Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość tensor tympani syndrome

Bolesne skurcze w uchu,syndrom tensor tympani,mioklonie mięśnia strzemiączkowego

Polecane posty

Gość Anex28
Do tensor tympani. Napisz proszę jeszcze raz co słyszysz,jak to wytrzymałas 3 lata?co ze snem i koncentracja u Ciebie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikeey
Witam, Rozmawiałem z pewną osobą, która również zmagała się z dziwnymi zjawiskami w uszach m.in z efektem "tzw nienastrojonego radia" czy też drganiem w uchu. Na te dolegliwość gość otrzymał od laryngologa serie 20 zastrzyków w tyłek ( Cocarboxylaza + jakaś wit. B ) podejrzewam ze B 12. Ponoć dolegliwości ustąpiły. Co do skurczów i drgania pomogły mu również Histigen, Polvertic. Ja natomiast borykam sie nie tylko z problemami w uszach. Dlatego tez zorbiłem testy na bolerioze i candide. Niestety wynik na moją niekorzyść pozytywny. Być może jest to przyczyną problemów w uszach również. Na tą chwilę czekam na Kajetany- Sierpień. Proszę również o osobę, którą miała wizytę teraz w Marcu na podzielenie się doświadczeniem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tensor tympani syndrome
Anex28 - wlasciwie to sama nie wiem jak to wytrzymalam przez te 3 lata, sama sie sobie dziwie, ze jeszcze zyje. Te 3 lata to pieklo na ziemi, innego piekla nie bedzie. Spie tylko po lekach nasennych, z koncentracja chooyowo, bo jak ma byc, jak pol twarzy i ucha w bolesnym skurczu, zycie mi sie posypalo. W Polsce nie uzyska sie na to pomocy, lekarze maja wyyebane na miesnie w uszach, przypuszczam ze nie wszyscy sa swiadomi, ze takie miesnie w uszach w ogole istnieja (slowa jednego laryngologa u ktorego bylam: "miesnie w uchu? jakie miesnie?"). To jest skandal, czysty skandal! W dobie przeszczepów głowy (pierwszy taki zabieg ma sie odbyc za 2 lata) czlowiek zostaje bez pomocy z powodu skurczow miesniowych w uchu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tensor tympani syndrome
Myslicie, ze te mioklonie sroduszne to moze byc taki nietypowy objaw neuralgii nerwu trojdzielnego? Podobno przy tej neuralgii wystepuja czasem skurcze miesniowe, glownie na twarzy, ale przeciez takze przez okolice ucha przebiega nerw trojdzielny, wiec moze to to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprubójcie w Kinetic w warszawie tam lecza szumy uszne nowoczesnymi metodami dzwoniłem dzisiaj bo mam szumy i tez takie kłucia i smyrania w uchu czasem uczucie rozpierania przytkania pykanie w jednym uchu ostatnio doszło tez strzelanie przy poruszniu szczeka i gosciu prze telefon odrazu mi powiedział że to może byc miesien strzemiaczkowy albo jakis tam drugi juz nie pamietam nazwy ale powiedział odrazu o dwóch miesniach w uchu bo mój laryngolog tylko oczy wybałuszał jaj mu mówiłem o tych dolegliwosciach nie miał pojecia co to moze byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulia Maffa
Ciąg dalszy "przygody z uchem". W marcu miałam wizytę w Instytucie Fizjologii i Patologii w Warszawie na Mochnackiego. Pani lekarz średnio w temacie. Dała mi skierowanie na tomografię komputerową kości skroniowych (czerwiec) i na inhalacje wibroaerozolem, a także skierowanie do psychologa, który miałby mi pomóc z moją nadwrażliwością na dzwięki. To skierowanie do psychologa to dla mnie jakiś mało śmieszny żart. Gadka-szmatka z osobą, która nie ma pojęcia o tym czym jest nadwrażliwość na dzwięk, kiedy rani Cię prawie każdy odgłos z otoczenia jest dla mnie jakąś totalną stratą czasu. Dla ludzi, którzy tego nie przeżywają osobiście to jest jakaś totalna abstrakcja. Inhalacje trwały tydzień. Nie wyleczyły mnie, ale jeśli coś mi zalegało na trąbkach słuchowych to już nie zalega. Dla świętego spokoju warto spróbować. Pozdrawiam, TM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tensor tympani syndrome
