Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kochanka lepsza od zony

Polecane posty

Gość gość
Pewnie, że nie musi. Ale jako odpowiedzialny za to,co oswoiłeś, dorosły i szanujący ludzi, załatwiasz najpierw sprawy na swoim starym podwórku, a dopiero później wskakujesz na nowe. Ludziom może się różnie układać w związkach, nikt z nas nie jest bez winy, ale romans na boku nie ma żadnego usprawiedliwienia. To zwykłe świństwo i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlotowakrowa
bardziej bym powiedziała warto być wieczną kochanką :D ile obowiązków odpada :D a i szybciutko można kopnąć delikwenta nie powiem gdzie, jak tylko przestanie spełniać nasze oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w związku przez 7 lat, byliśmy zaręczeni, ale od początku postawiłam jasne granice,że nie jestem darmową służącą, praczką i gotowaczką...Często to mój facet robił więcej ode mnie...I nigdy przez myśl mu nie przyszło,żeby szukać sobie kochanki, żeby mnie zdradzać...Miał absolutnego bzika na moim punkcie. Może powinnyście przestać być takie służalcze w stosunku do swoich mężów? To,że komuś ugotujecie obiad nie znaczy,że jest on szczęśliwy, że związek jest spełniony. Może czasami warto po prostu położyć się razem na kanapie, posłuchać muzyki, porozmawiać...o ile wiem brudne gary to nie zając i na pewno nie uciekną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlotowakrowa
No wiesz mój mąz potrafi ugotować obiad-ba nawet to robi. Ale jak ja mam potem sprzątać kuchnię.....Pranie tez wstawi... po jego ostatnim pomaganiu miałam całą pralkę błękitnych rzeczy bo do białego wrzucił swoje jeansy.... Faceci no nie oszukujmy się ale to stworzenia raczej odmienne od kobiet. No i niestety równouprawnienie tu guzik pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy im raz pokazać jak coś trzeba zrobić :) No chyba,że ktoś na męża wybiera sobie mężczyzę ograniczonego umysłowo... Mój facet potrafił w domu zrobić wszystko, no nie za bardzo mu wychodziło prasowanie,ale on nawet mył okna podczas, gdy ja leżałam i czytałam gazetę :) Może to wiele też zależy od wychowania, bo jego mama nauczyła go,że szklanki i talerzyki się same nie zmywają a jak jest się głodnym, to ma się rączki :) Wielokrtonie wyrażałam swoją wdzięczność do niej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że szafowanie brudnymi garami jest mocno stereotypowe. Nigdy nie można rezygnować z siebie bo zwyczajnie ma się jedno życie i jest się ważnym. Nie mieszałabym tego z receptą na udany związek. Jeśli ktoś zechce zdradzić, to wszystko uzna za dobry argument - bo żona ciągle w garach/bo żona nie gotuje, bo mąż za mało zarabia/bo mąż ciągle w pracy, bo żona tylko sprząta/bo w domu wieczny bajzel i tak dalej. My mamy wpływ na to, z kim tworzymy związek i na to,jak ten związek współtworzymy. Może nam zabraknąć dobrej woli, może małżonkowi jej brakuje, może wybraliśmy człowieka, który nie nadaje się do monogamii, a może zwyczajnie razem daliśmy ciała. Ile związków tyle możliwych przyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
we wszystkim mozna znaleźć wyposrodkowanie:) wazne by w tym wszystkim nie zapomnieć o sobie i swoich potrzebach. Tylko wtedy dasz komuś radośc przebywania z tobą i szczescie kiedy sama czujesz sie szczesliwa i spełniona :) brudne czy czyste gary mają tu niewielkie znaczenie albo żadne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ile kobiet uważa,że te głupie brudne gary są ważniejsze od pójścia na spacer z mężem, od rozmowy? Poza tym jak jedna osoba wykonuje wszystkie obowiązki domowe, to nie ma potem siły na budowanie bliskości i relacji, bo jest najzwyczajniej w świecie zmęczona. Ale zgadzam się z tym,że niektórzy zawsze znajdą pretekst