Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnaxyz

juz mam dość

Polecane posty

Gość gość
Malina, Obiad? Jaki obiad po czyms takim? On by w gym momencie obiadem distal, a nie obiad :O Jak sobie noge zlamiesz to on ci druga zlamie bo TY go "zdenerwowalas"? Ile Ty masz lat? 18? Chryste Panie. Jak mozna pozwolic sie tak traktowac? Mi moj maz raz zaczal rady dawac (i to calkiem uprzejmie) jak robilam pesto. Robilam po swojemu ale on ciagle mi doradzal cos tam apropo sera ktory uzywam, w sensie ze on by inaczej zrobil. Powiedzial, raz, drugi...W koncu, tak jak stalam w kuchni ta powiedzialam, ze nie ma problemu. Wyszlam z kuchni i mu powiedzialam, zeby mnie zawolal jak skonczy gotowac :) Niech robi jak chce :) Zrobil w koncu sam to pesto i jeszcze mnie przeprosil, ze faktycznie te uwagi musialby byc denerwujace zwlaszcza, ze bylam juz w polowie roboty. Takie zapedy to trzeba natychmiast w zarodku osadzac. A tu facet Cie jeszcze ZWYZYWAL?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1 reakcja musi być natychmiast. Stawianie granic to nie kwestia że zrobie to jutro płaszcząc się przy nim by biedaczka nie urazić. po 2 musimy pamietac by nie dac sie mu wyprowadzić z równowagi, wiec stawianie granicy musi odbyc sie spokojnie ale i bardzo konkretnie a po 3 zwalniamy troche więzy przestajemy odgrywac ich matki nie pouczamy nie moralizujemy i nie uzywamy manipulacji. Wszystko ma byc na zdrowych otwartych zasadach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malina, nie umie sie opanowac? Acha...Czyli w pracy, jak go cos zdenerwuje to szefa od chujow wyzywa? Oh nie, moja droga, on Cie obraza i poniewiera Toba (slownie) bo wie ze moze :O Jestes na najleszej drodze zeby zaakceptowac karygodne zachowanie meza "no bo on sie zdenerwowal" :O U mnie w domu sie mowilo "schowaj nerwy do kieszeni". Moze on tez powinien sprobowac? Albo zaczac trenowac do maratonu to mu agresja spadnie :O Za wlasne nerwy i zachowanie jestesmy sami odpowiedzialni a nie inni ludzi. Skoro nie umie sobie z nimi dac rady to potrzebuje pomocy psychiatry. Jak dla mnie to kompletny d**ek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Byłam pod koniec gotowania, a sama byłam głodna więc, dokończyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Właśnie ja starałam się zachować zimną krew, powiedziałam co myślę o takim zachowaniu, nie krzyczałam, nie płakałam, byłam zimna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malina, "później tłumaczy, ze nerwowy jest, albo że ja go prowokuje, i takie są skutki, " Przeczytaj sobie sama swoje wlasne zdanie bo mi sie jeza wlosy na glowie :O To nie ty go "prowokujesz" tylko JEMU BRAKUJE podstawowych manier i umiejetnosci samokontroli. Powiedzmy ze policjant go "zdenerwuje" i zatrzyma na drodze. Co Twoj luby zrobi. Da policjantowi w zeby albo go zwyzywa bo ten go "zdenerwowal"? :D Moja droga, Twoj maz traktuje Cie w taki a nie inni sposob bo na to POZWALASZ. Niestety takie dupki jak on czesto wybieraja sobie zahukana partnerke, ktora nie umie takiego chojraka troche przyciac. Musisz nauczyc sie cenic sama siebie, to kim jestes i nie dac sie tak traktowac. Musisz reagowac natychmiastowo i konsekwentnie na kazde takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