Oni tam wszyscy kieruja do psychologa albo na jakies denne wyjazdy nad morze (spędy przede wszystkim emerytów, bez urazy dla emerytów), gdzie zamiast LECZYC te pieprzone szumy i inne uszne atrakcje to oferuja pogadanki z psychologami, gry, szarady, gimnastyke i ukladanie rymowanek. Ja p*****le!!! Wybaczcie, ze tak impulsywnie i wulgarnie, ale dla mnie to jakas parodia, parodia leczenia, co to jest, XXI w. czy co? Tu psycholog na szum i bolesne mioklonie w uchu nie pomoze! To nie jest sprawa stresu (stres moze sprawe potegowac, ale tu nie o to chodzi), to sa zagadnienia neurologiczne. Wiadomo, neurologia przenika sie z psychiatria i psychologia, wiadomo istnieja choroby czysto psychosomatyczne, ale do qrwy nedzy nie mozna wszystkiego zwalac na psychike! Wiadomo, tak najprosciej, jak sie nie umie czegos wyleczyc! Nie dajcie sobie wmowic ze z Wasza psyche jest cos nie tak, dolegliwosci uszne to sprawa laryngologiczno-neurologiczna a nie psychiczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anex28
Do Tensor tympani Podpisuje sie pod Twoja wypowiedzią ,masz 100 racje. Jeśli chodzi o moje dolegliwości to biorą w tej chwili krople do nosa Nasic już 5 tydzień,pstrykanie w uszach jakby trochę lepiej ,ale trzaski przy polykaniu cały czas są obecne.Bede dalej relacjonowała przebieg mojej drogi krzyżowej z uszami.Pozdrawiam uczestników forum i nie dajcie sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikeey
Witam Was, Jestem po wizycie w Kajetanach i niestety na moją i waszą niekorzysc muszę stwierdzić podobnie do was, ze to jest jakies qrwa nieporozumienie!! rowniez dostałem skierowanie do psychologa. Mowie tak: "byłem juz u kilku " na to "dziewczyna" bo niestety lekarzem nie mogę jej mianować, odpowiada : " ale u takiego Pan jeszcze nie był , ten zajmuje sie głownie szumami " Ponadto za co ją w miarę cenie przyznała sie bez bicia, ze nie wie jak mi pomoc i tyle. Zapytałem o operacje - cięcia nerwu itp itd. Odp : "Nie słyszałam by kto kolwiek i kiedykolwiek w Kajetanach czy w ogole w Polsce cos takiego robił , to moze jeszcze bardziej zaszkodzic, byc moze gdzies za granica? " Na to ja: " W takim razie na co Wam w nazwie "Światowe centrum ...? " Odpowiedzi nie uzyskałem. Zrobili mi tympanometrie oraz badania słuchu pomimo kilku badan , ktore a propos de facto wczesniej wykonałem. Dostałem skierowanie na ponowną wizyte za 9 miesięcy w celu wykonania u nich badania sprawnosci komórek w uszach. Zapytałem : po co? skoro juz mam kilka takich badan? Odp: "to tak tylko pro-forma" Dziekuje , pozdrawiam. Boze widzisz i nie grzmocisz! Trzymajta sie ludziska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leczył sie ktos na te mioklonie w Kineticu? Mial ktos z chorujacych dysfukcje stawu ż-skr.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulia Maffa
Jestem po TK - piramid kości skroniowych. Wszystko tam ok. Znowu utknęłam w martwym punkcie. "Światowe" Centrum Słuchu w Kajetanach okazało się wielkim rozczarowaniem. Mam obiektywne szumy w uchu, które może usłyszeć każdy, a lekarze rozkładają ręce. Oferta Kinetica kusząca, chociaż nie wiem, czy jest sens dalej wyrzucać pieniądze w błoto, tak jak to było dotychczas w przypadku mojego leczenia. Na dysfunkcję stawu skroniowo-żuchwowego też byłam leczona. Nosiłam szynę relaksacyjną i chodziłam na rehabilitację, ale to nic nie dało. Czasem jest lepiej z uchem, czasem gorzej. Już się do tego przyzwyczaiłam, chociaż cały czas mam nadzieję, że kiedyś w końcu jakiś lekarz zastanowi się dłużej, niż 5 minut nad moim przypadkiem i znajdzie jakiś sposób, żeby to naprawić. Mam siostrę na wydziale lekarskim, ale zanim mnie uratuje minie jeszcze dużo czasu. Na razie daję sobie z tym spokój. Trzymam kciuki za Was! