Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zbity termomert rteciowy pomozcie

Polecane posty

Gość gość

tak, dziecko zbilo termometr rteciowy. Jako, ze nie bardzo sie znam pozmiatalam rtec i wyrzucilam do worka zawiązanego i do smieci. teraz czytam o oparach i jestem przerazona! Nie wiedzialam o tym... Dziecko przebywalo w tym pokoju, a ja nie wywietrzylam. Macie jakies doswiadczenia i historie ze zbitym termometrem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys tez stluklam termometr, moja mama wyszorowala wszystko dokladnie jakims domestosem czy czyms tego typu, resztki termometru wyrzucila od razu i chyba ze 2 dni wietrzyla. nic nikomu sie nie stalo :P jesli jednak to Ci wsiaklo w jakis dywan czy cos to radzilabym wyrzucic, po co faktycznie ma to parowac dzieciakowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 46 lat, jako dziecko-nieraz mieliśmy w domu stłuczony termometr, a ja i siostra uwielbiałyśmy bawić się rtęcią, moja mama zbierała nam rtęć do pudełka po zapałkach i rozbijałyśmy ją palcem na maleńkie kuleczki i później ruchem pudełka zbijałyśmy z powrotem w jedną kroplę nie wiem czy wtedy nie słyszało się o szkodliwości, czy też ta ilość w termometrze jest niewielka, że nie zaszkodzi, ale na pewno nikt mnie nie pilnował, żebym od razu myła chociaż ręce- i nic mi się nie stało, a tę zabawę naprawdę miło wspominam, więc chyba nie ma co panikować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez za dziecka kilka stluklam, i mama nie panikowala, zbiralysmy razem kulki i nie sadze, aby moja mama miala wiedze o oparach rteci. Pewnie nie wiedziala nic o szkodliwosci- zaleta nieposiadania internetu- i nic sie mi nigdy nie dzialo, spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez kiedys zbilam termometr. Blam sie przyznac bo rodzice zawsze mowili, uwalaj tylko nie stlucz...i jak sie stalo, rodzice byli w pracy, a ja zebralam papiedem toaletowym rtec, wyrzucilam szkolo do kosza i tyle. Wieczorem jednak przyznalam sie mamie, a ona nic tylko zmyla to miejsce dokladnie, tata wyniosl smietnik i przewietrzyki dobrze chate. Nic nam nie jest do tej pory a minelo ze dwadzuescia lat:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak byłam małą dziewczynką i nie chciałam iść do szkoły, to dawałam termometr rtęciowy do grzejnika i w ten sposób uzyskiwałam odpowiednią temperaturę, aby zostać w domu :) Pewnego razu jednak wpadłam na pomysł, że włożę go do herbaty i tak zrobiłam, termometr pękł w jedną sekundę, a ja nie chciałam się przyznać i wyrzuciłam szybko szkło do kosza, a herbatę chciałam wypić..... ehh... ale na szczęście moja mama weszła do kuchni i coś do mnie powiedziała, a ja wtedy trzymałam kubeczek już w ręce i chciałam pić, a ona zauważyła że coś tam pływa... wzięła mi to od razu z ręki i zobaczyła, że to rtęć, wylała do sedesu i prawie się rozpłakała.. powiedziała, że mogłabym umrzeć wtedy... nigdy później nie robiłam już takich rzeczy z termometrem. Jedno jest pewne, nic mi się nie stało, bo mama uratowała mi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uwazam tak- nie bylam dobra z chemii nie znam sie na rteci, ale gdyby to bylo takie mega niebezpieczne, to nie robiliby termometrow rteciowych szklanych, tylko np plastikowe, by sie nie rozbijaly tak latwo, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z mojej wiedzy wynika, ze polkniecie rteci nie jeszt szkoldliwe, bo nie wchlania sie z przewodu pokarmowego, tylko w calosci wydala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestań panikować :O ten termometr musiałby zawierać chyba z 2kg rtęci żeby jakieś sensowne opary mogły się z niego wydostać Ile takich termometrów zbiło się w domach polskich i nie tylko to nie idzie zliczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie sie wydaje, ze kazde dziecko spadlo z lozka, kazde nabilo sobie guza i kazde(z naszego pokolenia) stluklo termometr i zyjemy, nie ma sie co denerwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, bez paniki! W termometrze jest tyle tej rtęci, że zebranie widocznych kuleczek plus wywietrzenie pomieszczenia wystarczy, żeby oparów było mniej, niż najbardziej restrykcyjna norma przewiduje. A na przyszłość informuję, że rtęć zbiera się do kubeczka czy miski z wodą (wtedy nie paruje), a jeśli wpadnie w jakąś szparę to się ją neutralizuje aluminiowym drucikiem (nie siarką, jak niektórzy piszą, bo zanim zajdzie reakcja z siarką to rtęć zdąży 10 razy wyparować, więc zapałek nie ma co strugać ;) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata opowiada, że w dzieciństwie zbił termometr przez włożenie do gorącej herbaty. Podobno ją wypił, ale chyba nie całą. Żyje i ma się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×