gościu z ja to wszystko wiem, tylko jak widzisz nie każdy to ogarnia, i cały sęk w tym by mój szanowny małżonek też to pojął. Tylko jak to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malina a ty umiesz zastosowac tak nagle to co c***iszemy?? zrozumieć?? załoze się ze nie:) a od niego wymagasz cudów. Chcesz zmian?? zmień siebie sprawdz czy to coś łatwego ;) zastosuj się do zasad dobrej komunikacji i asertywnosci a potem sama zobaczysz czy jemu się to udaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Byłam pod koniec gotowania, a sama byłam głodna więc, dokończyłam." ja bym zrobila tylko tyle, zeby dla mnie porcji wystarczylo a reszte wylala do toalety :D z kometarzem, ze ta czesc byla zle pokrojona :D Slowo Ci daje, od tego momentu NIC ALE TO NIC bym nie kroila dla niego bez porzadnych, szczerych przeprosin. Czy on Cie czesto wyzywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Z tym prowokowaniem to akurat nie w tej kuchennej sytuacji było, ale nie ważne. Ja się z wami zgadzam, nie powinno tak być, ja to wiem! Tylko zamiast mi mówić że nie powinno tak być, lepiej na przykładach konkretnych powiedzcie mi jak powinno być, jak mam reagować na takie zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malina gośc ci podała przykład dlatego kazałam ci jeszcze raz przeczytac ją i siebie :) zobacz jaka ty jestes w tych relacjach a jaka ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Nie, nie często. Wczoraj to mnie na maxa zaskoczył! Z takiego powodu taki tekst?!? byłam w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
No dobrze, czyli jednak foch? "Nie kroję, nie odzywam się, w ogóle zejdź mi z oczu, bo jest foch, i czekam na przeprosiny", tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tylko jak to zrobić?" zalezy jak daleko u Was juz to wszystko zaszlo, jak czesto sie zdarza i czy stalo sie to Wasza normalnoscia :O By moze interwencja 3 osoby, moze jakiego terapeuty malzenskiego bylaby poprzebna na poczatek zeby zrobic taki maly reset wszystkiego. Potem byc moze on bedzie potrzebowal terapii zeby nauczyc sie samemu radzic sobie z agresja w inny sposob niz wyzywac sie na Tobie. W miedzyczasie mozesz sama probowac zaczac zachowywac sie inaczej ale jezeli do tej pory nie bylas asertywna to nie wiem jak sie masz sama tego nauczyc...Moim zdaniem, przydalby sie profesjonalista, terapeuta rodzinny badz psychoterapeuta. Wiem, ze to brzmi z grubej rury ale w ten sposob, z apomoca relatywnie malego nakladu uda sie Wam zmienic swoje zycie i wetkac malzenstwo na wlasciwe tory. Nie jestem pewna czy z takim charakterem jak Twoj poradzisz sobie sama z takim typem faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malina jest jedna zasada wazna :) Nie mamy wpływu na to by zmienił sie jakiś dorosły człowiek, ale nasze granice i nasze reakcje potrafią zmienić całe nasze otoczenie. Upraszczajac...moralizujac czy tłumaczac mu nic nie zmienisz ale jak zmienisz swoje podejscie on bedzie zmuszony się zmienić albo ty podejmiesz decyzję że trzeba zakonczyc ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Ja nie chcę go fochem zmuszać do przeprosin, bardzo bym chciała tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malina12344 dziś No dobrze, czyli jednak foch? "Nie kroję, nie odzywam się, w ogóle zejdź mi z oczu, bo jest foch, i czekam na przeprosiny", tak? xxx aaaaaa!!! kurcze malina naprawde pomyśl o terapeucie :( to za duża bateria wiedzy by ci ją na forum przekazać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
No dobrze, czyli jednak foch? "Nie kroję, nie odzywam się, w ogóle zejdź mi z oczu, bo jest foch, i czekam na przeprosiny", tak? Ale ja nie mówię że tak miałabym mu powiedzieć, tylko że tak miałabym się zachować bez słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fochy to maja dwulatki :O Foch to jest zachowanie bez przyczyny. U Ciebie jest przyczyna i to az nadto, zebys zwyczajnie byla zla, rozczarowana i urazona. Z fochem nie ma to nic wspolnego. Czy to jedna z teorii tego genialnego meza? Ze kobiety strzelaja focha ot tak sobie, bez przyzyny? :O Dlatego nie chcesz zeby Cie z kolei o focha oskarzal? Bo tak to wyglada :( Jakie mialas uczucia w momencie gdy jadlas z nim ten nieszczesny obiad? Mialas w ogole ochote z nim jesc? Po czyms takim