Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak często widujecie się z teściowymi?

Polecane posty

Gość gość

jak w temacie. jak częste są spotkania w przypadku osób, których rodzice mieszkają np. 15km dalej. Bo coś mi nie pasuje w relacji teściowa-ja. Za często, za dużo, za blisko. Ostatnio mówi mi (i powtarza mojej mamie, kiedy się spotkały przypadkiem) co ja MUSZĘ. Czas interweniować chyba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja codziennie bo z nią mieszkam :-( nie otwieraj jej drzwi i rób swoje tak jak uważasz za stosowne. Nie słuchaj jej. Ja swojej przestałam słuchać i robić jak ja uważam za słuszne i od 3 tyg nie istniej dla niej ani ja ani jej syn czyli mój mąż. Liczy się tylko nasz roczny syn. Nas by w ogóle mogło by nie być. Od stycznia się wyprowadzamy aż nie mogę się doczekać aż wszystko będę układać i robić tak jak chce. Bo mam już jej dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja też mieszkam z teściową ale czasem i 3 dni się z nią nie widzę :) A jak u Ciebie jest za często Twoim zdaniem to powoli musisz ograniczać kontakty, coraz rzadsze wizyty i małymi krokami ograniczysz kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcześniej mieszkaliśmy z teściową w jednym mieście. Wtedy przychodziła codziennie, często było tak, że nie otwierałam jej drzwi i udawałam, że nie ma mnie w domu. Potem powiedziałam mężowi, że tak nie będzie. Mam dość codziennych wizyt kontrolnych jego mamusi. Śmiertelnie się obraziła, ale przestała przychodzić. Niestety ciągle nas śledziła. Jak widziała nas z okna to "przypadkiem" wychodziła na spacer lub zakupy. Odkąd przeprowadziliśmy się do naszego domu (jakieś 30 km od teściów) mam już święty spokój. Nie odwiedzili nas ani razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma do mnie 50km i też jest jej za dużo, za często i za długo ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo ale mój mąż niestety (jeszcze!) nie widzi w tym nic złego. I wiecznie są o to kłótnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją czasem codziennie a czasem bardzo długo się nie widzimy. Ja ją lubię, zawsze mogłam na nią liczyć nawet po rozstaniu z jej synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją teściową mieszkamy w tym samym mieście i widujemy się ok. 4,5 razy w tygodniu,na kawę albo piwko.Częściej ja do niej chodzę,bo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moja srednia tak raz w tygodniu i starczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ich nie widzialem 2 lata cudownie nam z tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy w tym samym mieście ale na dwóch końcach. Widzimy się raz w tygodniu w sobotę lub niedzielę. To my tam jeździmy. Ja jakoś jestem odseparowana od tamtej rodziny i nie czuję aż takiego parcia na kontakty i spotkania jak jej druga synowa. Może dlatego, że mam też swoich rodziców a tamta nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie narzekajcie, moja niby mieszka szmat drogi od nas, bo w Berlinie, ale niestety jest chora psychicznie (a nie chce się leczyć) i potrafi najechać nas bez uprzedzenia późnym wieczorem - na bani, bywało, że obdojona, śmierdząca, rozwrzeszczana itd. Tak jak wczoraj np. : O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam luksus :D Moja mieszka 10-15 minut spacerkiem a widuję ją kiedy muszę :P Owszem po narodzinach jej pierwszego wnuka przychodziła codziennie . Jestem otwarta na dobre rady , sugestie.Ale nie tolerowałam tego że teściowa wiecznie mnie kontrolowała,pouczała - jednym słowem w/p/i/e/r/d/a/l/a/ł/a :o Zwróciłam jej delikatnie uwagę i spokój ,już tyle lat :P Zaczęła przychodzić tylko na urodziny , dzień dziecka czy mikołajki. My ją odwiedzaliśmy częściej,ale zaczęła ciągle ingerować w moje życie więc przestałam ją odwiedzać. Do teściowej chodzi mąż z synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwiedzamy ją ok 3 razy w tygodniu w domu , wpadam do niej do pracy, często nas zaprasza, do nas przychodzi tylko ok 3 razy w roku - na urodziny, nawet jak jest w pobliżu a jest właścicielką kamienicy w której mieszkamy to nawet nie zajrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam cudowna tesciowa ......szanuje ja bardzo ,znam ja od 14lat jest sympatyczna mozna z nia pogadac na wszystkie tematy,to ja dzwonie do niej i umawiamy sie na spotkania przy np drinku....mam 2 corki,ktore kocham nad zycie i moge zawsze dzieci 'podrzucic" na jak dlugo chce i oczywiscie wakacje>Mam cudowna tesciowa ...mieszkamy 10min od siebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguły na uroczystości rodzinne typu imieniny, czy święta (choć to też nie zawsze bo raz święta spędzamy u moich rodziców, a raz u teściów) no i jak jest jakaś sprawa której nie da rady załatwić przez telefon. Ogólnie rodzina męża stara trzymać się razem i na przykład 1 listopada razem jeżdżą na cmentarz i potem jedzą razem obiad, czy na jakieś Zielone Świątki spotykają się na obiedzie ale my w tym nie uczestniczymy, takie samotniki jesteśmy. Do moich rodziców jeździmy ze 4-5 razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mieszka prawie na drugim końcu Polski. Jeździmy do nich tak co 3 mc na kilka dni, każde