Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bycie razem dla dobra dziecka, co myslicie?

Polecane posty

Gość gość

sluchajcie jestem w takiej dosc dziwnej sytuacji, ze w momencie kryzysu z moim partnerem zaszlam w ciaze. na jakis czas kryzys minal, bo bylismy tak szczesliwi, ze bedziemy miec dziecko, ze tylko to sie liczylo (wczesniej nie udalo mi sie zajsc w ciaze i odpuscilismy) ale urodzilam, dziecko zarazskonczy rok i emocje troche opadly. stwierdzilismy zgodnie, ze sie nie kochamy po prostu i nie pozadamy. ale wczesniej 10 lat mieszaklismy razem i caly czas jestesmy dobrymi przyjaciolmi wiec nawet jesli sie rozejdziemy to w zdrowej, normalnej atmosferze. juz od jakiegos czasu nie sypiamy ze soba, nie okazujemy sobie czulosci, zyjemy na przyjacielskiej stopie. ostatnio jak poruszylam temat rozstania to on stwierdzil, ze powinnismy nic nie zmieniac i razem wychowywac syna. no ok pomyslalam, dogadujemy sie, dobrze nam sie razem mieszka, ale nie ma milosci... pytalam go co bedzie jak sie ktores z nas zakocha to stwierdzil, ze wtedy bedziemy o tym myslec, ale nie przewiduje takiej ewentualnosci, bo syn jest dla niego najwazniejszy... co wy myslicie o wychowywaniu dziecka w takim domu gdzie rodzice jedynie sie przyjaznia? boje sie, ze bedzie mial skrzywiony obraz zwiazkow wyniesiony z domu i sama nie wiem. poza tym nie jestem jeszcze jakas starowinka zeby zyc w celibacie do konca zycia, bez partnera, ktorego bede kochac. nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko to nie klej. Ludzie się rozstają mając 1,2,5 dzieci. Nie wolno się tak poświęcać, bo za 10-20 lat będziesz żałować i przelewać frustrację na dziecko. Zresztą taki układ będzie do czasu aż facet sobie kogoś znajdzie. Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy aby Twój partner nie jest homoseksualistą? Wygląda na klasyczny przykład. Nie chce seksi, chce ciebie za przykrywkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko kiedyś dorośnie, wyfrunie z rodzinnego gniazda, a Ty zostaniesz w domu z mężem, bez miłości...i szansy na nowe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice byli ze sobą,dla dobra dzieci' i to bardzo słabo wyszło. Nie oglądali razem filmów, nie spali ze sobą, każde było zajęte swoim życiem o którym ze sobą nie rozmawiali. Jak przyszło co do czego( ja się wyprowadziłam, moja siostra skończyła 17 lat) rodzice się rozstali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko będzie widziało, że nie jesteście z sobą z miłości, a Ty możesz kiedyś żałować,że straciłaś szansę na szczęśliwe życie. Jeśli oboje uznaliście,że się nie kochacie, po co się męczyć? Jeśli macie tak dobre relacje, możecie równie dobrze wychowywać dziecko wspólnie,za porozumieniem ale po prostu nie mieszkając razem. Ja rozstałam się z moim facetem i było ciężko, bo go kochałam,ale rozstałam się właśnie dla dobra dziecka, ciągle zawodził... I grunt to dać dziecku szczęśliwe dzieciństwo, myślę,że jeśli macie się męczyć, to lepiej, żeby wszyscy byli szczęśliwi,bo z takiego na siłę nic dobrego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE JEST
Nie wyobrażam sobie takiej pozoracji.Nie kochacie się i nie ma sensu udawać że wszystko jest w porządku.Mnie się zdaje że Twój facet jest gejem dlatego taki układ mu odpowiada. Niech Cie nie tumani, czy prędzej tym lepiej gdy nie bedziecie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak robię . Moje szczęście poświęcił am dla dobra dzieci .każdego dnia zakładam maskę udając ze jest ok :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez żyję z ojcem moich dzieci bez miłości. Wygodnie mi tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie nie. Rozstałam się z ojcem dziecka kiedy syn miał rok. Nie potrafiłabym udawać, być z kimś tylko ze względu na dziecko, bez uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak i nie.. Ja wlasnie mam rodzic, zaszlam w ciaze chyba w wyniku ktoregos razu "na zgode" bo sie tak klocilismy wtedy :p w ciazy mnie straszyl ze odejdzie, ze nie wie czy mnie kocha, ja wpadlam w paranoje, dalabym sie pociac zeby bylo dobrze. Potem zrozumialam ze liczy sie dziecko a nie fochy idioty, ktory specjalnie stresuje ciężarną czy nawet moje wlasne oczekiwania. Nie kochamy sie juz chyba, zyjemy sobie razem obok siebie. Czasem sie bzykamy. Niedlugo będzie dziecko, moze cos sie zmieni. A jesli nie to co z tego. Ja tak moge zyc. Nie przeszkadza mi to. Czasem sie wkurzamy wzajemnie chyba troche specjalnie. Lubie go kopac albo mu wjechac z lokcia w zebro w nocy jak za bardzo chrapie albo spi w niewygodnej dla mnie pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka opcja nie jest najlepsza dla dziecka jak i dla was. Jesteście normalnymi doroslymi ludzmi tez potrzrbujecie milosci i bliskosci. O tyle dobrze ze jesteście przyjaciolmi ale ja bym nie umiala tak zyc. Mam znajomych ktorzy sie rozstali jak dziecko mialo 3 lata. Maja ze soba dobre relacje. Dziecko nie jest pokrzywdzone. A rodzice ulozyli sobie szczęśliwie zycie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura_1988
Moi roddzice byli ze sobą ze względu na mnie i co? 4 dni po mojej 18-stce matka sie wyprowadzila a ja zyje z poczuciem winy ze przeze mnie sie męczyli tyle lat. Teraz sama jestem matka 3-letniego urwisa i postanowiłam ze nie popełnię tego samego bledu. Od listopada nie mieszkam z mężem, niedawno dostaliśmy rozwód. I to chyba byl najlepszy moment póki syn tego nie rozumie, nie zadaje pytań. Kiedys mu się to wytłumaczy. Teraz jest szczęśliwym urwisem, z mężem żyjemy w zgodzie i odwiedza syna kiedy tylko ma czas i ochotę. Tobie również radze nie skazuj swojego dziecka na poczucie winy za wasze nieszczęśliwe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice byli razem ze względu na dobro dzieci. Żadne z nich nie chciało budować życia na nowo. Żywili do siebie szacunek, głęboką przyjaźń, wspólnie troszczyli się o nasze dobro. Z perspektywy dziecka powiem, ze nie było źle, rodzice nie udawali, że łączy ich ogniste uczucie, ale nie wyniosłam z domu nauki, jak wygląda miłość. Wiedzę nabyłam, jak ta przyszła do mnie. Po 25 latach małżeństwa w związku moich rodziców coś nagle się stało. tata zauroczył się w innej kobiecie. W mamie nagle odezwała się zazdrość. Tata opuścił dom... na jeden dzień. Uświadomił sobie, ze kocha nas wszystkich, mnie, rodzeństwo a przede wszystkim mamę. Tak samo mama. ten jeden dzień bez niego okazał się nie do wytrzymania. Teraz są wspaniałym kochającym się małżeństwem, a między nimi zrodziła się nawet namiętność. Ale uważam, że takie historie to rzadkość. Moi rodzice nie byli nieszczęśliwi, jeżeli jednak Ty autorko czujesz się nieszczęśliwa, niespełniona, postąp zgodnie z głosem serca, a nie rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślimy, że nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×