Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pieniądze w związku

Polecane posty

Gość gość

Z moim facetem tworzymy od roku dość udany związek. Jedyną kwestią, która od początku mnie denerwuje, drażni, doprowadza do rozpaczy są właśnie pieniądze w szerokim znaczeniu. Oboje studiujemy, czasem coś dorobimy, dostaniemy od rodziców jakieś kieszonkowe- generalnie oboje mamy kaskę na swoje potrzeby. Dla mnie wartości materialne nie mają jakiegoś wielkiego znaczenia. W poprzednich związkach normalnym było- raz płacę ja, raz ty, nikt nikomu nic nie wypomina; w końcu żyliśmy ze sobą i rozliczania nie miały najmniejszego sensu. Tutaj jednak jest kompletnie inaczej. To chore. Idziemy na lody, ja płacę za swojego, on za swojego, do kina- to samo. Cały ten związek to jedno wielkie rozliczanie ze wszystkiego. Niestety kiedy wspólnie robimy jakieś większe zakupy i płacę ze swojej kieszeni, nasze rozliczenie wyglądają tak, że zostaję zawsze w tyle...Na delikatne upomnienia absolutnie nie reaguje, a nienormalnym jest dla mnie by prosić się o pieniądze za wspólne wydatki (ale przy jego nastawieniu chyba nie da się inaczej) Oczywiście w swoich ścisłych obliczeniach nigdy nie uwzględni też, że je dwa razy więcej... Druga kwestia powiązana- jedzenie. Może śmieszny temat. Kiedy on przychodzi do mnie o 16 po swoim obiedzie u mnie spożywa drugi obiad, potem jakieś słodkości, na koniec kolacja. Wiecie co dostałam od niego kiedy przyszłam głodna zaraz po zajęciach (o czym doskonale wiedział)? Surową parówkę i ogórka. Rozumiem, że się odchudzam, ale bez przesady. To dla mnie strasznie drażliwy, kompromitujący temat. Nie wiem jak go delikatnie poruszyć, coś zasugerować, coś zmienić. Czy taką osobę da się w ogóle zmienić? Może któraś z Was była w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na jedzenit wspolna kasa nie placi nie czestuj. Nie badz taka rozrzutna .........moze ma on swoje planey finansowe jak uzbiera to moze powiedzic dowidzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę krakać, ale raczej nie układałabym sobie z nim przyszłości. Milość, milością- czy jednak wyobrażasz sobie życie w ten sposób przez lata? Zauroczenie w koncu minie, a chandryczenie sie do końca życia o kasę stanie się smutną codziennością i zepsuje każdy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet to sknera, uciekałabym od niego. Jak facetowi zależy to nie wylicza każdego grosza, co więcje osobie z honorem wstyd jest żerować na kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety kiedy wspólnie robimy jakieś większe zakupy i płacę ze swojej kieszeni, nasze rozliczenie wyglądają tak, że zostaję zawsze w tyle...Na delikatne upomnienia absolutnie nie reaguje, a nienormalnym jest dla mnie by prosić się o pieniądze za wspólne wydatki ??? DLACZEGO? On to przeciez ROBI< jak widze.... je obiady 2 razy, po co mu gotujesz, skoro wiesz,że zjadł. Mówisz: oj, ale ja mam tylko tyle na dzis, jeszcze nie jadłam obiadu. Brutalne? A on co? szczerze? znalazł sobie naiwna finansujaca daromzjada.... On JE WIĘCEJ niz ty, bo to facet, czemu nie płaci za WSPÓLNE jedzenie choc w cześci? dajesz sie wykorzystywać.... po całym dniu nakarmił cie parówką? nie musiał nic ugotowac, no dobra, ale to mógł zaproponowac choćby wypad na pizze... a ty pewnie jescze płacisz za srodki antykoncepcyjne,żeby on sobie" bez stresu" SEKS Z TOBA UPARAWIAŁ? O , NAIWNA,M POTEM SIĘ DZIWIC,ŻE FACECI MAJA KOBIETY ZA IDIOTKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na delikatne upomnienia???JAKIE DELIKATNE, ROBICIE WSPÓLNIE ZAKUPY ty dla sieibe pakujesz do jednego koszyka, on swoje do drugiego. nie pijesz jego piwa, nie jesz " jego kiełbasy, jesz swój serek i nim go NIE CZĘSTUJESz i tak, dopóki sie NIE NAUCZy, cwaniaczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facetom takim cwaniakowatym jak twój sie nie " sugeruje' nie " upomina delikatnie" tylko wali prosto z mostu!