do wózeczka, odmawiałam różaniec i ono zawsze grzecznie zasypiało..;) O zakrywaniu szczelnie kocem w lipcu nie wspomnę. Olewałam i po jakims czasie sie skonczyły komentarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko było przez pierwsze pół roku noszone przeze mnie w chuście przez większość czasu. Czuło mnie, ja czułam dziecko. Nie uzależniło się ode mnie, wręcz przeciwnie, jest bardzo, bardzo samodzielne. Kiedy poszło do żłobka, było jednym z niewielu dzieci, które nie urządzały histerii kiedy wychodziłam. Mogę je zostawić z dziadkami, ciociami, wujkami bez żadnych problemów, bo dziecko ma poczucie bezpieczeństwa i wie, że jestem, nawet jeśli mnie nie widzi chwilowo. Autorko - olej teściową. Jak będzie komentować, powiedz, że jak ona już wychowywała dzieci to Ty się w to nie wtrącałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""Autorko - olej teściową"" cóz za kultura i takim daje sie dzieci do wychowania hehee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko , potrzebuje matki . Nowe życie jest ,jak nowa bateria , trzeba ja naladowac , miłością i zaufaniem . Dziecko musi wiedzieć ze jest kochane i zrozumiale . Oczywiście dziecko tez musi mieć swobodę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sulimira
Moja córka była takim dzieckiem przylepą. Nosiłam ją przez ponad rok, ciągle musiała być przy mnie bo inaczej był wrzask i płacz. I wszyscy mówili, że nauczyłam nosić i teraz mam. A potem nagle wszystko się zmieniło o 180 stopni. Miała 13 miesięcy i zaczeła być odważna i samodzielna. także wychowywanie w bliskości ma sens i nie trzeba słuchać tych głupch rad starszego pokolenia które wychodziło z założenia że dzieci i ryby głosu nie mają i nie powinni przeszkadzać dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cokolwiek powiesz, niewazne jak lagodnym tonem to i tak nic nie da bo One zawsze wiedza lepiej ale uwazam ze powiedziec cos powinnas bo potem z innymi radami bedzie rzucala. Ogranicz spotkania u tesciow. Ciesz sie tymi chwilami bo one szybko przemijaja. Ja mam 2 synow i pamietam jak pierwszego ujrzalam jak ze mnie wyskoczyl i jak go tulilam do siebie a teraz ma prawie 3 latka i wyciera policzek po moim calusie :) U mnie problem sie rozwiazal w ten sposob ze nie utrzymuje kontaktow z meza rodzina i mam swiety spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kup pistolet i strzel jej w łeb ode mnie tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×