do zdrady..choć takich zdradzaczy jest chyba najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sklonowana - dokładnie. Ba, znam nawet małżeństwo z 30letnim stażem, on pracuje, ona zajmuje się domem, w tym właśnie garami. Świetna para, dwie połówki jabłka. Widać po nich staż małżeński, znają się jak łyse konie, razem się z siebie śmieją, ale i ciepło o sobie wyrażają, a wszystko swojsko i naturalnie. On nie deprecjonuje jej pracy w domu, wręcz przeciwnie. Tak jest im dobrze, tak razem stworzyli swoją rodzinę i nie ma co narzucać nikomu swojego modelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym jak jedna osoba wykonuje wszystkie obowiązki domowe, to nie ma potem siły na budowanie bliskości i relacji, bo jest najzwyczajniej w świecie zmęczona. xxx warto wiec obowiązki rozdzielić :) "Kochanie idę zmywać może pogadamy razem o czymś ciekawym?" Kurcze moje zycie rodzinne ciągle toczy się w kuchni ;) przy stole ja robie kotlety on obiera ziemniaki dzieci robią surówkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to nie jest tak że, chociażby partner na rzęstach stawał,sprzatał, prał, gotował, chodził na rozmantyczne kolacje, do kina....a ta druga osoba nie miałaby odpowiednich wartości w życiu. ustalonych jasno priorytetów, empatii i poczucia obowiązku względem 2 osoby to bez względu na wszystko zdradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlotowakrowa
to wyżej to odlotowakrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale ten mężczyzna docenia swoją żonę, wysiłek, który wkłada w prowadzenie ich wspólnego gospodarstwa domowego a myślisz,że mężczyźni, którzy zdradzają swoje żony doceniają to co one dla nich robią? Ja szczerze w to wątpię. Zresztą zaczęłam odnosić sie do brudnych garów w kontekście tego co zostało wcześniej napisane a mianowicie,że żona pierze i gotuje a kochanka tylko pachnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co mieszać wartościowania rzeczy w naszym życiu z wykonywaniem koniecznych czynności. Ani szorowanie kibla, ani zmywanie brudnych garów nie są ważniejsze od spaceru z małżonkiem czy rozmową. To zwyczajnie trzeba zrobić, by nie zarosnąć brudem. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sklonowana, fajnie,że potrafiłaś zbudować taki związek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że ten,kto zdradza może deprecjonować swojego małżonka we wszystkim, nie tylko w kwestii garów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlotowakrowa
no to widzę że ja jestem w przegranej sytuacji. Mój mąż jest kierowcą tira. Nie ma go od poniedziełku do piątku/soboty. I jak tu rozdzielić obowiązki wiedząc że zrobił 2500km i zarwał wszystkie nocki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Tak, ale ten mężczyzna docenia swoją żonę, wysiłek, który wkłada w prowadzenie ich wspólnego gospodarstwa domowego xxx ja nie chciałabym byc doceniana za to że dobrze i codziennie zmywam gary:O wole byc ceniona za to że go wspieram, że to ja jestem jego najlepszą przyjaciółką, że to ja jestem jego natchnieniem ;) ze czasem nie pozmywam by z nim spędzić czas kiedy tego ode mnie oczekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, kto kocha, ten docenia. U nas nie ma tak, że jedno coś robi, a drugie leży, bo jak razem, jakoś nam zwyczajnie głupio. Chociaż pewnie czasem by się tak przydało. Jak leżymy to razem. Jak ja zaczynam sprzątać, mąż dołącza. Każde robi to,co woli i mu lepiej wychodzi. Córka w ramach zabawy jeszcze "sprząta",bo jest jeszcze mała. Gotowanie z nią odpada, za to pomaga przy praniu. Pomimo swojego pedantyzmu nie widzę w tej kwestii czegoś istotnego. Musimy przecież gotować, sprzątać etc. Za to myślę, że gdyby mojemu mężowi nagle zaczynało przeszkadzać, że