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go.Po ślubie to się nie zmieni.Cale życie chcesz się zrec o pieniądze?A jak będą dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na delikatne upomnienia???JAKIE DELIKATNE, ROBICIE WSPÓLNIE ZAKUPY ty dla sieibe pakujesz do jednego koszyka, on swoje do drugiego. nie pijesz jego piwa, nie jesz " jego kiełbasy, jesz swój serek i nim go NIE CZĘSTUJESz i tak, dopóki sie NIE NAUCZy, cwaniaczek ' xx x rada do d**y lepiej od razu sie rozstac wpolne zycie nie polega na wyliczaniu kawalka kielbasy dzielenia polek w lodowce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabawne, jak facet za wszystko płaci i nie wypada mu się upomnieć bo dziewczyna nauczona że ma wszystko za darmo to jest OK, a jak facet nie chce kilka razy zapłacić to już wielki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ona nie to pisze.On jej wylicza.A jak do niej przychodzi po obiedzie to jeszcze jej wyzera z lodówki,a sam nie czestuje,.Kopa w d.... W związku ma byc równość.A nie wszystko na głowie kobiety.Albo mężczyzny. Juz widze jak po ślubie on kupuje dziecku pieluchy.Acha....i najtańsze soczki, jogurtu itd. Sknera to sknera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w związku nie ma być równości (równości nigdy nei będzie), ale ma być wsparcie, wzajemność, szacunek dążenie do równości, czyli po pół, prowadzi w ślepy zaułek. Trzeba dążyć do wzajemności. Ciekawe czy jak się spotyka z kumplami, to też na ich rachunek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież dokładnie tak samo zachowują się dziewczyny, one chcą aby im oddać jak same za coś zapłacą np. pizza a jak facet za coś płaci albo wozi ją to nie ma tematu. nigdy nie widziałem aby dziewczyna składała się na paliwo dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wsparcie itd to właśnie równość.Jak jedna strona w związku jest przysłowiową góra,to nic z tego nie będzie.Co to za związek,gdzie rządzi jedna osoba a druga się podporządkowuje,to o kant d....rozbić:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co autorkę obchodzą inne dziewczyny? w tej sytuacji, nawala facet. Odnosnie paliwa, facet, który wpierw proponuje kobiecie, że ją podwiezie a potem wylicza jej paliwo to musi być straszna sknera :D Ja jeszcze takiego nei poznałam, ale widzę że poranny kac z takich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób źle pojmuje równość, można ofiarować w związku pieniadze, czas ... - wiele rzeczy, z życia: dziewczyn często nie stać na wiele, bo mniej zarabiają, ale starają się, gotują, dbają o dom. Nie ma równości (bo to utopia), ale jest zaangażowanie obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dość że mu dajesz doopy to jeszcze do tego dopłacasz :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to przesada.Teraz jestem z narzeczonym 5 lat i odkad sie znamy jeden drugiemu kupowal i nikt nic nie podliczal itp Zakupy robilismy i robimy razem obojetnie czy za moje czy za jego.Mieszkamy razem od 3 lat i nie ma "moje/twoje" jest "nasze".Mam 23 lata narazie mialam krotsze prace typu staz,prace na okres 2-3-4 msc i swoje pieniadze takze dokladam do budzetu,ale generalnie