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpię na TTS od 9 mcy - uciążliwie. Mniej uciążliwie znacznie dłużej, ale powiedzmy od 9 mcy zaczełam sobie zdawać sprawę z tego, że nie mam wody w uchu :/ Diagnozę finalną postawiłam sobie sama. Przeczytałam wiele artykułów, wypowiedzi innych na zagranicznych stronach wpisująć w wyszukiwarkę: Tensor tympani and stapedius myoclonus, spasm, fluttering sensation itd. Odwiedziłam kilku dobrych laryngologów, otolaryngologów, specjalistów od słuchu. Przeszłam badania kompletne słuchu, rezonans głowy i NIC. Dodam, że byłam leczona lekami zwiotczającymi mięśnie, przeciwpadaczkowymi, witaminą B complex, magnezem, potasem, kwasem liponowym, ginko bilobą i podejrzewam, że moja wątroba mi za to podziękuje. Współczesna medycyna lekceważy to schorzenie i traktuje jak wytwór wyobraźni. Czytałam, że pomaga ostrzyknięcie toksyną botulinową, ale ona działa do 6 mcy. Nie wiem natomiast kto w PL sie tego wogole podejmie i uceluje iglą w tak maleńki mięsień. Drugie rozwiązanie to zabieg chirurgiczny przecięcia mieśnia, ale może doprowadzić do praliżu nerwu twarzowego, wiec lepiej nie ryzykować. Dzisiaj zwracam sie ku medycynie wschodniej ...Idę na konsultację. Może akupunktura/akupresura, albo jakaś terapia cranio-sakralna (czaszkowo-krzyżowa) pomoże..Do lekarza nie idę, bo to szkoda czasu, urlopu (bo bralam wolne, żeby sie dostać niekiedy do otolaryngologa) i najważniejsze kasy. Dam Wam znać co dalej. Nie poddaje się. Pracuję w stresie, żyję w stresie, nie mam życia jakie bym sobie wymarzyła to prawda. Czasami skłaniam sie ku teorii, że to pod wpływem notorycznego napięcia/stresu. Może jakbysmy sie wszyscy wyluzowali to by nam przeszło co ?Medytacja, dlugi urlop bez nerów, wiecej pieniązków, fajne zycie :-)tak czy siak, nie jesteśmy z tym problemem odosobnieni. Dam wam znaka co powiedzial paramedyk. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Słuchajcie znalazłem komentarz pewnego osobnika na zagramanicznym forum. http://www.medhelp.org/posts/Ear--Nose--Throat/tensor-tympani-mycoclonus-in-both-ears-/show/958194 Dla mających problem ze zrozumieniem, osobnik również borykał się z tym wszystkim: szumy, szarpanie w uszach etc. Rownież rozważał operacyjne ciecie nerwu itp. Nikt nie umiał mu pomoc. W koncu trafił na osobe praktykującą Ayurvede najstarszą medycynę indyjską. Dowiedział się ze ma zachwianie rownowagi = Vata. Miał masaze olejkami całego ciała oraz głowy jak i inhalacje zatok, ktore zmniejszyły jego Vatę. Problemy z uszami ustąpiły. Co wy na to? Ja może sprobuję i u nas znalezc taką osobę od Ajurwedy. Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uszatek_35
Myślę, że wszyscy powinniśmy szukać pomocy w medycynie naturalnej (chińskiej, indyjskiej,mongolskiej itp). Ja wczoraj dostałam cień nadziei od Pani dr. z Mongolii. Mówiła, że po około 10 sesjach akupunktury powinno pomóc. Muszę jedynie poszukać dobrego gabinetu akupunktury, gdyż warunki sanitarne w tym co byłam powiedzmy krótko były słabe. Poszukam jakiegoś zarejestrowanego gabinetu i będę szła w tą stronę...farmakologie rzucam w kąt. Mikeey szukaj Ajuwerdy i dawaj znaka. Bądźmy w kontakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu wszedłem na forum choć obiecałem sobie, że nie będę tego robił. Dla osoby zrozpaczonej i załamanej czytanie