Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hiacyntowa

Mniej lub Bardziej poważny problem w związku.

Polecane posty

Zacznę od tego, że mam 27 lat ( żeby nikt nie pomyślał, że mam problemy nastolatki :) ) Jestem w związku od 2,5 roku, niby szczęśliwym chociaż ostatnio coraz mniej. Mój luby jest niesprawny, no przynajmniej kiedy ja jestem obok. Co tu dużo mówić, nie staje mu. ZUPEŁNIE. Od ponad roku nie doszło między nami do prawdziwego zbliżenia. Wprawdzie próbował kilka razy ratować sytuacje palcami, ale petting to nie stosunek, a ja mając świadomość narastającego problemu, straciłam ochotę na takie pieszczoty. W zasadzie nie widziałabym w tym większego problemu, potrafię żyć w „celibacie”. Niestety taki stan rzeczy wpływa na mnie bardzo negatywnie. Z dnia na dzień jestem coraz mniej pewna siebie a w lustrze widzę coraz brzydszego potwora. Kiedy go poznałam wręcz tryskałam pewnością siebie, a dzisiaj jestem jednym wielkim kompleksem. Kiedyś po kilku głębszych przyznał mi się, że jest uzależniony od porno i seks czatów – później się tego wypierał, ale im dłużej to trwa tym bardziej jestem przekonana, że mówił prawdę. Osobiście nienawidzę porno i innych dziwnych, nienaturalnych stymulantów, a anonimowy seks w internecie jest najniższą formą spełnienia.. przynajmniej dla mnie. Rzecz w tym, że na początku nie ingerowało to z naszym pożyciem, nawet o tym nie widziałam i wszystko było w 100% sprawne. Teraz.. no cóż, jeszcze chwila i się załamię. Podkreślam, że nie chodzi mi o brak seksu - aczkolwiek będąc w związku miło byłoby raz na jakiś czas poczuć się kobieco, a ja czuję się bardziej ludzik który posprząta, ugotuje, zrobi zakupy i pozmywa. Ludzik – takie bezpłciowe nie wiadomo co. Wielokrotnie nalegałam, żeby poszedł do specjalisty, prosiłam żeby przestał się masturbować przed komputerem.. ale nic nie działa. On twierdzi, że już od dawna tego nie robi, a mnie kocha najbardziej na świecie, że moje szczęście jest jego priorytetem chociaż wie że ma problemy. Pierwszy raz w życiu spotykam się z taką sytuacją, ostatnio nawet zastanawiam się czy to w ogóle ma sens, czy będę tak tkwiła w martwym punkcie. Patrzę na niego i już sama nie wiem co widzę, z jednej str jest człowiek którego kocham z 2 zaś osoba przez która straciłam wiarę w siebie. I chociaż on o tym doskonale wie – mówiłam o tym wielokrotnie – nie wydaje się być specjalnie zainteresowany zmianą tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz być z koniobijcą twój wybór:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jest z toba z przyzwyczajenia, nie pociagasz juz go. A poniewaz nielatwo jest znalezc darmowa kucharke i sprzataczke, to mami cie bajkami o milosci. A ty to lyasz jak narkoman tabletki. Mu jest wygodnie, robi co lubi, swojej babce posciemnia ze ja kocha a ta z wdzecznosci jest przy nim i traci najlepsze lata swojego zycia. Dziewczyno, spojrz prawdzie w oczy - jego cialo cie nie lubi, czy mozna to dobitniej pokazac? Liczysz ze bedzie lepiej? Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×