chora teściowa i pół roczne dziecko. proszę o opinie

teściowa się rozchorował. nie ma gorączki ale mocno boli ją gardło i pokasłuje. nie przeszkadza jej to w zabawie i przytulaniu półrocznego dziecka ponieważ twierdzi, że przez pierwszy rok dzieci są bardzo odporne i nie chorują. nie wiem czy to prawda, pierwsze coś takiego słyszę, a nie chcę jej urządzać afery jeżeli ma rację. dodam że dziecko od dwóch miesięcy jest karmione mm. proszę o opinie czy faktycznie niemowlęta nie chorują przez pierwsze pół roku bo coś mi się wydaje że to ściema.

zaraz się odezwą synowe uwielbiające tematy o złej teściowej :) dalej, sępy, dalej, zaczynajcie... :)

no pewnie, że ściema. Jeśli jest na mm, to nic go nie chroni.

już sobie sama znalazłam odp na swoje pyt. zapomniałam, że siostra taty zmarła jak miał trzy miesiące na zapalenie płuc. nie jestem przeciwniczką teściowych ale faktem jest, że w moim przypadku moja mama jest bardziej rozsądną osobą niż teściowa. ale osobiście znam takie gdzie jest odwrotnie. a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że teściowa z wykształcenia jest pielęgniarką:) ale już z nią pogadałam i poprosiłam żeby na razie nie zbliżała się do małej... ehhh...

dzieci nie chorują jak nie mają styczności z zarazkami a twoja teściowa kaszle zarazkami na twoje dziecko. nie słuchaj jej i ratuj dziecko.

moja znajoma dała do żłobka 3 miesięczne dziecko,od tamtej pory często chorowało,bo miało kontakt z przeziębionymi dziećmi. twoja teściowa jest nieodpowiedzialna. nie rozumiem jej

ja też się dziwię, dorosła kobieta... teraz się martwię bo wczoraj zostawiłam ją z małą na pół dnia bo musiałam coś załatwić. mogłam sprawę przełożyć bo zdrowie mojego dziecka to priorytet. ale ona dopiero dziś mi powiedziała, że od dwóch dni ją gardło boli. szkoda że nie powiedziała mi tego wczoraj. jestem mocno wkurzona ale lepiej będzie jak nie będę o tym w ogóle myśleć bo jeszcze (odpukać) coś wykraczę.

twoja teściowa (jak wszystkie teściowe) to straszny babiszon, ratuj swoje dziecko, ratuj dziecko!!! ratuje dziecko przed teściową !!!!

:) bardzo zabawne...

dziś nie mu z czego żartować. kiedyś nie chciałam zrobić przykrości szwagierce i gdy zapytała czy może przyjechać z przeziębionym dzieckiem zgodziłam się(choć wiedziałam w głębi duszy ,że to zły pomysł) potem moje dziecko się rozchorowało. wiedziałam,że to moja wina ,bo sama na to pozwoliłam. najgorsze chwilę w moim życiu to te kiedy dziecko gorączkowało w nocy przez moją nieodpowiedzialność.

no to przepraszam, ale odebrałam twoje słowa jako sarkazm.

używając słowa ratuj podkreślam to jak ważne jest zdrowie dziecka ,zwłaszcza takiego maluszka. zwykłe przeziębienie czasem może doprowadzić np. do zapalenia płuc.

Bzdura. Moje dziecko majac pół roku bylo chore. Zarazil je kuzny na jednej z rodzinnych uroczystości. Brał dziecko na rece ale zapomnial wspomniec ze bierze antybiotyki i jest chory. Dowiedzialam sie o tym po fakcie. Po dwoch dniach dziecko bylo chore. Karmiony byl piersią i mimo to choroba go nie ominela bo mial kontakt z tym baranem.