o tym jak innym źle to koło zamachowe dla nakręcania się i jeszcze większego dołowania. Nie róbcie tego – to pierwsza bardzo ważna zasada. Wiem będzie was skręcało, bo szukacie ratunku, że może znajdzie się gdzieś pomoc. Sam nie potrafiłem tego przerwać, forum to zajmowanie się problemem i stawianie go na pierwszym miejscu. Porzućcie to. Ja właśnie złamałem zasadę ale ok. - Skoro tu jestem to po co? Chce opowiedzieć o sobie bo mam nadzieję, że może moja historia komuś pomoże. POCZĄTEK: Mam szum uszny po wirusie, zatkane trąbki, trzaski w uchu przy wydmuchiwaniu nosa uszkodziły mi komórki słuchowe. Radziłem sobie z tym normalnie, aż nie poszedłem do lekarza, który zasiał we mnie lęk i przerażenie (to samo można zrobić sobie na forum). Jak to mam uszkodzone ucho? Potem szpital, kroplówki, jeden lekarz drugi piąty. Nikt nie wie co mi jest, biorą mnie za wariata. Wszystko się ładnie nakręcało. Któregoś ranka obudziłem się z totalną nadwrażliwością i TTS. Wtedy już byłem nieźle załamany. Już pojawiała się bezzenność. To było 2,5 roku temu. A ja szukałem ratunku wszędzie. Błagam nie da się tak żyć zabierzcie to ode mnie, to nie prawda, lepsza jest śmierć..itp. Znamy to prawda? I dalej z górki bezsenność, zawroty głowy, uciski, trzaski, piski, ból w uchu, trzaski przy przełykaniu, problemy z koncentracją, wycie po nocy do księżyca… Tak, byłem ciężkim przypadkiem . Pojawiła się nadzieja!! Pani Klemens…TRT, wreszcie ktoś umiał to nazwać. Badania otoemisji niepozostawiły złudzień, zarżnięte komórki słuchowe. To było ostatnie badanie jakie zrobiłem – przestałem się oszukiwać. Cięgle tylko kołatały się w głowie pytania– jak to możliwe, że żyłem z piskiem początkowo kilka dni i nic a nic to mnie nie obchodziło a teraz taki dramat? Co się stało tej bezsennej nocy, że pojawiło się TTS? KULMINACJA: Koło zamachowe się kręciło im większa bezsenność tym gorzej w dzień, problem urastał do hiper rozmiarów, forum forum forum. Myśli: to nie ma sensu się tak męczyć, nie dam rady, wszystko straciło sens itp. A z drugiej strony refleksje Co mi jest? Czemu taki zwykły pisk robi mi coś takiego? Czemu nie umiem sobie z tym poradzić? Uznałem, ŻE TO NIE SZUM I TTS JEST MOIM PROBLEMEM TYLKO TO JAK JA NA NIEGO REAGUJE. Mnie szum w sam sobie w zasadzie nie przeszkadzał mnie przeszkadzała moja reakcja na to zjawisko. Byłem w takim stanie stresu i napięcia, że dłużej bym tego nie wytrzymał – poszedłem do psychoterapeuty. FINAŁ: Drodzy moi teraz wiem…po 2,5 roku i po 2 latach spędzonych w terapii, że miałem problemy psychiczne taka depresja połączona z nerwicą. Bardzo ciężko jest postawić sobie taką diagnozę. To były najcięższe 2,5 roku w moim życiu. Nie jestem w stanie wam tego opisać. I nie chcę bo to tylko moje. Co jest teraz? Szum jest, piszczy jak cholera nigdy nie przestało – tylko mnie to totalnie wali, tygodniami tego nie zauważam. TTS jak cholera  tylko zlewam to i widzę, że z miesiąca na miesiąc, z kwartału na kwartał jest tego mniej. Jak przejdzie, i tu odezwie się jeszcze moje czarnowidztwo - jeśli w ogóle przejdzie , pochwalę się tym. Drodzy moi zacząłem cieszyć się życiem jak kiedyś, a nawet lepiej. Są gorsze chwile, są nocki zarwane…ale to nic, to ludzkie, mam do tego prawo żeby się gorzej poczuć. WYTŁUMACZENIE. Jedni potrafią zlać szum i to co ich spotyka - a inny jak ja szaleją. Dlaczego? W moim przypadku nie funkcjonowałem dobrze i przed szumem: zawsze miałem skłonność do dramatyzowania, do spostrzegania wszystkiego w biało czarnych barwach, jest dobrze albo jest totalnie źle. Szum i TTS to był tylko ten przycisk „START” kiedy wszystko rozkręciło się na dobre, a