Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytanie do facetow

Jestescie w stanie uwielbiac kobiete, ale nie zakochac sie?

Polecane posty

Gość pytanie do facetow
Ja mialam podobna sytuacje pare lat temu i seks nas wcale nie zblizyl, ale wrecz znudzil soba. Ech, juz nie wiem. Nie potrafie tego ot tak uciac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, ile masz lat, ja mam 30. za sobą 2 poważne związki, jeden romans, dwie przelotne przygody. nie wierzę w to, że zakochiwanie się można kiedykolwiek mieć za sobą. większej bzdury nie słyszałam. zakochiwanie to zwykła chemia, hormony, one się nie zużywają w organiźmie. natomiast seks je wyzwala. po przejśicach zakochiwanie można ewentualnie przeżywać inaczej, dojrzalej, z większą ostrożnością itd. ale nie ma czegoś takiego, że jak już raz zakochałaś się miłością swojego życia, to drugi raz nie możesz. możesz niestety. to, że w życiu zdarza się tylko jedna prawdziwa miłość to bajki, o których najpóźniej w wieku 12 lat powinno się zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do facetow
Ja mam wiecej lat, wiecej zwiazkow i ta milosc mojego zycia nadal kocham, wiec nie jestem zainteresowana zmienianiem tego stanu. A ten kolega to jest zupelnie inny rodzaj uczucia, czy tam zauroczenia. No i jego charakter nie jest kompatybilny z moim do utworzenia zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie wierzę w to, że zakochiwanie się można kiedykolwiek mieć za sobą" X Można mieć, można też w ogóle się nie zakochać. Nie jesteś pępkiem świata, a ludzie są różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
F, wiem i cieszy mnie, że Ci się odmieniło, ale chyba faktycznie masz problemy z pamięcią skoro odpowiadasz na pytania, których ani teraz ani nigdy wcześniej nie zadałam :) Włosów nie przefarbowałam, ani mi to w głowie. Metamorfozy nie przeszłam, nie będę się tu rozpisywać, ale coś tam się zmieniło. Powiedzmy, że miałam rację, a Ty się myliłeś... Przynajmniej w niektórych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogarnij się, co Ty w ogóle . Twój każdy kolejny post zaprzecza poprzedniemu. Właściwie, to ta dyskusja nie bardzo ma sens, dlatego że chyba sama nie wiesz czego chcesz. Jesteś kimś bardzo samotnym i spędzasz czas na forum wymyślając jakieś dziwne, nieistniejące problemy? Jeśli nie, to umów się z tym Panem na kawę i normalnie po ludzku porozmawiajcie. Niepotrzebnie komplikujesz całą sytuację, przecież na forum nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytanie, bo nikt z nas nie wie, jak jest naprawdę. A i jeśli Cię uwielbia, to na pewno zrozumie i pamiętaj, że internet nie zastąpi rozmowy z żywym, bliski człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycho,tylko Dr Josef Mengele się nie mylił. Widzisz przecież jakimi tunelami się poruszamy i jaką trasą. Bo my nie wysiadamy na przystankach tylko dojeżdżamy do końca drogi i siedzimy zamyśleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do facetow
Masz racje, ale my nie mamy okazje sie spotykac na kawe i niestety porozumiewamy sie glownie przez internet. Nie zaprzeczam, jestem troche w metliku na ten temat, chcialabym to wszystko rozegrac najkorzystniej dla wszystkich stron, dlatego probuje siegac po rady, ale wiem, ze nikt tego za mnie nei rozwiaze, lecz czasem moze dac cos do myslenia. Glownie chcialam dowiedziec sie, czy facet jest w stanie tak uwielbiac kobiete, jak on mnie (daje mi to do zrozumienia w sposob wylacznie platoniczny), ale sie nie zakochac z kretesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli planuje cie tylko bzyknąc to bardzo prawdopodobne, ze sie nie zakocha, zadowlona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do facetow
Zreszta moze to ja jego bardziej uwielbiam i pozadam niz on mnie i niepotrzebnie sie martwie o jego los. On w sumie mi zadnych dwuznacznych sygnalow nie daje, ale on juz ma taka inna osobowosc, racjonalna i niewylewna. Nie to co ja, rozemocjonowana i z sercem na dloni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fubu, owszem, dlatego jak się coś twierdzi to warto zachować odrobinę pokory i przynajmniej hipotetycznie dopuścić możliwość, że nie ma się racji. A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do facetow
gość dziś jezeli planuje cie tylko bzyknąc to bardzo prawdopodobne, ze sie nie zakocha, zadowlona? -----> Dokladnie. Bzyknieciu nie mam nic przeciwko. Bedzie wilk syty i owca cala, a i ofiar w ludziach nie bedzie. To by bylo idealne rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to super. Przestań już więc tu truć, bo sama nie wiesz czego chcesz i tylko się kompromitujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam polecam
Dobrze, przestane. Ale w jakim sensie kompromituje sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale o co ci chodzi z tą racją? Bo widzisz ja jestem jak Grześ co idzie przez wieś i worek piasku niesie, tyle że ja w tym worku niosę słowa, uczucia i wyznania i tobie dam, a tobie nie dam, jednego obdaruje, drugiego pominę. Ale gdy odrzucę ten worek na bok, kim będę bez niego? Co komu dam? U mnie jest jak jest, kotkę mam i nie słucha się mnie czasami ale bliska mi jest. A ty jak postrzegasz dziś to, tak w telegraficznym skrócie i ukrytej symbolice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No na pewno to dało więcej oczu odrobinę, ale widzisz, lubię czytać zwariowane książki tylko raz, potem już tylko konkretne cytaty chcę pamiętać. Poza tym nieistotna jest cała oś czasu ale i przestrzeń, jak się wie, że jest jakaś konkretna przestrzeń, to ta wiedza jest istotniejsza niż zdarzenia. I wtedy oś jest tylko przypomnieniem. Więc mi już oś nie była potrzebna. Wiesz o co mi chodzi? Zakładam, że wiesz. Ha, i o to chodzi. A zatem ogólnie pozytywne mam podejście ale i niczego bym nie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz częściej zgadzam się w pewnych subiektywnych kwestiach z Rudolfem Hess'em i z jego zdaniem "Sam siebie nie rozumiem". Świat i wszelkie przyczyny wszechrzeczy jest mi łatwiej zrozumieć niż samego siebie i swoją drogę. Ty też to masz bo jesteśmy podobni :) A ja niezbyt pozytywnie podchodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie powiem Ci, że ostatnio jakoś tak coraz bardziej siebie rozumiem i ten stan się utrzymuje od dłuższego czasu, ale nie wiem czy to nie tylko chwilowe, okaże się. A dlaczego niezbyt pozytywnie? Czyżbyś teraz stwierdził, że trochę przekoloryzowałeś sobie w głowie co nieco, czy przeciwnie? Jeśli to pierwsze to osobiście nie mam takich odczuć, bo jednak przez większość czasu zostawiałam sobie trochę ściany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×