źle gotuję lub za dużo sprzątam to znaczy, że coś się między nami niedobrego dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie do końca się rozumiemy :) Każdy niech tworzy taki rodzaj związku jaki mu pasuje byleby dwie strony były szczęśliwe i zadowolone z tego :) A mąż, który zdradza żonę chyba nie jest zadowolony z tego jak ten związek wygląda? Oczywiście,że niektórzy zdradzają dla sportu, ale jednak większość zdradza, bo na jakiejś płaszczyźnie nie jest szczęśliwy ze swoim partnerem, bo w związku są jakieś deficyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doceniać można i powinno się za wszystko, bo docenia się człowieka, a nie rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto kocha ten docenia, kto kocha ten nie zdradza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale banal ta ost.wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodzę się, że są deficyty. Pewnie na różnych płaszczyznach i inaczej widziane. Myślę też, że naturalnym odruchem jest ich przegadanie, przerobienie. Przecież małżonkowie się znają, jeśli się zmieniają, to przy sobie przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i banał,ale ja tak naprawdę uważam :) Jeśli kogoś kocham, jestem szczęśliwa, to dlaczego miałabym zaryzykować utratę tej osoby dla chwili uniesień z innym mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Chyba nie do końca się rozumiemy usmiech.gif Każdy niech tworzy taki rodzaj związku jaki mu pasuje byleby dwie strony były szczęśliwe i zadowolone z tego usmiech.gif xxx załoze się że ta opisana przez ciebie kobieta- para docenia siebie za wzajemne relacje. Kobieta w domu chetnie wysłucha po całym dniu relacji z pracy meza a on dzieki temu wie że zawsze moze się jej poradzić lub o czymś porozmawiać. dobra gospodyni to tylko dodatek do całosci. Zbyt czesto uznajemy że powinen nas doceniac za czyste skarpetki i wyprasowane koszule a zapominamy że zwiazek trwa dzieki głębszym relacjom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rewelacja ktos komus pojechal po temacie budzacym emocje i jakie wnioski chcesz z tego wysnuc? przeciez to wypisz wymaluj zabawa w "polskie obozy smierci" jak zagraniczne media lubia nazywac holokaust jakos nikogo nie dziwi ze takie ujecie tematu w*****a dlaczego kogos dziwi ze zdradzana zona uwaza kochanke za zlo najwyzsze a kochanka mamiona bzdurami od lat uwaza zone za jedyna przeszkode do wymarzonego szczescia?" WSZYTSKO super pieknie i fajnie ale mnie dziwi CO INNEGO usmiech.gif mianowicie ZUPELNY brak pociagniecia do odpowiedzialnosci MEZCZYZNY usmiech.gif czy teraz wreszcie wyrazam sie jasno? usmiech.gif zdrady sa winne DWIE osoby oczko.gif MAZ zdradza zone, ON - FACET zdradza malzonke i nie ponosi zadnych konsekwencji swojego czynu usmiech.gif caaaala wscieklosc spada na kochanke.... Dlatego szydze z niezdrowych emocji bo nie toleruje wybielania 1 strony - MEZA a 2 strona - kochanka to samo zUo usmiech.gif Nie mam szacunku do kobiet, ktore usprawiedliwiaja swoje misia a ziona jadem w stosunku do drugiej kobiety usmiech.gif nie mam i miec nie bede. Czy teraz okreslilam sprawe jasno? usmiech.gifusmiech.gif czy mam przeliterowac NIC NIE POWINNAS LITROWAC mam identyczne poglady, z malymi wszakze wyjatkami.... spotkalam juz w zyciu kobiety pt: maz kolezanki zapewni mi stabilizacje wiec trzeba ich poroznic a potem go pocieszyc i nazwijmy to oglednie przysposobic i to nie zart, takie baby NAPRAWDE istnieja, to nie opowiastka o czarownicy z bajki o Jasiu i Malgosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to mąz decyduje się na zdrade i to on w ostatecznosci podejmuje decyzje ;) więc to koleżanka ci slubowała czy on?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×