w zasadzie kiedy wszystko się rozpieprzyło. Kiedy moje mechanizmy radzenia sobie zawiodły. A ja bidak się w tym wszystkim zanużyłem – mówię tu o forach, literaturze, lekarzach. Swojego czasu przewaliłem całą dostępną literaturę w necie o TTS wszędzie spotykałem słowo „pain”. Tak!!! Teraz to wiem. TTS to zwykła nadwrażliwość połączona z nadpobudliwością mięśni w uchu. To psychika nie neurologia, fizjologia. Miałem takie sytuacje, że nie mając TTS pól dnia przypominałem sobie o tym i w jednej chwili wszystko wracało. Jak to możliwe? Jeśli byłoby to trwałe uszkodzenie nerwów to byłoby cały czas. A ja miałem chwile przerwy. Ktoś pisał, że mu pomagają papierosy, ja gdzieś na forach amerykańskich wyczytałem, że inne zielsko do palenia pomaga – a może to chodzi o lekkie rozluźnienie . Przez kilka dni pomagał mi Myolastan – jak dobrze, że przestał bo byłbym teraz uzależniony. Jakie ma działanie? Takie same jak benzodiazepiny stosowane kiedyś w zaburzeniach lękowych. Dowodów teraz mam bez liku. Szkoda, że dwa lata temu nie było to tak jasne i oczywiste. Nie chce nikogo wpędzać w nerwicę, nie stawiam tu diagnozy nikomu, nie interesuje mnie również polemika i kłócenie się na forum (bo ja mam gorzej niż ty – tak, tak znam to też tak to widziałem, na pewno on nie ma tak jak ja ) OPISUJE JEDYNIE SWÓJ PRZYPADEK niech będzie dla was zwykłą historią, a może czymś więcej – refleksją, próbą znalezienia innej drogi. Pamiętajcie, że tam gdzieś jest taki jeden, który wie jak się czujecie, przez co przechodzicie – i który ma już to za sobą, z tego się wychodzi. Nie jest to łatwe – ale możliwe. Tak czuję się zdrowy – pomimo objawów (szumu i TTS). Jedni jeżdżą na wózku inni nie mają ręki, ja mam TTS i szum i co z tego? Moje życie jest pełnowartościowe i cieszę się nim. Czego i wam życzę. Przepraszam za chaos w tekście pisałem jak lecą myśli. To się rozpisałem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od jakiś 3 miesięcy mam dziwne trzaski w uszach. Tylko, że ja noszę aparaty słuchowe :/ Bez tych aparatów mi nie trzaska, a przynajmniej tak to nie denerwuje jak w aparatach, który wiadomo wzmacnia to. Mój protetyk powiedział, że to mogą być zatarte kosteczki słuchowe. Można to naprawić operacyjnie, ale nie polecał. Trzeba z tym żyć niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość678re
oj gosciu, gosciu, dales sobie wyprac mozg propaganda trt. to nie tts jest Twoim problemem? naprawde? to znaczy ze nie miales prawdziwego tts. ja mam tts i jest to moj gigantyczny problem, poniewaz powoduje staly, nieustajacy, palacy ból, uwazasz że ból nie jest problemem tylko reakcja na niego? to po co ludzie uzywaja srodkow przeciwbolowych? po co uzywaja morfiny, gdy boli bardzo, skoro nie ból jest problemem a reakcja na niego? oj gosciu gosciu glupoty opowiadasz, mozg Ci wyprała promocja dennego trt, albo nigdy nie miales prawdziwego tts i tinnitusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu678re! Zacytuje sam siebie "nie interesuje mnie również polemika i kłócenie się na forum (bo ja mam gorzej niż ty – tak, tak znam to też tak to widziałem, na pewno on nie ma tak jak ja)". Myslałem, że forum służy do wymiany informacji i ew. pomocy (bo o tą ciężko jak na razie w temacie TTS) a nie besztania z błotem tekstami w stylu "masz wyprany mózg". Mnie też bolało...bardzo - czułem to jakby mi ktoś ołówki wbijał w uszy, i zawroty były takie, że musiałem się ściany podpierać. A tinnitus mam taki co się podgłaśnia w zależności od tła - im głośniej tym głośniejszy pisk w uchu. Nadal tak jest. Niczym nie można tego zamaskować - ot ciekawostka. Tak więc widzisz, że