masz prawo i to wrecz byloby nienormalne gdybys nie byla (powtorze): wsicekla, zla, rozczarowana i urazona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Ojciec ideałem nie był. Ale tak do matki się nie odnosił, przynajmniej nie przypominam sobie. Tak trochę chyba jałowo było, ani wybitnie źle, ani nad wyraz dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malina12344 dziś Ja nie chcę go fochem zmuszać do przeprosin, bardzo bym chciała tego uniknąć. xxx od początku :O a czy ty chcesz tych przeprosin czy nie? i dlaczego masz go zmuszac?? przeciez on sam powinien czuć że coś zawalił a jak pójdziesz za nim do pokoju i bedziesz mu moralizowac to nie jest to zmuszanie??:O jak ma poczuć że coś zawalił jak za chwile wszyscy udają że jest ok?:O jemu jest tak wygodnie. zaraz ci powiem mechanizm...zapewne po takim wyskoku ma poczucie winy...paskudne uczucie i zeby z niego wybrnąc ale nie przyznac sie do winy najlepiej udawac że nic sie nie stało :P a ty sie temu poddajesz ;) pozwalasz mu na to udawanie i razem z nim odgrywasz rólkę szczesliwej rodzinki choć tak naprawde szczesliwa wtedy nie jestes;) wiec skoro nie jestes szczesliwa to po co udajesz szczesliwą?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Nie, nie miałam ochoty z nim jeść, nawet na niego nie spojrzałam, zjadłam szybko bo spieszyłam się na fitness. Czyli uważacie że przeprosiny w jego wydaniu nie powinny być w ogóle wzięte pod uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Nie jestem szczęśliwa, bo mam żal, że ten człowiek w ogóle mógł się do mnie tak odezwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
Nie wiem, aj już chyba sobie zakodowałam że obrażaniem się nie zdziałam nic, i staram się podejmować innych działań, tak to chyba wygląda. Już sama nie wiem. Ale dobrze mogłyście mi krótko opisać waszą reakcję? Zachowanie, dialog etc. od momentu tekstu "Jak się kroi ja p***a...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malina "Ja nie chcę go fochem zmuszać do przeprosin, bardzo bym chciała tego uniknąć." Gdzies Ty sie uchowala?! Powtorze Ci, nie zastanawiaj sie nad przeprosinami, nad tym co on zrobi. Zastanow sie co czulas w momencie gdy on sie tak zachowal? Co czujesz teraz gdy o tym myslisz? Dzialaj wedlug tych uczuc, a nie zastanawiaj sie czy to na focha wyglada czy nie. Poprzez nieakceptowanie jego zachowania wyznaczasz granice i przez to jak sie w takim momencie zachowujesz on wie na co moze sobie pozwolic a na co nie i czy moze jte granice przekroczyc. W pracy nie bedzie nikogo wyzywal bo wyleci. Czy to znaczy, ze szef ma focha? :O Nie, szef i normy spoleczne wyznaczyly niemowione granice, ktore (o cudzie!) nawet Twoj facet potrafi utrzymac gdy sie "zdenerwuje". Co Ty mu pokazalas swoim zachowaniem? Powiedzialas mu (nawiasem mowiac idac do niego do pokoju sama...) ze takie zachowanie jest be, a nastepnie fru, zaserwowalas mu obiadek, na ktory on brzydko mowiac 15 minut wczesniej nasral :O, pozegnalas sie jakby nigdy nic i przeszlas nad tym do porzadku dziennego. Czego facet sie nauczyl? Ze moze Cie wyzwac, zgnoic bez powodu, w momencie gdy robisz cos dla WAS, do tego olac Cie gdy potrzebujesz pomocy, wykazac do ciebie zero ludzkiej sympatii a Ty i tak to zaakceptujesz :O Chcesz tak zycie dalej spedzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina12344
gość dziś - NIE CHCĘ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc nadaj sobie prawo do życia w godności do swoich uczuć i mów mu to co czujesz natychmiast jak zawala sprawe. ;) Masz prawo czuć żal, złość, być obrażona. I nie udawaj i nie daj sobie wmówić że to co czujesz to nie to co czujesz a ty jestes nafochana. jak stwierdza "masz focha" ty mu na to " nie, czuje żal"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×