gdy nie mam pracy narzeczony mnie utrzymuje,ja za to gotuje,utrzymuje dom w czystosi,piore itd. Narzeczony dobrze zarabia i mu nie zalezy na tym,zebym pracowala i nigdy mi tego nie wypomina. Ale ja lubie pracowac wiec ciagle szukam dobrej pracy. Moim zdaniem ten zwiazek nie ma sensu.Ty wydajesz swoje oszczednosci,a on nie.Tak nie powinno byc.Poprostu znalazl sobie sponsora;/Przykre. Moja dobra kolezanka razem z swoim narzeczony nie moga liczyc na pomoc rodzicow,sami najpierw wynajmowali mieszkanie,pozniej narzeczony dostal mieszkanie od cioci.Maja taka zasade,ze po rowno skladaja sie na rachunki i na jedzenie.Przykladowo daja po 300 zl na rachunki i po 300 na jedzenie.wiec razem maja 1200zl na rachunki i na jedzenie,ktore trzymaja w jednym miejscu,a w portfelu czy na koncie oddzielnie pieniadze co im zostaja.I nie wazne,ktory ile zarabia.Kolezanka swego czasu zarabiala 800 zl z czego zostawalo jej 200zl na swoje wydatki typu kosmetyki,papierosy,ciuchy itp.Chlopak zarabial wiecej,ale tak ustalili i tego sie trzymaja.Ale mimo tego takze daja sobie pieniadze na cos czy jeden drugiemu cos kupi jakis ciuszek czy cos. Dla mnie troche tez tak dziwnie tak skladac sie,ale chociaz nie ma klotni o to ile kto wydaje. Tylko czasem zastanawiam sie co bedzie po slubie planuja po nowym roku pozniej planuja dziecko,kolezanka widomo bedzie siedziec w domu troche z dzieckiem.. Ale pamietaj,ze facetow nie brakuje a jesli sie tak zachowuje to moim zdaniem nie jest wart ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wyliczaj go za sprzątanie, pranie, gotowanie i robienie laski! jak on cię wylicza ze wszystkiego to ty go również!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki typowy pozer, szpanerskie autko tatusia, iphone tatusia, markowe ciuchy, ale dziewczyna ma płacić za kawę :D🖐️ typowy "mężczyzna" XXI wieku 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie delikatnie??! Kurwa dziewczyno! Powiedz mu dosadnie a nie w jakies p*****ly sie bawisz. To chore. To nie jest mezczyna. Moj twierdzi ze nigdy nie pozwolilby na to aby kobieta placila z wlasnej kieszeni za obiad na miescie :) Twoj "facio" to P***A NIE FACET.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację czasy sie zmieniły, faceci to frajerzy, maminsynki, wyciągajacy kieszonkowe od rodziców, a kobiety tyrają jak koń na roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, dziękuję za rady, także te dobitne, bo one najbardziej dają do myślenia. Faktycznie, to chyba nie ma sensu, a człowieka nie da się całkowicie zmienić. Widzę że Panowie, mają patrzą na sprawę zupełnie odwrotnie, co smutne bo przekaz postu jest chyba jasny. Właśnie ze względu na to "męskie spojrzenie na sprawę" boje się, że otwarta rozmowa z moim na ten temat mogłaby przynieść dość przykre skutki, i to mnie postawić w świetle "sknery". Chyba lepiej od razu się pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam takiego męża, ale już z nim nie jestem - nie dałam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam odwrotny problem mój facet nie pozwala mi za nic płacić, zabiera do drogich restauracji, obsypuje prezentami, w weekendy organizuje wyjazdy różne i też nie jest mi z tym dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego typu problemy często znikają same z chwilą gdy pieniędzy jest wystarczająco dla dwojga...zawsze jednak warto oszczędzać, tu jest fajny blog o tym: www.finansedomowe.blog.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naiwniak :D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×