też miałem najgorszy szum na świecie - jak Ty teraz :). Skoro Cię "tylko" boli to bierz leki - proste, ja bym tak robił. U mnie to nie był sam ból, była cała masa innych objawów również tych rzutujących na samopoczucie (o tym było w poprzednim poście). W moim przypadku nerwiczka była niesamowicie przewrotna, robiła mnie w trąbę wiele wiele miesięcy, że aż nie mogę uwierzyć. Kończąc wizyty na tym forum (bo widzę, że zaczyna tu siać jadem jak na tym forach poświęconych tinnusowi) powtórzę: to moje spostrzeżenia, moja droga, moje wnioski. Aaaa do takich wniosków mam tak samo prawo jak ty masz prawo się z nimi nie zgadzać. Troszeczkę więcej szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość678re
jakie mam brac leki na ból, chyba nie wiesz o czym piszesz? :o zadne leki na to nie dzialaja: zaden ibuprom, zadne leki od neurologa na ból neuropatyczny. chyba nie zdajesz sobie sprawy o czym piszesz. na ból który ja mam nie dzialaja leki i to jest problem, bo jakby dzialaly to by nie było problemu. i nie mam tts od czasu do czasu jak Ty, tylko stale i nie pod wplywem myslenia o tym, tylko non top niezaleznie od nastroju. to jest schorzenie neurologiczne, w mozgu sie co porobilo i impulsy sa przekazywane nieprawidlowo. chyba cierpisz na inne schorzenie niz ja, bo dajesz mi rady z ksiezyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co chodzisz na forum skoro nie ma dla ciebie pomocy? Skoro tak jesteś pewien, że to porozwalany mózg i żadne leki ci nie uśmierzą twojego bólu. Ibuprom to możesz dać żonie…wiesz na co. Brałeś benzodiazepiny i pochodne? Mnie pomagało - Nie polecam!!! Strzel sobie i podziel się refleksjami A wracając do porozwalanego mózgu i związku z TTS - te informacje skąd wziąłeś? Od zaprzyjaźnionego neurologa, który nie wiedział jaką diagnozę postawić i najłatwiej mu było sprzedać bajeczkę o impulsach w mózgu? Czy z kafeterii? Podrzuć linka do jakiejś literatury medycznej…z chęcią się zapoznam. Przeczytaj o badaniach w Stanach i Ameryce Pd. do jakich konkluzji doszli? Jak to leczą? Sam nie wiem czy jesteś bardziej śmieszny czy żałosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość678re
hahaha, benzodiazepiny przerabialem rozne, wiec niestety nie strzeliles. to chyba zreszta logiczne ze musza byc nieprawidlowosci w neuroprzekaznictwie skoro miesien sie nienaturalnie napina i jest nadaktywny. to chyba nie swiadczy o prawidlowej impulsacji? szum tez jest sprawa neurologiczna a nie psychologiczna, dobry neurobiolog by ci wyjasnil. fajnie ze sobie z tym radzisz ale wiesz, nie kazdy... a ja nie dam sobie wmowic ze to wszystko sprawa psychiki i leczy to trt. skoro trt to leczy, a Ty dalej masz szum i tts to chyba cos jednak jest nie tak z ta skutecznoscia trt, nie sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałem, że jesteś zwykłym forumowym pieniaczem…ale zaczynasz bardziej merytorycznie się wypowiadać a nie EMOCJONALNIE. Ból również to jeden z objawów somatycznych związanych z psychiką. Pozwól, że wrzucę do tego twojego okopu z napisem „nikt mi nie jest w stanie pomóc” jeszcze kilka wątpliwości. Nie sądzę żebyś nagle się otworzył na to co mówię – i szczerze mówiąc wisi mi to – ale ktoś to będzie czytał, może jemu ta nasza polemika coś podpowie. Widzę, że lekarze mieli wątpliwości czy to TYLKO neurologia skoro przepisywali ci benzo. A w jakich okolicznościach brałeś benzo? Przecież to starej generacji „lek” podawany m.in. na zaburzenia lękowe! Wracając do impulsacji w mózgu, sam o tym napisałeś i o neuroprzekaźnictwie, a wiesz że zaburzenia np. takie jak depresja i NERWICA (np. małoczytelny i ukryty głęboko lęk