Urolog powiedzial mezowi, ze

nabawil sie " znikaco" ode mnie !!! Tzn maz mial jakas niby ranke na żółędzi penisa, zrobil sie z tego jakby rumien po czym wszytsko samo znikło. ALE Bylam 2 tyg na wakacjach u rodziców z dziecmi.Po tym czasie przyjechal do nas maz, kolejne 2 tyg spedzilismy u jego rodziny. Miesiac czasu nie uprawialismy seksu, nie dotykalismy sie nawet a On sie "tego" nabawil niby wtedy , kiedy do mnie dojechal.... jakim cudem, skoro nawet sie nie piescilismy ? Na milion procent nie ma nikogo i tym bardziej nie rozumiem, skad taka sugestia urologa ? ze niby kazda para uprawiajaca seks zaraza sie czyms raz na jakis czas... zeby bylo smieszniej, ja nie mam infekcji zadnej i kochamy sie w prezertwatywie. Super nie ?

A skąd ten milion procent pewności,że nie ma nikogo?

po prostu wiem

jakby ci to powiedzieć... zaraził się od innej :(

Czyli nie wiesz.Dwa tygodnie był sam bez ciebie i dzieciaków to sobie chłopina poużywał.Takie życie....

ale byl ze znajomymi, poza tym znam meza, ma charakter domatora, zakochany w dzieciakach i we mnie

chyba mało wiem bo o takiej chorobie nie słyszałam

Tacy są właśnie najgorsi.Najmniej podejrzani a za uszami maja swoje...

jestem wsciekla, po prostu wsciekla, nie wiem co myslec. Przychodzi mi do glowy wizyta u ginekologa , zbadanie siebie i konfrontacja tych rewelacji od urologa

albo ma grzybicę albo się uszkodził przy masturbacji ewentualnie ma kogoś o jaką chorobę chodzi ?

znokaco to takie "smieszne" okrelesnie, czyli nie wiadomo co to było

czyli mam rozumieć że mąż z własnej woli udał się do urologa ? najwyraźniej dolegliwości miał od dawna skoro go to aż tak zaniepokoiło inna sprawa, że nie sądzę by lekarz użył tak niefachowego określenia, twój mąż pewnie wie co mu dolega ale rżnie głupa przed tobą i ukrywa objawy choroby weneryczne u mężczyzn żadko dają objawy, no chyba że są bardzo dokuczające np. kiła czy rzeżączka

Co to jest to całe znikaco?jak żyję nie słyszałam o tym dziwactwie.

tzn, ze to coś było , popiekło i samo znikło,Urolog nie widział tego zaczerwienienia, wiec nazwał żartobliwie " znikaco ". Tak, mąż sam był u urologa .Chcial pojsc, piekło go a pozniej jak przeszło, namawialam go zeby jednak to skonsultowal.I byl dzisiaj

Ty idź do ginekologa. Przebadaj się i już będziesz miała pewność, czy naprawdę małżonek był ci wierny.

Leć do gina bo za chwilę się okaże,że mężuś przekazał ci znikaco:D:D

to nie jest smieszne mam taki metlik w glowie oczywiscie juz sie zdazyslimy pokłocic

aj tam, pewnie się od nieumytej prawicy zaraził

witam temat nie daje mi spokoju, nie odzywamy sie z mezem

Niektorymi bakteriami mozna sie zarazic np na basenie....ja tak nawabilam sie grzybicy takze moze nie nakladac na niego wyrok od razu...zaufanie w zwiazku jest najwazniejsze... :)

mąż wyraźnie sugeruje, ze na pewno, na 100% złapał cos ode mnie...podobno lekarz mu powiedzial, ze mogl byc zarazony czyms juz dawno, tylko teraz dostal objawów. Na moje argumenty, ze chodze do gin i uzywamy prezerwatyw nie umie nic odpiwiedziec.Wscieka sie na mnie, ze robie afere o nic.

To nie musi zaraz oznaczać, że cię zdradził. Jest wiele infekcji, którymi można zarazić się wcześniej (nawet dużo wcześniej), później przebiegają one bezobjawowo i uderzają w nieoczekiwanym momencie... ;/ Polecam iść do kompetentnego urologa razem z mężem, wykonać kompleksowe badania. Może to w ogóle coś innego. Polecam klinikę http://www.conticlinic.pl/ - sam leczyłem się w tym miejscu i naprawdę, jestem w szoku, że ktoś mi w końcu pomógł.

siedząc na sedesie też mozna sie nabawić infekcji, nie od razu musiał zdradzić basen? moja koleżanka złapała cos fajnego na basenie, coś czyli rzęsistka

no i jeszcze jedno, urolog od razu? dlaczego? były badania moczu? moze ma lub miał zum i stąd pieczenia czy układ moczowy miał kiedyś badany?

Ciężko jest przekonać faceta do wizyty u lekarza a już do wizyty u urologa to w ogóle kosmos. Mój mężczyzna poszedł po moich pół rocznych naleganiach, prośbach, groźbach...itp. Zapisywałam go sama internetowo do City Clinic, gdzie ja też się leczę, także znam miejsce i polecam – dobrzy lekarze i miłe panie na recepcji.

To moglo byc zwykle otarcie o prezerwatywe.