Mam problem z okazywaniem zaangażowania. Boję się odrzucenia

Moje związki kończą się zawsze tak samo. Facet jest pewny, że mi na nim nie zależy, i mnie zostawia. Ostatniego naprawdę kochałam, po rozstaniu starałam się go odzyskać i "zmieniłam się". Byłam pewna, że teraz będzie tak jak powinno, i stworzymy prawdziwy związek. Nie udało się, cierpiałam wiele miesięcy, aż kogoś poznałam. Myślałam, że teraz będzie ok ale nie jest - znów działam według tego samego schematu. Nigdy nie okazuję zazdrości (bo to przecież oznaka słabości i niesamodzielności), faceta spycham na drugi plan, żeby nie myślał, że mi na nim zależy... i znowu boję się, że to zepsuję, a z drugiej strony panicznie boję się okazać zainteresowanie a nie obojetność, bo przecież cała zabawa polega na "gonieniu króliczka"... nie wiem co robić, a czego nie :( Nie umiem :(

up

też tak miałam...jak moja mama powiedziała mojemu facetowi, że się o niego martwiłam to się na nią obraziłam, bo jak można się o kogoś martwić i nie mam pojęcia szczerze jak to przezwyciężyłam, to udawanie, że nie mam emocji, że nie płaczę etc. ale jak zrozumiałam, że go kocham przestało mieć znaczenie. kochałam go, tęskniłam i zaczęłam mu mówić co do niego czuję...nie ma co udawać tak silnej, nie przy kimś z kim masz nadzieję wiązać się...

Małaruda, kiedy ja weszłam w etap, w którym jesteś, niestety było już za późno. Kiedy uświadomiłam sobie, że go kocham chciałam mu nieba przychylić. A teraz to coś nowego. A popełniam te same błędy. Po prostu nie chcę wyłożyć się od razu na tacy

A czy u Ciebie domu rodzinnym było wszystko ok? Bo może to od tego zależy. jeśli tak to warto skorzystać z pomocy psychologa.

alez niech bedzie pewny.. jak to mowia: krolestwo za pewnosc stopka: dla wygranca w konkursie krolestwo i pol ksiezniczki :D