uogólniony) to z punktu fizjologii właśnie zaburzenia w „chemii” mózgu, właśnie niedobory – neuroprzekaźników. To co się ze mną działo czyli całe moje „cierpienie wewnętrzne” związane z szumem i TTS to tylko zmiany w neuroprzekaźnictwie a nie uszkodzenia mózgu!!!! To jest odwracalne. Nie słuchaj tych którzy mówią inaczej. I przede wszystkim zacznij do siebie inaczej mówić, niż „nikt mi nie jest w stanie pomóc”, „ja mam gorzej”, „bo tylko ja mam prawdziwy szum i prawdziwy TTS”. Wiem, że to co mówię budzi w tobie frustrację – dokładnie miałem tak samo. Siedziałem wiele miesięcy w okopie.  Mówisz o nienaturalnych napięciach mięśnia i jego nadaktywności – a może to po prostu mioklonia. Miokolnie i nadwrażliwości (również słuchowe) są mocno związane z psychiką kolego (czy jak wolisz neuroprzekaźnictwem w mózgu). Spytaj swojego mistrza od neurobiologii jak mi nie wierzysz. Wracając do TRT – w którym miejscu swoich wypowiedzi „dawałem rady” że należy to stosować i w gdzie pisałem o wysokiej skuteczności? O TRT mógłbym napisać długi wywód ale powiem krótko: jest bardzo przyjemne (generatory szumu) i jak bym miał jeszcze raz problemy z szumem wracam do tego od razu. W mojej subiektywnej ocenie działanie TRT jest zbliżone do psychoterapii – prosto wytłumaczę jak to widzę (proszę nie czepiać się, jest krótko i nieprecyzyjnie). TRT to taka tarcza ochronna przed szumem, szum z generatorów ma za zadanie lekko zamaskować szum uszny – przez co staje się on dla nas mniej uciążliwy, my się dzięki temu uspokajamy, powoli wracając z wojny na jaką nieświadomie weszliśmy. Wracając z wojny – powoli się oswajamy z szumem czyli habituujemy , w sensie neurologicznym nauroprzekaźnictwo w mózgu nam się stabilizuje. Szum uszny a w zasadzie nerwowa reakcja na szum sam o tym piszesz jest związany z neuroprzekaźnictwem. Mnie TRT nie wystarczyło, ja potrzebowałem znacznie więcej. Powtórzę co mówiłem poprzednio nie stawiam tu diagnoz i nie wkręcam nikomu żadnych chorób. Nie daje ci żadnych rad. Wysuwam jednak wątpliwości – wiem jak to jest w okopie. To tylko moje spostrzeżenia. Mój punkt widzenia. Mój przypadek. Tak mam szum uszny nadal i TTS. Ale prawie tego nie zauważam i nie stanowi to już dla mnie problemu. I nie obchodzi mnie, że nie potrafisz tego zrozumieć, tak jest w moim przypadku i już. Tobie nic nie jest w stanie pomóc i ok. Nie zapomnij wrzucić te linki do artykułów o uszkodzeniach w mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5
Tematem tego forum są "Bolesne skurcze w uchu,syndrom tensor tympani,mioklonie mięśnia strzemiączkowego." Może lepiej dla tego wątku, aby ludzie z subiektywnymi szumami usznymi poszukali innego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikeey
Okej okej, forum dla chorujacych na TTS itp itd , no a na jakie forum mam isc jesli meczy mnie jedno i drugie? a właściwie i trzecie .. Mam i szumy ( trzy rodzaje dzwieków ) i szarpanie w uszach - tylko reakcja na moj głos bądz dzwięki dochodzące z otoczenia. i efekt popsutego głośnika w uszach - rownież reakcja na dzwieki. Podaj kolego/koleżanko forum na ktorym ludziska zmagają się z podobnym zestawem doznań, bardzo proszę... Koledzy/kolezanki nie walczcie na słowa itp, kazdy tu cierpi na swoj sposob. Widze jednak , ze macie troche wiedzy. Nie zastanawialiście się czy te nasze problemy moga mieć podłoże mechaniczne , uszkodzenie? Mi to wszystko zaczeło się od proby Valsalwy kiedy nos był pełny kataru. Co gośc i gośc sądzą o tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Gość 5. I znowu „bo my mamy ciężej niż ty”! Twój szum to pikuś w porównaniu z moim. Idź z tego forum nie chcemy