Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Popełniłam bład, mąż mnie skreślił

Polecane posty

Gość gość

Witajcie Piszę bo muszę wyrzucić z siebie złe emocje. Jestem jeszcze mężatką z 4 letnim stażem i małego synka. Nie mieszkam jakiś czas z mężem bo On jak to określił nie widzi sensu naszego małżeństwa i "zaplanował" moją przyszłość. A więc zacznę od początku. Popełniłam błąd w życiu, którego bardzo żaluję, męczę się z tym ale czasu już nie cofnę. To nie była zdrada. Mieszkaliśmy z teściami. Prosiłam o wybaczenie, zrozumienie ale bezskutecznie. Próbowałam ratować ale nie mogłam przebić się przez jego złość do mnie. Nie chciał mnie już nawet dotknąć. Zaczęłam wykańczać się psychicznie, więc dla dobra dziecka wyprowadziłam się. Miałam nadzieje, że troche się uspokoje, mąż przemyśli. Ale tak się nie stało. Chyba utwierdziłam go w decyzji o rozwodzie, ponieważ czekam na pozew z jego strony. Najgorszy jest teraz ból psychiczny i niesamowita złość na siebie, którego nie mogę zwalczyć nawet przy pomocy psychologa i najbliższych osób. Poczucie winy wobec syna, że będzie raz z jednym rodzicem raz z drugim jest olbrzymie. Płacze, nie mogę sobie poradzić z sobą, niewiem co już mam zrobić, żeby uwolnić się z tego stanu dla dobra dziecka. Zniszczyłam małżeństwa rodzinę, skrzywdziłam wiele osób. Tak żle się z tym czuje. Teraz nawet boję się rozmawiać z mężem. Nie jestem zła, czasem tylko nerwowa i barrdzo wrażliwa na krytykę innych, ale przez swój błąd mąz mnie znienawidził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm.... dziwne... obiecywał być z Tobą na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie a przez "bład" chce przekreślić małżeństwo... dziwne... ciekawe cóż takiego mu zrobilaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszukawałam w ważnej sprawie. Tyle mogę powiedzieć. Przyznam się, że troche pogubiłam się w życiu. Mam teraz tego konsekwencje. Być może wiele osób powie, masz co chciałaś. Ale czlowiek, czasem przez chwilę głupoty marnuje sobie i innym zycie. Czego nikomu nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszukiwałaś, a nie oszukałaś. Czyli było to przestępstwo ciągłe, a nie jednorazowa, chwilowa słabość. Idziesz do wora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz ludzie wybaczają sobie zdrady, alkoholizm, hazard i tysiące innych spraw... być może twój mąż nie ufa już Tobie, może zawiódł się kolejny raz... uważam że wyprowadzka była błędem bo straciliście siebie z oczu teraz brak bliskości miedzy wami, wspólnych codziennych spraw... a jak to w przysłowiu "co z oczu to i z serca"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żle napisałam. Popełniłam błąd raz. Szczerze żałuje. Wiem, że wiele rzeczy można sobie wybaczyć, niestety meża to chyba przerosło. Czasem myślę co byłoby gdybym się nie wyprowadziła. Ale dzieliliśmy wspólną kuchnię z teściami i życie obok siebie na ich oczach nie byloby dla wszystkich komfortowe. Niewiem czy podołalabym psychicznie - tymbardziej, że mąż twierdził że ma obrzydzenie co do mojej osoby. Próbowałam go namówić na wyprowadzkę ale nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" więc dla dobra dziecka wyprowadziłam się. " " niestety meża to chyba przerosło. " "Próbowałam go namówić na wyprowadzkę ale nie chciał. " Czy teraz widzisz ile warta jest twoja skr**** i żal za grzechy? Nie jest warta funta kłaków! Z twojego pie..enia wynika że to wina męża. Do wora!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponieważ wyprowadziłaś się "dla dobra dziecka", to oczywiście syn został z prostolinijnym ojcem. A nie z matką kłamczuchą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko bóg może jego serce przemienić a ty musisz sobie przebaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego napisalas On z duzej, jestes analfabetka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz sobie, kazdy popelnia bledy i kopnij meza w cztery litery. To jakis slaby, zadufany w sobie glupek, dla ktorego najwazniejsza jest wlasna zraniona duma. Odpusc go sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ona już sobie przebaczyła. I już znalazła winnych rozpadu swojego małżeństwa. Teraz poleci już z górki: - rozwód - walka o alimenty (jak najwyższe) - kolejni "wujkowie" - izolowanie dziecka od ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A JAKI BŁĄD popełniłaś autorko?? sam temat jest o d***e maryny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ważne. Może dała sąsiadowi, a może ukradła mężowi 50 zł lub obtarła samochód o drzwi garażu. Ważne jest że OSZUKAŁA. I jej postawa po popełnieniu grzechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marne prowo, nawet nie chce ci sie wymyslić o co chodzi 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej to jego oszukała a to zal ściska serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ok, miałam