Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Siostra nie chce odwiedzać z powodu psa

Polecane posty

Gość gość
Autorko mas jakies rozdwojenie jazni.njpierw krytykujesz wredna a teraz przyznjesz jej racje.idz sie lepiej lecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że wzięcie zwierzęcia zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem, że zajdzie potrzeba oddania go. Mam dwa koty, a od niespełna roku dziecko. Gdyby okazało się, że mały ma ostrą alergię na koty to niestety musiałabym znaleźć im nowy dom. to samo, gdyby u męża alergia wróciła (miał ostrą alergię w dzieciństwie). Kto może na 20 lat przewidzieć przyszłość, no kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka 28
ty sie lecz:O Miałaś iść spać co tu jeszcze robisz? A przyznaję rację w tym, że lepiej, iż oddała rodzinie niż miałaby uspić. Inteligencją widze nie grzeszysz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co pisalam ze spac ide?bo jakos sobie nie przypominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka 28
naprawdę gościu się lecz, raz masz mopsa, świnkę morką i kota, teraz dwa koty. W dodatku twoi sąsiedzi przwijają się od początku tematu z coraz to drastyczniejszymi historiami z udziałem psów. Pisz dalej swoj***ajki o zjadanych żywcem sąsiadach przez psy chory człowieku. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, szkoda czasu na te matki polki (moje dziecko jest ważniejsze niż cały świat)/ daj znać za kilka dni, jak potoczyła się sprawa z siostrą mam nadzieję, że się nie ugniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem rodzice wytłumaczył mi wszystko, ja byłam odpowiedzialna za psa. I to właśnie u nich pies został kiedy zaszłam w ciążę i wyprowadziłam się. Jednak wcześniej tylko ja zajmowałam się psem, byłam " osobnikiem dominujacym", rodziców traktował obojętnie dlatego też musieli odbyć z nim szkolenie po to żeby ustalić jakby na nowo hierarchię. Lubie zwierzęta, moje dzieci wręcz kochają psy, chciałabym mieć towarzyszą rodziny jednak, niestety, obecnie jest to niemożliwe. I gdybym miała na ten moment kupić psa to z pewnością byłabyto rasa typowo kanapowa, odpowiednia do holowania przy dwójce dzieci, mała i niezbyt wymagajaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno ty chyba tez inteligencja nie grzeszysz,ja pisalam ze zwierzka w domu nie mam bo ich nie lubie,ale o jednego sie przyznm,pisalam o tej sasiadce z yorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa no i chora nie jestem .widac jak matka cie kultury nauczyla ze nazywasz kgos chorym nawet nie znajac go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh,uwielbiam historie kafeteryjnych mamusiek,ktore nie maja większych problemów niź jakiś zawszony kundel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nouvelle Ja się nie zaliczam do typowych matek polek i nie uważam ze moje dzieci są pepkiem świata :) z autorką dyskutuje kulturalnie, nie uważam ze musi się zgadzać tylko dlatego ze jestem matką. A prawda jest taka ze są ludzie którzy kochają i tacy, którzy zwierząt nie lubią. Autorka ma prawo do swojego zdania i decyzji. Siostra autorki jest nie do końca w porządku rząda jąć wręcz usunięcia psa dlatego ze zwierząt nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsza "matka polka" ktora dba o dzieci i przejmuje sie ich bezpieczenstwem niz matka ktora olewa dzieci i nie mysli ze duzy i grozny pies i krzywdy nie zrobi.a gadanie ze jak dzieciaka pies ugryzie to sie nauczy ze psa nie mpzna denerwowac jest glupie i nieodpowiedzialne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na miejscu siostry autorki nie zdecydowalabym sie nocowac w mieszkaniu gdzie jest tak grozny pies(nawet taki co jest wyszkolony),bo sie poprostu boje takich duzych psow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autorka 28
TaWredna Wybacz, ale trochę cię źle oceniłam, bo z początku też twoja historia brzmiała inaczej. Cieszę się jednak, że okazało się to tak dobrze, bo przecież psa nabyłaś sama będąc pod opieką rodziców i to nie jest aż tak straszne jakbyś go nabyła będąc z mężem załóżmy czy sama, a potem oddała. Mój błąd, że tak to odebrałam. Mam nadzieję, że pies ma się dobrze i pozdrawiam. Miło było z kimś kulturalnie podyskutować. Aczkolwiek mogłaś napisać, że miałaś zaledwie 17 lat gdy nabyłaś psa, bo to zminia postać rzeczy:P Cofam moje słowa na temat szacunku co do ciebie i przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem jak to jest, ale zwykle jest tak ze Ci majacy psy w domu mysla ze wszyscy musze ich pieski kochac i nie rozumieja, ze sa tacy co nie kochaja. Kolezanka nie chce pieska zdenerwowac, zeby nie poczul sie skrzywdzony jak przyjda goscie co tego pieska nie kochaja... Na pewno trzeba pomyslec o jakims zaduscuczynieniu dla niego za ten stres. Moze zabrac go do fryzjera.. lub psiej kosmetyczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem jakas super milosniczka zwierzat,ale 6lata temu mojej kolezance urodzilo sie dziecko i ta sobie wymyslila ze super byloby zeby coreczka dorastala z pieskiem,wiadomo malutki to fajny,gorzejbylo z wychowaniem go,sprzataniem i po roku znudzilo im sie,bo piesek(o dziwo )urosl i juz nie byl taki slodki.wtedy ni z tego ni z owego przywiozla go do mnie,w prezencie.bylam tak wsciekla ze myzlalam ze jej oczy wydrapie.ale pieska bylo mi szkoda bo ta napewno zaraz by wyzucila.i kropek jest juz z nami 5 lat i czekamy wspolnie na pojawienie sie nowego czlonka rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja się nie gniewam :) i tak szczerze mówiąc gdybym miała zwierzę i ktoś kazał by mi je oddać nawet na kilka dni, bo przyjeżdża i zwierząt nie lubi to bym się nie zgodziła. Może w sytuacji kiedy osoba ta miałaby alergie i powiedziałabym wprost, poprosiła np " Chciałabym wpaść na weekend, wiem, żemasz psa/kota czy mmożna by się jakoś dogadać " to rozważylabym opcje opieki na 2 dni nad zwierzęciem. Ale w sytuacji " przyjeżdżam, nie lubię zwierząt, masz się go pozbyć" to nie. I powiem szczerze, że za rok pomyślę o zwierzęciu, psie rasy posiadającej włosy ( york, s**tzu) jeśli alergolog nie będzie widział przeciwwskazań. I od samego początku dzieciaki ( a będą miały 3 i 7 lat) będą uczone odpowiedzialności za zwierzę, że to nie tylko towarzysz zabaw ale też obowiązek, że trzeba dać jeść, wyjść na spacer, iść do weterynarza. No i oczywiście pies od pierwszych chwil w domu będzie uczony swojego miejsca w hierarchii, żeby później nie okazało się, że futrzak ;) rządzi. Nigdy nie uderzylabym zwierzęcia, nie zamknęła np w piwnicy czy klatce ponieważ wiem, że w ten sposób nawet z ratlerka można zrobić agresywnego psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ci co zwierzat nie lubia to ich poprostu nie maja,i nie masz prawa takeo czlowieka nazywac smieciem,bo jezeli ktos nie lubi zwierzat to nie znaczy ze sie nad nimi zneca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×