tu takich, którzy z tego wyszli. Chcemy płakać i lamentować bo nikt nam nie może pomóc. Przejaskrawiam specjalnie twoją wypowiedź – żebyś zobaczył co robisz! Dramatyzujesz. Byłem kiedyś w tym mistrzem, mógłbyś się wiele ode mnie nauczyć w tej kwestii . Ile osób z szumem usznym ma obiektywny szum uszny słyszalny przez inne osoby nie tylko poszkodowanego? Ty taki masz? Współczuję. Znaczna większość ma subiektywny szum. O subiektywnym TTS nie słyszałem (a znam różne odmiany – sam mam dwa różne typy TTS). Albo komuś mięsień drga albo nie to fizjologia a nie widzimisię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikey powiedz proszę czy przy każdym dźwięku masz TTS? Czy zawsze? Czy nie zdarza się tak że czasem jest łagodniejsze? Czy podkład dźwiękowy typu odkurzacz, muzyka w tle - nie maskuje tego. Nie wiem jak jest u Ciebie nie umiem ci powiedzieć co ci jest. Nie jestem ekspertem. Jestem tylko bardzo doświadczony w bólu i doznaniach szumowo TTSowych. I wiem jak jest u mnie. Na początku była masakra non stop...wiele miesięcy. Od laryngologów z tytułami doktora specjalizujących się w szumie słyszałem, że ucho mam tak zjechane, że oni nie znają takich przypadków. Ale bywały chwile, że było to łagodniejsze a i czasami zupełnie tego nie było. Dlaczego??? Jak to możliwe? Pomyślałem prosto - jakby to było uszkodzenie fizyczne to by było non stop. Nie prawda? Dla lemenciarzy od razu mówię to dotyczy TTS szum uszny mam 24 h na dobę od samego początku. Albo z drugiej strony rozmawiając przez telefon trzymając słuchawkę przy drugim uchu - też drga mi w tym "uszkodzonym" jak to możliwe skoro dźwięk tam nie dochodzi?? Głowa moi mili za to jest odpowiedzialna, psychika!!! (przynajmniej w moim przypadku). Nie żadna fizjologia, neurobiologia. Fizjologia (drganie) i neurobiologia (neuroprzekaźniki) to efekt nie skutek. Taka nadaktywność mięśnia na dźwięki. W moim przypadku podkreślam. Tylko w moim. Wy może macie porozwalane i nieodwracalne zmiany w mózgach - nie stawiam tu diagnozy nikomu. Ja zamierzam to odkręcić - i mam nadzieję że jestem na dobrej drodze - pochwalę się miałem ostatnio 2 tygodnie bez TTS, tak fizycznie zupełnie. Niestety znowu wróciło, szczerze mówiąc wali mnie to :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość678re
Ja nie mowie ze tts to uszkodzenia mózgu. TTS to raczej wynik nieprawidlowej impulsacji zapewne plynacej z mozgu, a ona mogla powstac np. na skutek uszkodzenia drogi sluchowej np. po urazie akustycznym. nie twierdze, ze stres nie poglebia szumu i tts. poglebia i dobry neurobiolog tez to potwierdzi. jednak jak sam widzisz gosciu trt tego nie leczy, bo objawy nadal masz, tylko psychicznie Ci sie lepiej z tym funkcjonuje, a to nie to samo, co wyleczenie. dlatego nie zgadzam sie z Toba, ze "z tego sie wychodzi", szczerze, nie znam nikogo kto by z tego wyszedl a przekopalem mnostwo stron www na ten temat po angielsku tez. nauczenie sie z tym zyc, przy ciagle wystepujacych objawach, to tez nie jest "wyjscie z tego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość678re
I jak najbardziej zgodze sie z tts to objaw fizyczny, zawsze mnie wk*****alo gdy lekarzyny pytały mnie czy "takie mam odczucie, wrazenie drgajacego miesnia?" nie, to nie wrazenie, to fizyczne, calkowicie realne uczucie, miesien po prostu drzy, rusza sie, kurczy sie FIZYCZNIE. i boli, bo podczas ciaglych drgawek ciagle podrazniany jest nerw trójdzielny, byc moze ten nerw jest juz uszkodzony mechanicznie ciaglym draznieniem i dlatego nic nie działa u mnie na ból. tts to rodzaj obiektywnego tinnitusa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×