Czy uwazacie że przychodzenie po piwku na zajęcia to patologia?

Mi sie jak dotąd zdarzało wyskoczyć na piwko z ludźmi z grupy podczas okienka i potem wrócić na zajęcia troche wypita, i z tego co widze to dość powszechna praktyka A w internecie czasem niektórzy piszą że takie coś to patola i jak tak można wy tak też robicie/robiłyście czy nie?

tak z zasady robi patologia i osoby głupie, wybierz którą kategorią jesteś :/ Ręce mi opadają jak czytam niektóre Twoje posty.

mozna tak robic, ja to nazywam korzystaniem z zycia, jak najbardziej jestem za :D

o właśnie, tu masz dobry przykład - Cynic tak robił i jest teraz bezrobotny, a ze szkoły wyleciał na zbity pysk

nie zapomne palenia fajek w kiblu albo trawy przed lekcjami :D i te moje psychodeliczne rysunki z tylu zeszytu na zjarancu :D

Te psychodeliczne rysunki to pewnie koślawe k***sy?

Kasia już po lekcjach, gimbazo?

"tak z zasady robi patologia i osoby głupie, wybierz którą kategorią jesteś" no ale pisze, ze to powszechne, i nikt nikogo jeszcze nie przyłapał i nikogo nie wyrzucili ze studiów, myśle że nawet jakby ćwiczeniowiec skapnął sie że ktos jest po dwóch piwkach to by go co najwyżej wyprosił z zajęć i wpisał nieobecnośc, i był na tą osobe bardziej wyczulony. Do czego zmierzam, internet jest dziwnie purytański. Często coś co jest normalne w świecie prawdziwym, w internecie uchodzi za akt niebywałego zwyrodnienia. Tak jakby siedziały tu same nolify nie wychodzące z domu.

z tego co opisujesz to twoi znajomi ogólnie są dość niepoważni i tak jak ty skończą na bezrobociu. I nie chodzi o reakcję wykładowcy - on ma cię gdzieś, a o to, że alkohol zaniża umiejętności zapamiętywania. Po prostu na własne życzenie robisz z siebie głąba, po co w ogóle wracać na te zajęcia?

Przez pięć lat studiów ani razu nie poszedłem trzeźwy na zajęcia. Najważniejsza jest obrona magisterki. Na doktoracie jest łatwiej.

Chodze na zajęcia z przymusu i sie na nich nudze, a ucze sie w domu, i tak przewaznie nie słucham co sie dzieje tylko wyczekuje do końca. Jakby to ode mnie zależało to bym nie chodziła na żadne zajęcia, tylko na egzaminy przychodziła podczas sesji.

to po co w ogóle poszłaś na te studia?

żeby mieć wyższe wykształcenie? I wiedze, bo dzieki egzaminom mam motywacje żeby te wszystkie fachowe ksiązki, których w większości bym nie ruszyła, przeczytać. Usystematyzowaną wiedze, bo taka zdobyta przez hobbyste jest chaotyczna, wyrywkowa, pełna luk.

temat cię nie interesuje na tyle, że słuchac co jest na wykładach, a sama przyznałaś, że g****o ci te studia dadzą bo nie będziesz pracować w zawodzie. Więc marnujesz tylko czas i skończysz z ręką w nocniku

na wykłady w ogóle nie przychodze, mówie o ćwiczeniach, bo one są obowiązkowe. Temat mnie interesuje, ale taka już jestem ze nie lubie takiej formy przekazywania wiedzy jaka jest na studiach. Wolałabym sie uczyć w samotności i tylko przychodzić na egzaminy. "Więc marnujesz tylko czas i skończysz z ręką w nocniku" a jaka jest niby alternatywa w tym kraju?

kaszana w gimnazjum takie rzeczy? czekaj no niech się tylko matka dowie! wp*****l na gołą dvpe dostaniesz!

Żadna tam patola :D

patologiczny małpiszon nie ma prawa głosu w kwestii co jest patolą.