święta (co już mi doskwiera, bo wolałabym z moimi rodzicami, ale moi "są na miejscu"), a w lecie spędziłam tam z małym dzieckiem ponad 3 tygodnie, co było koszmarem. Oni do nas nie przyjeżdżają, chociaż potrafią gdzieś dalej pojechać samochodem, a do tego są majętni. My nie mamy auta i jeździmy do nich z małym dzieckiem pociągiem z przesiadką. Oni powiedzieli, że nie będą przyjeżdżać, dopóki nie kupimy sobie mieszkania (mieszkamy z moimi rodzicami i na razie nie stać nas na zmianę sytuacji). Nawet jak nie było dziecka, nie chcieli się tu zatrzymać. Dodam, że spokojnie i bez wyrzeczeń stać by ich było, żeby zatrzymywać się w hotelu. Ale gdy my chcieliśmy im opłacić hotel, żeby czasem to oni przyjechali, a nie zawsze my, to też nie chcieli, nawet gdy dziecko było niemowlakiem. A jeszcze dodam, że pamiętam jak zabolało mnie, jak jeden dzień po naszym ślubie teść i mąż będąc pod naszym blokiem, powiedzieli teściowej, żeby wejść na górę pożegnać się z moimi rodzicami, a teściowa na to "daj spokój" i pojechali nie pożegnawszy się! Nie znoszę jej, czuję, że ona nie lubi mojej mamy i mnie, w ogóle ona nie lubi kobiet, tylko mężczyzn. Na wszystkich w swojej rodzinie jest po obrażana. A jak tam jesteśmy (zwłaszcza jak jestem sama z dzieckiem) to wiecznie mi mówi, co MUSZĘ, a czego NIE MOGĘ w kwestiach rodzicielskich. I przy każdej okazji opowiada jaka świetna była w pracy, a wszystkie inne kobiety, które tam pracowały jakie beznadziejne, jakie to miała propozycje awansu itd. No nie trawię jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam z teściową w jednej miejscowości. Widujemy się średnio 2-3 razy w tygodniu, choć bywa że codziennie. Lubimy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz w tygodniu. Albo oni przyjezdzaja do nas, albo my do nich. Chociaz po urodzeniu syna, tesciowa wziela sobie urlop i zaczela przyjezdzac codziennie bladym switem, pod pretekstem pomocy. Oczywiscie nic nie pomagala, tylko musialam z nia siedziec, robic kawki, czestowac ciasteczkami itp. Nie ukrywam, ze wolalabym ten czas poswiecic na spanie albo zrobienie czegos w domu. W koncu moj maz jej wyjasnil, ze jej "pomoc" nie jest mi potrzebna i wrocilismy do spotkan raz w tygodniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAurelka
za często :) A poważnie - to spoko, nie ma dramatu, od czasu do czasu można przeżyć - chociaż czasem muszę się solidnie powstrzymywać, żeby nie dać się sprowokować! Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet - stewardesa jakaś. Facet zaintrygowany tą sytuacją pyta: - Hello, you fly USA Airways? Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyślał, że spróbuje jeszcze raz: - Flugen Sie Lufthansa, ja? Kobieta bardziej zdziwiona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno - pomyślał facet... spróbuję jeszcze raz: - Volare sinora Alitalia? Wtedy kobieta mówi: - A w mordę chcesz palancie?! - Aha, LOT! http://www.sky4fly.com.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja "kochana"Teściówka była u mnie 2 razy , raz jak ustaliliśmy datę ślubu , 2 raz jak było blogosławienstwo w dniu naszego ślubu ;) Jesteśmy rok po ślubie ,a tesciowie mieszkają ok 1,5 km . My ich odwiedzamy co 2 niedziele dawniej to były obiady teraz to jest po prostu kawa i ciast.Czasami odwiedzimy ich w tyg jak mąż coś chce z garażu . Do teściów zwracam się bezosobowo !Wiem mój błąd ale nikt mi nie zaproponował innej opcji , a do tego nienawidzę teścia!!stary burak ,ja się dziwie po kim mój mąż jest taki fajny .Napewno nie po ojcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy bezosobowo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bezosobowo i nie umiem inaczej !! A mój mąż , do moich niby powie "cześć" ale ogólnie to słabo mu idzie jak np mamy grila i chce zawołać moją mame to wchodzi do nich do pokoju i mówi "można już brać" Wygląda to tak "można już siadać""można już jeść" a jak coś robi z moim tatą jak chce żeby mu coś tam przytrzymał to mówi do niego "można przytrzymać" Moja mama mówi do niego , nie musisz mówić do mnie mamo , mów po imieniu a zamiast "można zjeść "powiedz "zjedz" ale tyle czasu minęło i nic z tego mimo że naprawde mają ze sobą dobry kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Np. jak sa we dwojke to jest spoko i mowie: napijecie sie kawy? Ale jak np mam zapytac tylko tesciowa to mowie: "zrobic kawe?" a nie "napijesz sie kawy". A slowo mamo/tato to mi przez gardlo nie przeszlo mimo iz jestesmy malzenstwem 5 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko w święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko w święta i to wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
limfa ja tak samo z ta kawą jak jestem u nich to zwykle ja robie kawe i pytam "kto chce kawe i jaka"jak jest i tesc i tesciowa to mam problem z głowy ale jak tesciowa jest a tesc ma zaraz przyjsc to pytam "ile kaw zrobic "wtedy tesciowa mówi zrób 4 Romek tez sie napije;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć i czołem kluski
Raz lub dwa razy w tygodniu. Mam spoko teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mamusie jak czesto u was bywaja?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×