przed nim wielu sponsorów, ale powtarzam - przed nim! nie zdradziłam go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żartuj ;) Facet dowiedział sie że ożenił sie z prostytutką i nie urwał ci łba? Nie możliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 1 to nie jestem prostytutka ani nie byłam, zdarzało sie że miałam sponsora ale jednego a nie kilku na raz i po jednym kolejny itd. To było kiedyś więc go ie zdradziłam. Po drugie to sama mu o tym powiedziałam, nie dowiedział się i nagle z dnia na dzien ma obrzydzenie, mam synka przecież. Teraz jest wiele sttudentek, które maja sponsora, czy one nigdy sobie nie moga ułożyc życia??? Ja już pisałam że żałuję!!! Wtedy nie mogłam znaleśc pracy, było mi ciężko itd, nie byłam jakąs napaloną k***wką!!! Prosiłam o wybaczenie, co moge jeszcze zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej go boli że nie wiedział wczesniej prawdy, czy to by coś zmieniło jakbym powiedziała od razu? mnie też to bardzo boli, nie mogę już z tym życ, skrzywdziliśmy naszego malutkiego synka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie mogą sobie ułożyć. Nie skrzywdziliście, tylko TY skrzywdziłaś. I nie synka, tylko zqrwy-synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. To nic by nie zmieniło. Nic nie możesz już zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po 1 to nie jestem prostytutka ani nie byłam, zdarzało sie że miałam sponsora ale jednego a nie kilku na raz i po jednym kolejny itd. " Fajne tłumaczenie.;) A ty uważasz że prostytutki mają na sobie kilku klientów na raz? Te które mają kilku na raz to są artystki, a nie prostytutki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proszę poradzcie coś, co moge zrobic zeby sie mna ne brzydzil, zebysmy zaczeli wszystko od poczatku? zastanawiam się czy zrobic tak ze nie dam mu rozwodu, bedzie sie rozwod ciagnal i ciagnal, moze w tym czasie ulegnie albo mnie gorzej znienawidzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to, ze nie spotykalam sie z kilkoma na raz, mialam jakby faceta a oni mnie sponsorowali, nie mialam dwoch jednoczesnie. I nie placili tylko za seks, za towarzystwo, spedzanie czasu itd Nie traktowali jak dziwke, do niczego nie zmuszali, tak jakbym miała faceta po prostu tylko dawali mi kase, roznie, raz na dzien, raz na tydzien, raz na miesiac, roznie, nie placili np. od razu po zrobieniu laski. Zaden z nich nie nazwalby mnie prostytutka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, chyba masz rację. Ty nie byłaś, ani nie jesteś prostytutką. Ty byłaś i jesteś qrwą. A wiesz na czym polega różnica? Prostytutka to zawód (w zasadzie to ciężka i pożyteczna praca), a qrwa to charakter (qrewsko qrewski i paskudny).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka mocno się pogubiła. Najpierw pisała że kłamała. Potem że skłamała. A jeszcze potem że powiedziała prawdę. Głupia qrwa? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię się mężowi. Jestem kobietą ale nie rozumiem takich jak ty, dla mnie to obrzydliwe, jesteś zwykłym worem na spe\rmę. Przecież można było iść szukać pracy np. jako opiekunka do dziecka, a ty wolałaś dawać doopy obcym chłopom i ssać ko\otasy. Owszem każdy popełnia błędy ale bez przesady, to jest po prostu obleśne, jestem kobietą i nie rozumiem tego, ja bym się porzygała jakbym miała być prostytutką, wolałabym umrzeć chyba niż się ko\orwić. Poza tym pisze się "znaleźć" a nie "znaleść" pani magister za dychę. No ale to trzeba było się uczyć na studiach a nie wypinać s\rakę jakimś spoconym ru\chaczom :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem tak szczerze mowiac.... wiedzial, ze mialas wczesniej faceta? no to bylas w jakims tam zwiazku a ze dawal Ci pieniadze to co z tego? po co opowiadalas mu szczegoly, lepiej byloby nie wiedziec.. skoro nie powiedzialas od razu to trzeba sie bylo nie wywnetrzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Nie było mnie na forum dzień a widzę już, że ktoś zaczął podszywać się pod moje wypowiedzi i temat rozwinął się tak troche wulgarnie :(. Napisałam, że oszukałam męża raz, czuję skruchę i potrafie przyznać się do winy. Szkoda tylko, że mąż jest typem człowieka który nie potafi wybaczać i ma dumę. Taki jest, cóż ile dalabym żeby było inaczej. Nie zdradzałam go jak, czytałam w odpowiedziach osób który podszywały się pode mnie. Wiem, że wiele osób zastanawia się co zrobiłam, ale nie chcialabym tego napisać.Chodzi mi o wygadanie się, próbuje się ratować. Wiem , że odpowiedzialnośc za związek ponoszą 2 osoby. Ale świadomość moich błedów jest tak silna, że nie mogę sobie z poczuciem winy w żaden sposób poradzić. Jestem nerwowa i probuje gdzieś tą złośc wyrzucić z siebie, a muszę być silna dla dziecka. W pewnym sensie chyba po to są te fora....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×